Witam, moja opowieść będzie o zmywarce Candy Brava CDPN 2D360PX
Zmywarkę tę posiadam trzeci miesiąc, zmywarka, raczej niska półka, cena 1150zl.
Zagościła u mnie zmieniając ośmioletniego Mastercooka.
Przy zakupie skusiła mnie wyglądem, klasą oszczędności wody i prądu, oraz współpracą z aplikacją telefoniczną, oraz ceną.
Po przyjeździe, jeszcze bardziej mi przypadła do gustu, wykończenie stal, w środku kwasówka a nie plastik, wyświetlacz co lubię.
Ale w tym momencie skończyły się zachwyty a zaczęła przeważać żenada.
Zmywarka po instalacji uruchomiona wstępnie, no ale przecież jest aplikacja na telefon, więc sięgam po niego, pobieram aplikacje i? I tu zaczęły się schody, żeby w ogóle uruchomić aplikację, muszę podać, model, numer fabryczny, kod zmywarki, imię, nazwisko, adres, zezwolić na lokalizację i to wszystko przez sieć domową.
Czyli aplikacja która bardziej przypomina twór do inwigilacji, zadziała tylko jeżeli mamy w domu sieć Wi-Fi, ja nie mam, więc musiałem odpalić udostępnianie internetu na telefonie żony, żeby połączyć się że zmywarką. Gdy się już połączyłem, ta się zawiesiła, przez dwie godziny nie udało się uruchomić programu, ni przez telefon, ni ręcznie.
Nie pomogło resetowanie, ani odłączanie od zasilania.
Następnego dnia jej udało, ale nie tak hop siup, dobre dwie godziny siedziałem i znowu się próbowałem połączyć przez telefon aby w końcu ruszyła, ciągle w aplikacji że program w toku a ta nic.
Po tym zmywaniu odpuściłem sobie sterowanie telefonem, znaczy, jeszcze raz spróbowałem, ale tak samo jak poprzednio, jakieś dwie godziny ciągle ją wyłączać i uruchamiać by na jakby siłę skłonić do pracy.
O dziwo jak skończy zmywać to powiadomienie przyjdzie zawsze, aby mieć odpalone Wi-Fi.
Dziś po ponad siedemdziesięciu cyklach zmywania powiem że aplikacja jest tylko bezużytecznym bajerem.
A sama zmywarka? Bo głównie o nią chodzi?
Po kolei. Jakość zmywania, przeciętna. Gorzej niż moja stara ośmioletnia, do tego ma za mało wyprofilowany górny kosz, przez co w dniach szklanek i łupków zostaje dużo wody, Dolny ma wadę postaci koszyka na sztućce, można go umieścić tylko w jednym miejscu, oraz jego kształt bardzo utrudnia umieszczenie w nim różnych sztućców. Do tego dolny kosz nie wysuwa się do końca, przez co zarówno załadunek samych sztućców ale też reszty w drugim rzędzie jest dość utrudniony. Można go wysunąć przez cofnięcie i uniesienie, oraz wyjechanie, tyle że wówczas kosz, dosłownie nam spada, to na jedną, czy drugą stronę zmywarki, więc załadunek, czy czyszczenie filtra jest niewygodne.
Wracam do góry. Górny kosz ma regulowaną wysokość, niby fajna sprawa, ale w tym modelu bardzo niewygodna, a zrobienie tego samemu przy pełnym koszu, niemal niemożliwe.
Do tego górny kosz ciągle sam wypada, no po prostu, kółka wylatują, i kosz wisi.
W rogach nie zmywa w ogóle, raz złapałem za szklanki i polałem je w środku wodą, po czym posypałem na dno ziarnka słonecznika na dno żeby się przykleiły na mokro, po zmywaniu co? Dalej ziarnka są, nawet wodą tam nie chlapnęło
Samo uruchamianie? Też trudne, przyciski tylko dotykowe, staje przed nią cisnę raz i co? Nic, znów sekunda , dwie. trzy, za trzecim razem na ogół odpala.
Podsumowując, nie wiem jak tam producent wcisnął 13 kompletów, mi wchodzi jedną czwartą mniej niż w poprzedniej, do tego po tym co z nią przeżyłem, żałuję zakupu.
Jak coś sobie przypomnę, dopisze.
Zmywarkę tę posiadam trzeci miesiąc, zmywarka, raczej niska półka, cena 1150zl.
Zagościła u mnie zmieniając ośmioletniego Mastercooka.
Przy zakupie skusiła mnie wyglądem, klasą oszczędności wody i prądu, oraz współpracą z aplikacją telefoniczną, oraz ceną.
Po przyjeździe, jeszcze bardziej mi przypadła do gustu, wykończenie stal, w środku kwasówka a nie plastik, wyświetlacz co lubię.
Ale w tym momencie skończyły się zachwyty a zaczęła przeważać żenada.
Zmywarka po instalacji uruchomiona wstępnie, no ale przecież jest aplikacja na telefon, więc sięgam po niego, pobieram aplikacje i? I tu zaczęły się schody, żeby w ogóle uruchomić aplikację, muszę podać, model, numer fabryczny, kod zmywarki, imię, nazwisko, adres, zezwolić na lokalizację i to wszystko przez sieć domową.
Czyli aplikacja która bardziej przypomina twór do inwigilacji, zadziała tylko jeżeli mamy w domu sieć Wi-Fi, ja nie mam, więc musiałem odpalić udostępnianie internetu na telefonie żony, żeby połączyć się że zmywarką. Gdy się już połączyłem, ta się zawiesiła, przez dwie godziny nie udało się uruchomić programu, ni przez telefon, ni ręcznie.
Nie pomogło resetowanie, ani odłączanie od zasilania.
Następnego dnia jej udało, ale nie tak hop siup, dobre dwie godziny siedziałem i znowu się próbowałem połączyć przez telefon aby w końcu ruszyła, ciągle w aplikacji że program w toku a ta nic.
Po tym zmywaniu odpuściłem sobie sterowanie telefonem, znaczy, jeszcze raz spróbowałem, ale tak samo jak poprzednio, jakieś dwie godziny ciągle ją wyłączać i uruchamiać by na jakby siłę skłonić do pracy.
O dziwo jak skończy zmywać to powiadomienie przyjdzie zawsze, aby mieć odpalone Wi-Fi.
Dziś po ponad siedemdziesięciu cyklach zmywania powiem że aplikacja jest tylko bezużytecznym bajerem.
A sama zmywarka? Bo głównie o nią chodzi?
Po kolei. Jakość zmywania, przeciętna. Gorzej niż moja stara ośmioletnia, do tego ma za mało wyprofilowany górny kosz, przez co w dniach szklanek i łupków zostaje dużo wody, Dolny ma wadę postaci koszyka na sztućce, można go umieścić tylko w jednym miejscu, oraz jego kształt bardzo utrudnia umieszczenie w nim różnych sztućców. Do tego dolny kosz nie wysuwa się do końca, przez co zarówno załadunek samych sztućców ale też reszty w drugim rzędzie jest dość utrudniony. Można go wysunąć przez cofnięcie i uniesienie, oraz wyjechanie, tyle że wówczas kosz, dosłownie nam spada, to na jedną, czy drugą stronę zmywarki, więc załadunek, czy czyszczenie filtra jest niewygodne.
Wracam do góry. Górny kosz ma regulowaną wysokość, niby fajna sprawa, ale w tym modelu bardzo niewygodna, a zrobienie tego samemu przy pełnym koszu, niemal niemożliwe.
Do tego górny kosz ciągle sam wypada, no po prostu, kółka wylatują, i kosz wisi.
W rogach nie zmywa w ogóle, raz złapałem za szklanki i polałem je w środku wodą, po czym posypałem na dno ziarnka słonecznika na dno żeby się przykleiły na mokro, po zmywaniu co? Dalej ziarnka są, nawet wodą tam nie chlapnęło
Samo uruchamianie? Też trudne, przyciski tylko dotykowe, staje przed nią cisnę raz i co? Nic, znów sekunda , dwie. trzy, za trzecim razem na ogół odpala.
Podsumowując, nie wiem jak tam producent wcisnął 13 kompletów, mi wchodzi jedną czwartą mniej niż w poprzedniej, do tego po tym co z nią przeżyłem, żałuję zakupu.
Jak coś sobie przypomnę, dopisze.