Ten artykuł bazuję na swoim doświadczeniu osobistym, jako, że przedstawiony sposób ułatwienia ustawienia u mnie się sprawdził i ułatwił wcale nie tak łatwą czynność, jaką jest ustawienie anteny satelitarnej, postanowiłem podzielić się doświadczeniem.
Na wstępie pragnę podkreślić, że nie jestem pewien, w którym dziale taki tekst powinien się znaleźć, bo to ani nie jest konstrukcja DIY, ani nie jest to wideoporadnik, ani też nie jest opracowanie istniejącego artykułu w internecie. Decyzję o ewentualnej zmianie działu pozostawiam moderatorowi.
Ustawianie anteny w tym przypadku wynika z tego, że z pewnych względów musiałem ją zdjąć, co nie co poprawić w instalacji i ją założyć. Większość użytkowników anten satelitarnych jest zainteresowana wyłącznie odbiorem jednego satelity (ściślej mówiąc grupy satelitów z jednego miejsca), co widać po antenie z jednym konwerterem zamocowanej na stałe. Najprawdopodobniej jest to HotBird 13E lub Astra 19E, zależy, co kto lubi oglądać. Ja jestem z tych nielicznych, którzy podeszli do sprawy bardziej ambitnie i mam możliwość obracania anteny na satelitę, którego chcę (w granicach możliwości terenowych i zdolności odbiorczych), z drugiej strony, nie mam i nie będę mieć ogromnych anten po to, żeby odebrać bardzo słabe sygnały, jak na przykład wiązka UK z satelitów Astra 28.2E.
Ustawienie anteny zamocowanej na stałe "to jest pryszcz", bo wystarczy ucelować w konkretny punkt i tyle, natomiast w przypadku anteny z obrotnicą, wieloogniskowej lub wieloma konwerterami należy zgrać nie jeden punkt, tylko całą linię, którą tworzą satelity (z punktu widzenia ziemi jest to łuk, którego wysokość zależy od szerokości geograficznej). Jest to zazwyczaj jednorazowa czynność, ale czasem zdarza się, że konieczne jest jej powtórzenie lub niewielkie poprawki. Problem jest taki, że wszystkie czasze i obrotnice mają elewację (ustawienie w pionie) ustalaną poprzez zaciśnięcie śrubą, więc w celu przestawienia należy poluzować śrubę trzymając antenę drugą ręką, przestawić i dokręcić śrubę. Pozostawienie poluzowanej śruby spowoduje spadnięcie anteny lub obrotnicy do najniższego położenia. Takie rozwiązanie sprawia, że przestawienie i powrót do poprzedniego ustawienia jest bardzo trudne. Inspiracją do pomysłu było to, że najlepszym rozwiązaniem byłaby śruba, która ustala elewację, a mienia się ją poprzez jej wkręcanie i wykręcanie. Przy takim rozwiązaniu można przestawić elewację, a potem przywrócić poprzednią poprzez liczenie obrotów przy przestawianiu i obrócenie śruby w drugą stronę przy przywracaniu.
Ja zrobiłem substytut takiej śruby do obrotnicy i do anteny wykorzystując wyłącznie materiały posiadane w domu. Zastosowany drut to odizolowany przewód 1,5mm, który mam w większych ilościach. Do obrotnicy zamocowałem posiadany teownik aluminiowy przecięty na pół (już byłem gotowy jechać do marketu budowlanego po kątownik, ale pomyślałem, że może da się wykorzystać teownik zalegający od dłuższego czasu). Jako poprzeczkę wykorzystałem śrubę zamkową M6, która była akurat odpowiedniej długości. Na końcach drutu zastosowałem śruby M5, które włożyłem do otworów śrubowych obrotnicy. Drut podciągnąłem za pomocą śruby rzymskiej M5. Tak zbudowany element działa na zasadzie dźwigu, w którym elewację obrotnicy zmienia się poprzez rozkręcanie i skręcanie śruby rzymskiej. W przypadku anteny sprawa jest nieco trudniejsza, ale też jest to możliwe. W plastikowym elemencie czaszy zamocowałem śrubę M6 8cm (taką miałem najdłuższą gwintowaną na całej długości) z nakręconą podkładka i nakrętką. Na śrubę nałożyłem oczko M5 z przymocowanym drutem opasającym uchwyt mocujący antenę. Zmiana położenia nakrętki przez jej obracanie teoretycznie zmienia elewację anteny, w praktyce przy opuszczaniu anteny trzeba pomagać, bo podkładka i oczko haczą się o gwint śruby i nakrętka jest luźna.
Po ustawieniu anteny należy dokręcić śruby mocujące i zdemontować wspomniane dodatki (drut nie jest przewidziany do długotrwałego trzymania pozycji, należy to traktować jako prowizorkę). Przy obrotnicy zostają tylko dodatkowe nakrętki na śrubach mocujących do masztu, a przy antenie zostaje wyłącznie śruba przymocowana do czaszy.
Tak wygląda antena przygotowana do regulacji przed wyniesieniem na balkon.

Co ważne, wbrew pozorom maszt lub uchwyt ścienny nie musi być idealnie pionowy. Jak jest pionowy, to praca jest ułatwiona, a jak nie jest, to można to skompensować poprzez obrót całego zestawu na maszcie. Sama technika ustawiania anteny jest bardzo ładnie przedstawiona w http://jackysat.prv.pl/podstr/obrotnica.html ja tylko dodam od siebie, że jest konieczna kontrola elewacji na środku (na satelicie położonym jak najbliżej południa, czyli dla zachodniej Polski będzie to EutelSat 16E, dla wschodniej polski będzie to Astra 19E) i na końcach (wybór dowolny, ja wybrałem pozycje 4.8E i 28.2E) i właśnie w tym celu potrzebna jest możliwość przestawienia elewacji i przywrócenie poprzedniej, aby sprawdzić, czy antena znajduje się w maksimum sygnału patrząc w pionie. Robiłem to poprzez zmianę elewacji obrotnicy, w praktyce dwa lub trzy obroty śruby rzymskiej w górę i w dół.
Oczywiście ważne jest to też odpowiednie ustawienie konwertera (skręcenie i ogniskowanie), ale w tej kwestii mój pomysł niczego nie zmienia.
Na wstępie pragnę podkreślić, że nie jestem pewien, w którym dziale taki tekst powinien się znaleźć, bo to ani nie jest konstrukcja DIY, ani nie jest to wideoporadnik, ani też nie jest opracowanie istniejącego artykułu w internecie. Decyzję o ewentualnej zmianie działu pozostawiam moderatorowi.
Ustawianie anteny w tym przypadku wynika z tego, że z pewnych względów musiałem ją zdjąć, co nie co poprawić w instalacji i ją założyć. Większość użytkowników anten satelitarnych jest zainteresowana wyłącznie odbiorem jednego satelity (ściślej mówiąc grupy satelitów z jednego miejsca), co widać po antenie z jednym konwerterem zamocowanej na stałe. Najprawdopodobniej jest to HotBird 13E lub Astra 19E, zależy, co kto lubi oglądać. Ja jestem z tych nielicznych, którzy podeszli do sprawy bardziej ambitnie i mam możliwość obracania anteny na satelitę, którego chcę (w granicach możliwości terenowych i zdolności odbiorczych), z drugiej strony, nie mam i nie będę mieć ogromnych anten po to, żeby odebrać bardzo słabe sygnały, jak na przykład wiązka UK z satelitów Astra 28.2E.
Ustawienie anteny zamocowanej na stałe "to jest pryszcz", bo wystarczy ucelować w konkretny punkt i tyle, natomiast w przypadku anteny z obrotnicą, wieloogniskowej lub wieloma konwerterami należy zgrać nie jeden punkt, tylko całą linię, którą tworzą satelity (z punktu widzenia ziemi jest to łuk, którego wysokość zależy od szerokości geograficznej). Jest to zazwyczaj jednorazowa czynność, ale czasem zdarza się, że konieczne jest jej powtórzenie lub niewielkie poprawki. Problem jest taki, że wszystkie czasze i obrotnice mają elewację (ustawienie w pionie) ustalaną poprzez zaciśnięcie śrubą, więc w celu przestawienia należy poluzować śrubę trzymając antenę drugą ręką, przestawić i dokręcić śrubę. Pozostawienie poluzowanej śruby spowoduje spadnięcie anteny lub obrotnicy do najniższego położenia. Takie rozwiązanie sprawia, że przestawienie i powrót do poprzedniego ustawienia jest bardzo trudne. Inspiracją do pomysłu było to, że najlepszym rozwiązaniem byłaby śruba, która ustala elewację, a mienia się ją poprzez jej wkręcanie i wykręcanie. Przy takim rozwiązaniu można przestawić elewację, a potem przywrócić poprzednią poprzez liczenie obrotów przy przestawianiu i obrócenie śruby w drugą stronę przy przywracaniu.
Ja zrobiłem substytut takiej śruby do obrotnicy i do anteny wykorzystując wyłącznie materiały posiadane w domu. Zastosowany drut to odizolowany przewód 1,5mm, który mam w większych ilościach. Do obrotnicy zamocowałem posiadany teownik aluminiowy przecięty na pół (już byłem gotowy jechać do marketu budowlanego po kątownik, ale pomyślałem, że może da się wykorzystać teownik zalegający od dłuższego czasu). Jako poprzeczkę wykorzystałem śrubę zamkową M6, która była akurat odpowiedniej długości. Na końcach drutu zastosowałem śruby M5, które włożyłem do otworów śrubowych obrotnicy. Drut podciągnąłem za pomocą śruby rzymskiej M5. Tak zbudowany element działa na zasadzie dźwigu, w którym elewację obrotnicy zmienia się poprzez rozkręcanie i skręcanie śruby rzymskiej. W przypadku anteny sprawa jest nieco trudniejsza, ale też jest to możliwe. W plastikowym elemencie czaszy zamocowałem śrubę M6 8cm (taką miałem najdłuższą gwintowaną na całej długości) z nakręconą podkładka i nakrętką. Na śrubę nałożyłem oczko M5 z przymocowanym drutem opasającym uchwyt mocujący antenę. Zmiana położenia nakrętki przez jej obracanie teoretycznie zmienia elewację anteny, w praktyce przy opuszczaniu anteny trzeba pomagać, bo podkładka i oczko haczą się o gwint śruby i nakrętka jest luźna.
Po ustawieniu anteny należy dokręcić śruby mocujące i zdemontować wspomniane dodatki (drut nie jest przewidziany do długotrwałego trzymania pozycji, należy to traktować jako prowizorkę). Przy obrotnicy zostają tylko dodatkowe nakrętki na śrubach mocujących do masztu, a przy antenie zostaje wyłącznie śruba przymocowana do czaszy.
Tak wygląda antena przygotowana do regulacji przed wyniesieniem na balkon.




Co ważne, wbrew pozorom maszt lub uchwyt ścienny nie musi być idealnie pionowy. Jak jest pionowy, to praca jest ułatwiona, a jak nie jest, to można to skompensować poprzez obrót całego zestawu na maszcie. Sama technika ustawiania anteny jest bardzo ładnie przedstawiona w http://jackysat.prv.pl/podstr/obrotnica.html ja tylko dodam od siebie, że jest konieczna kontrola elewacji na środku (na satelicie położonym jak najbliżej południa, czyli dla zachodniej Polski będzie to EutelSat 16E, dla wschodniej polski będzie to Astra 19E) i na końcach (wybór dowolny, ja wybrałem pozycje 4.8E i 28.2E) i właśnie w tym celu potrzebna jest możliwość przestawienia elewacji i przywrócenie poprzedniej, aby sprawdzić, czy antena znajduje się w maksimum sygnału patrząc w pionie. Robiłem to poprzez zmianę elewacji obrotnicy, w praktyce dwa lub trzy obroty śruby rzymskiej w górę i w dół.
Oczywiście ważne jest to też odpowiednie ustawienie konwertera (skręcenie i ogniskowanie), ale w tej kwestii mój pomysł niczego nie zmienia.