Witam wszystkich. Problem z moją scanią został rozwiązany. Otóż nie tak dawno byłem na rozładunku na budowie gdzie w deszczową pogodę zakopałem się i musieli mnie wyciągać sprzętem budowlanym . Nie wiem czy to miało wpływ ale urwała ,pękła opaska zbiornika pod akumlatorami. jadąc usłyszałem wyciek powietrza myślałem, że któryś zawór się zaciął ale jak wszedłem pod spód zacząłem szukać i targać za tekelany bo może któryś się przetarł zauważyłem że zbiornik oparł się o tłumik odwadniaczem i sobie sykało. podwiązałem zbiornik prowizorycznie gumowymi opaskami i wio dalej . ale zniknął mi prąd na aucie i to kompletnie całym auto odpaliło ale żadna kontrolka lampka tacho zegar , wszystko leżało martwe. pomyślałem sobie. hebel. wyłączyłem załączyłem bez zmian. po chwili namysłu,jedyne co mi przyszło do głowy to szukaj tam gdzie grzebałeś. zdjąłem pokrywę baterii i co się okazało urwał się jeden z dwóch kabli przykręconych do klemy , te dwa cienkie z bezpiecznikami na obwodzie. drugi ledwo co się trzyma. końcówki oczka które są przykręcane do klemy zgniły. zaś końcówki zakówki na przewodzie całe były całe zaśniedziałe zielone (patyna). obciąłem zgnity kawałek przewodu tak żeby odciąć zgnitą część odizolowałem kawałek przewodu odkręciłem śrubkę trzymającą gruby przewód,idący do rozrusznika dokręciłem przez podkładkę z przewodem odizolowanym. i wszystko wróciło do normy kilka błędów usterka silnika, absu, i jeszcze kilka innych się pojawiło na wyświetlaczu. wyłączyłem zapłon, hebel odczekałem chwilę, załączyłem błędy się nie wyświetliły więc w drogę. Ale problem kopcenia jak go nie było przez jakiś czas wrócił, spadek mocy, muł nie ma czym jechać za bardzo. na pierwszą stację zjazd, podpiąłem się z sdp i sprawdzam błędów cała fura. między innymi błąd który czasami się pojawiał ale bardzo rzadko: czerwona szyna KAN. nigdy nie wiązałem go z moją przypadłością czyli ze spadkiem mocy kopceniem , bardziej z naczepą z absem. jak się pojawiał to kasowałem ale to było bardzo rzadko. Wykasowałem wszystkie błędy, wywołałem ponownie aktywne, czysto błędu nie ma więc lecimy bo już spóżniony jestem na załadunek. wyjazd ze stacji i sandał. i ku mojemu zdziwieniu samochód dostał skrzydeł. kopcenie spadek mocy ustąpiło inne auto. objawy których nigdy nie wiązałbym z tymi przewodami, tylko z układem wtryskowym czujnikami ustąpiły , a szukając powodu wymieniłem w pewnym okresie czasu ok roku. nowe wtryski, turbo, czujnik doładowania , póżniej na boscha, pompka zasilająca podniesione zostało ciśnienie na zaworze przelewowym i tyle pomogło co umarłemu kadzidło, może minimalnie ale szkoda gadać, scania zachowywała się jak rasowa baba raz dobrze że aż z pod dupy się wyrywała, a czasami po wekendzie wyjeżdżam gdzie auto stało nie dotykane, a to blać nie chce jechać ja jej gaz a ona się zastanawia, pokopcuje sobie słabsza trochę, czasami stanąłem na załadunku zgasiłem, godzina odpoczynku, odjazd od rampy i nagle ni z gruszki ni z pietruszki poprawa albo na odwrót .zauważyłem jeszcze jedno w info dla kierowcy na wyświetlaczu, stopień ładowania pokazywał mi 26,3 do 27,3 różnie ale prawie zawsze w tym zakresie , pytałem się znajomego machera czy to normalne powiedział mi żebym sprawdził sobie ładowanie na akumlatorze jak będzie tak samo to alternator jak będzie dobrze to olej to, to tylko błedna info z cana on tam jakoś sobie to wylicza, i tak zrobiłem . a od kąd zrobiłem te kable zakułem nowe końcówki zalutowałem dodatkowo to i ładowanie pokazuje prawidłowo, nigdy bym tego nie powiązał że jedno z drugim ma jakieś wspólny powód. po ok. 3-4 dniach był chwilowy powrót bolączki ale okazało się że gniazdo bezpiecznika na przewodzie było całe zasiarczone i podgnite czego nie było widać gdyż jest zalane w plastiku. wymieniłem i wsio w porządku.
Dlaczego tak wszystko dokładnie opisuję ? Dlatego, żeby Ci którzy borykają się z podobnymi problemami zaczęli od najprostszych rzeczy miedzy innymi stan instalacji. gdyby ten kabel urwał się rok temu, miałbym trochę mniej roboty. Miernik pokazywał napięcie na zaciskach w skrzynce wszędzie napięcie prawidłowe, ale nikt nie pomyślał żeby sprawdzić pod obciążeniem nawet głupiej żarówki, czy bardzo spadnie. czasami wyskoczył błąd , a co tam dał się skasować jadymy dalej. Jednostki sterujące łącznie z koordynatorem dostawały za mały prąd gdy go potrzebowały problem się nie pojawił, gdyż napięcie było całkiem nie zanikło ale natężenie było za słabe i nie wszystko działało tak jak powinno
Odkąd problem z przewodami usunąłem wszystkie objawy ustąpiły auto hula aż miło, chce się jeździć i może nie potrzebnie ale przynajmniej wiem że wszystko mam porobione w aucie gdyż większość rzeczy została wymieniona i zrobiona.
dzięki wszystkim za pomoc i chęci
temat zamykam