Witam,
Ostatnio zrobiłem coś bardzo głupiego, wróciłem z zakupów i zostawiłem kluczyki w stacyjce, od ponad miesiąca pracuję zdalnie, więc nie potrzebowałem samochodu przez 5 dni, a kluczyki tkwiły cały czas w stacyjce. Akumulator rozładował się prawdopodobnie do cna, gdyż po przekręceniu kluczyków, nic nawet nie drgnęło.
Udało mi się odpalić samochód po podłączeniu go kablami do drugiego samochodu, zostawiłem uruchomiony silnik około 20 minut i bez wyłączania silnika, następnie zrobiłem około 70 km w około 50 minut (trochę po mieście, więcej na trasie). Po powrocie silnik jeszcze chodził z 10-15 minut. Po kilku minutach od zgaszenia silnika, w celu sprawdzenia, samochód odpalił od razu bez problemu tak jak zawsze wcześniej.
Moje pytanie: czy jest szansa, że akumulator będzie działał jeszcze "normalnie" po całkowitym rozładowaniu i tylko tym ładowaniu alternatorem w czasie jazdy czy raczej jutro już może nie odpalić? (Akumulator jest prawie nowy, ma około 3 miesiące).
Samochód to Mitsubishi Lancer 2008, akumulator Maxis 60AH 540A - chociaż to pewnie bez większego znaczenia, chodzi mi bardziej o ogólne zasady czy jest szansa na to, że nie będę musiał kupować nowego. (Mam na pewno zamiar jutro kupić kable i prostownik).
Ostatnio zrobiłem coś bardzo głupiego, wróciłem z zakupów i zostawiłem kluczyki w stacyjce, od ponad miesiąca pracuję zdalnie, więc nie potrzebowałem samochodu przez 5 dni, a kluczyki tkwiły cały czas w stacyjce. Akumulator rozładował się prawdopodobnie do cna, gdyż po przekręceniu kluczyków, nic nawet nie drgnęło.
Udało mi się odpalić samochód po podłączeniu go kablami do drugiego samochodu, zostawiłem uruchomiony silnik około 20 minut i bez wyłączania silnika, następnie zrobiłem około 70 km w około 50 minut (trochę po mieście, więcej na trasie). Po powrocie silnik jeszcze chodził z 10-15 minut. Po kilku minutach od zgaszenia silnika, w celu sprawdzenia, samochód odpalił od razu bez problemu tak jak zawsze wcześniej.
Moje pytanie: czy jest szansa, że akumulator będzie działał jeszcze "normalnie" po całkowitym rozładowaniu i tylko tym ładowaniu alternatorem w czasie jazdy czy raczej jutro już może nie odpalić? (Akumulator jest prawie nowy, ma około 3 miesiące).
Samochód to Mitsubishi Lancer 2008, akumulator Maxis 60AH 540A - chociaż to pewnie bez większego znaczenia, chodzi mi bardziej o ogólne zasady czy jest szansa na to, że nie będę musiał kupować nowego. (Mam na pewno zamiar jutro kupić kable i prostownik).