Nie zamarzło. Padał jakiś czas temu ok. 2 dni mokry śnieg, w sumie niezbyt dużo, ale oni od razu wyruszają z pługami - jest to uczęszczana droga.
Sytuacja wyglądała tak:
Akumulator się rozładował, drzwi były zamknięte z pilota, tylne się otworzyły. Przez pewien czas się normalnie otwierały. Nie używam auta na co dzień, więc stał bez akumulatora. Prostownika jeszcze nie nabyłem, więc pozostawało od kogoś pożyczyć, co w moim przypadku nie jest łatwe. Włożyłem na chwilę rozładowany kompletnie do 6V akumulator z podpiętą baterią 9V, żeby zobaczyć, co będzie działać, co spowodowało włączenie się zegarów i lekkie, słabe mruganie kontrolki hamulca ręcznego przy próbie rozruchu. Poprzedni właściciel powiedział mi, że odnośnie otwierania się tylnej klapy mimo zamknięcia zamka centralnego z pilota, musiało dojść do zwarcia, bo nie powinno to być możliwe. Od innej osoby wiem, że tak samo miała z zamkiem w tylnej klapie - przy rozładowaniu akumulatora było jakieś zwarcie i zamek puścił. Więc zastanawiam się nad taką ewentualnością:
ostatnią komendą dla urządzenia elektronicznego ( ogólnie go ujmując ) było "zamknij". Urządzenie zapamiętało ostatnie ustawienie. Akumulator się rozładował, więc urządzenie nie działało. W tym czasie zamek jednak był otwierany mechanicznie. Po ponownym podłączeniu prądu ( nie wystarczającego co prawda do rozruchu silnika, ale obecnego w urządzeniu ), urządzenie pamiętając ostatnią komendę "zamknij" i mając wbrew niej otwarty tylny zamek dążyło do ustawienia jego elementów zgodnie z "zamknij". Elementy się przesunęły, ale nie na tyle, aby nie móc tylnej klapy otworzyć. Po wyjęciu akumulatora więc jeszcze było możliwe jej jednorazowe otwarcie, i tak właśnie było, ale już po zamknięciu jej przeze mnie i to raczej energicznym, poruszone zamykaniem elementy ustawiły się zgodnie z "zamknij". Innymi słowy: otwarcie drzwi w górę po podłączeniu i odłączeniu prądu było jeszcze możliwe, ale po zamykającym ruchu drzwi drogą w dół - już nie. Czyli dopiero ruch drzwi od zewnątrz zamka spowodował powrót do pozycji zamkniętej wg zapamiętanej komendy "zamknij".
Gdyby taka opcja była możliwa, do wyjaśnienia pozostaje, dlaczego mimo ustawienia "zamknij" zamek puścił wtedy, a nie puszcza teraz mimo braku prądu. Może decyduje o tym ten moment zupełnego rozładowania się akumulatora, kiedy napięcie prądu obniża się poniżej pewnego minimalnego progu, i wtedy dzieje się coś nieprawidłowego, np. zwarcie, ale jest to odwracalne ponownym podłączeniem prądu. No bo przecież wyjmowanie naładowanego akumulatora z auta, tj. odcięcie prądu od układu, co jest normalną codziennością kierowcy, normalnie nie powoduje awarii zamka.