Witajcie,
Normalnie takiego pecha to jeszcze nie miałem. Na jeden otwór w ścianie z betonu "zużyłem" dwie wiertarki a i tak nie wywierciłem wszystkiego
.
Ale do rzeczy. Zacząłem sobie spokojnie wiercić wspomnianą wiertarką w ścianie. Po niecałej minucie wiercenia z udarem (nie, nie tak jak większość ludzi "na chama") w wiertarce coś strzeliło i z okolic włącznika (na dole) zapachniało czymś dziwnym. Nigdy nie wąchałem "wybuchniętych" kondensatorów, może to taki zapach
. Po krótkiej analizie schematów montażowych wiertarki dowiedziałem się że ten element to filtr przeciw zakłóceniowy. Jak wiadomo ma trzy wyprowadzenia: dwa idą bezpośrednio do zasilania i trzecie do silnika wiertarki.
Nigdy nie serwisowałem wiertarek, ba nawet od napięcia przemiennego trzymałem się z daleka, stąd mam kilka pytań.
Wiertarka po podłączeniu do sieci i naciśnięciu spustu wywala korki. Ani wyłącznik, ani reszta elementów w wiertarce nie jest przypalona. Szczotki są w dobrym stanie. Komutator wygląda ok. Zacząłem sobie mierzyć wszystko najprostszym miernikiem UNI-T (ustawionym na "piszczyk"). Ten cały filtr przeciw-zakłóceniowy nie wykazuje zwarcia między żadnym z trzech wyjść. Przyłożenie wyprowadzeń miernika do szczotek silnika skutkuje zwarciem. Po podpięciu wyprowadzeń miernika do bolców wtyczki i naciśnięciu spustu - znowu mamy zwarcie.
Pytanie1: Zwarcie w przypadku podpięcia miernika pod szczotki silnika to rzecz normalna.
Pytanie2: Możliwe, że filtr przeciw zakłóceniowy jest walnięty, ale tego miernikiem nie jestem w stanie sprawdzić?
Pytanie3: Zwarcie na bolcach wtyczki wiertarki to nienormalna rzecz.
Pytanie4: Czy chwilowa praca wiertarki bez filtra nie wpłynie negatywnie na jej żywotność?
Pozdrawiam!
Normalnie takiego pecha to jeszcze nie miałem. Na jeden otwór w ścianie z betonu "zużyłem" dwie wiertarki a i tak nie wywierciłem wszystkiego

Ale do rzeczy. Zacząłem sobie spokojnie wiercić wspomnianą wiertarką w ścianie. Po niecałej minucie wiercenia z udarem (nie, nie tak jak większość ludzi "na chama") w wiertarce coś strzeliło i z okolic włącznika (na dole) zapachniało czymś dziwnym. Nigdy nie wąchałem "wybuchniętych" kondensatorów, może to taki zapach

Nigdy nie serwisowałem wiertarek, ba nawet od napięcia przemiennego trzymałem się z daleka, stąd mam kilka pytań.
Wiertarka po podłączeniu do sieci i naciśnięciu spustu wywala korki. Ani wyłącznik, ani reszta elementów w wiertarce nie jest przypalona. Szczotki są w dobrym stanie. Komutator wygląda ok. Zacząłem sobie mierzyć wszystko najprostszym miernikiem UNI-T (ustawionym na "piszczyk"). Ten cały filtr przeciw-zakłóceniowy nie wykazuje zwarcia między żadnym z trzech wyjść. Przyłożenie wyprowadzeń miernika do szczotek silnika skutkuje zwarciem. Po podpięciu wyprowadzeń miernika do bolców wtyczki i naciśnięciu spustu - znowu mamy zwarcie.
Pytanie1: Zwarcie w przypadku podpięcia miernika pod szczotki silnika to rzecz normalna.
Pytanie2: Możliwe, że filtr przeciw zakłóceniowy jest walnięty, ale tego miernikiem nie jestem w stanie sprawdzić?
Pytanie3: Zwarcie na bolcach wtyczki wiertarki to nienormalna rzecz.
Pytanie4: Czy chwilowa praca wiertarki bez filtra nie wpłynie negatywnie na jej żywotność?
Pozdrawiam!