Witam. Mam duży problem w domu, który postaram się w miarę jasno opisać.
Najpierw może napiszę jakie są objawy..
Mierzę prąd w gniazdku, miernik wskazuje 230-250V, zależnie od pomieszczenia. Powiedzmy, że pomieszczenie korzysta z fazy numer 1, po podłączeniu jakiegoś urządzenia w tym pokoju, na gniazdkach korzystających z fazy numer 1 napięcie spada do 140V, natomiast na pozostałych fazach napięcie skacze do okolic 330-370V.
Przykład z życia. W kuchni uruchamia się lodówka a ja w tym samym czasie chcę kroić chleb na krajalnicy, która, jak się okazuje, dostaje niezłego "kopa" i kręci się dwa razy szybciej niż normalnie.
Sprawdzałem też sytuację z jedną fazą - odłączyłem dwie fazy, i znalazłem gniazdko korzystające z tej jednej pozostałej. Podłączyłem urządzenie dające objawy problemów z prądem, w tym przypadku mikrofalówkę, która po podłączeniu do prądu po sekundzie zaczyna bardzo powoli pracować a światło wewnątrz świeci słabo.
Na każdej fazie sytuacja taka sama. Mikrofalówka włącza się na sekundę a po tej chwili zwalnia, słabo świeci - nie ma mocy. Wnioskuję więc że wtedy napięcie spada do 140V. Przypominam że pozostałe dwie fazy są w tym czasie odłączone.
Słyszałem że takie zachowanie może oznaczać przebicie fazy na przewód neutralny, ale chyba powyższy eksperyment zdaje się temu zaprzeczać? Tzn. że u mnie taka sytuacja nie ma miejsca. Chyba że jakiś przewód trójfazowy powoduje przebicie, ale prawdopodobieństwo że wszystkie trzy fazy zaczęły przebijać na przewód neutralny jest chyba bliskie zeru..
Pytanie klucz, czy jeśli wyłączę bezpiecznik od pomieszczenia X, to mogę wykluczyć to, że wina leży w instalacji elektrycznej prowadzącej do tego pomieszczenia? Pytam, bo odłączając fazę przez wyłączenie bezpiecznika powinienem uniemożliwić przebicie, ponieważ nie ma co przebić jak nie ma fazy.
Drugie pytanie. Czy jeśli skok napięcia obserwuję także na bezpiecznikach bezpośrednio za licznikiem, to może świadczyć to o tym, iż problem leży w liczniku lub przed nim?
Co jeśli zmierzyłbym bezpieczniki główne, te przed licznikiem, i na nich też byłyby widoczne skoki napięcia? Czy to świadczy o tym że problem jest wyżej? Tzn. na przyłączu? Czy to bez różnicy i przebicie przy gniazdku daje się zauważyć też wyżej.
Najpierw może napiszę jakie są objawy..
Mierzę prąd w gniazdku, miernik wskazuje 230-250V, zależnie od pomieszczenia. Powiedzmy, że pomieszczenie korzysta z fazy numer 1, po podłączeniu jakiegoś urządzenia w tym pokoju, na gniazdkach korzystających z fazy numer 1 napięcie spada do 140V, natomiast na pozostałych fazach napięcie skacze do okolic 330-370V.
Przykład z życia. W kuchni uruchamia się lodówka a ja w tym samym czasie chcę kroić chleb na krajalnicy, która, jak się okazuje, dostaje niezłego "kopa" i kręci się dwa razy szybciej niż normalnie.
Sprawdzałem też sytuację z jedną fazą - odłączyłem dwie fazy, i znalazłem gniazdko korzystające z tej jednej pozostałej. Podłączyłem urządzenie dające objawy problemów z prądem, w tym przypadku mikrofalówkę, która po podłączeniu do prądu po sekundzie zaczyna bardzo powoli pracować a światło wewnątrz świeci słabo.
Na każdej fazie sytuacja taka sama. Mikrofalówka włącza się na sekundę a po tej chwili zwalnia, słabo świeci - nie ma mocy. Wnioskuję więc że wtedy napięcie spada do 140V. Przypominam że pozostałe dwie fazy są w tym czasie odłączone.
Słyszałem że takie zachowanie może oznaczać przebicie fazy na przewód neutralny, ale chyba powyższy eksperyment zdaje się temu zaprzeczać? Tzn. że u mnie taka sytuacja nie ma miejsca. Chyba że jakiś przewód trójfazowy powoduje przebicie, ale prawdopodobieństwo że wszystkie trzy fazy zaczęły przebijać na przewód neutralny jest chyba bliskie zeru..
Pytanie klucz, czy jeśli wyłączę bezpiecznik od pomieszczenia X, to mogę wykluczyć to, że wina leży w instalacji elektrycznej prowadzącej do tego pomieszczenia? Pytam, bo odłączając fazę przez wyłączenie bezpiecznika powinienem uniemożliwić przebicie, ponieważ nie ma co przebić jak nie ma fazy.
Drugie pytanie. Czy jeśli skok napięcia obserwuję także na bezpiecznikach bezpośrednio za licznikiem, to może świadczyć to o tym, iż problem leży w liczniku lub przed nim?
Co jeśli zmierzyłbym bezpieczniki główne, te przed licznikiem, i na nich też byłyby widoczne skoki napięcia? Czy to świadczy o tym że problem jest wyżej? Tzn. na przyłączu? Czy to bez różnicy i przebicie przy gniazdku daje się zauważyć też wyżej.