Witam,
mam stary prostownik 6/12V postanowiłem go odświeżyć i przy okazji sprawdzić czy wciąż jest sprawny. Okazało się, że na wyjściu jest około 5-6V przed diodą prostowniczą jest 15-16V prądu zmiennego.
Opis na diodzie to d22-10R-A2 2186
Zakładając, że dioda jest uszkodzona to czym mogę ją zastąpić?
Podłącz jakąś żarówkę 12 V (5W) na wyjście i sprawdź spadek napięcia na diodzie. W ogóle sprawdź jeszcze raz z obciążeniem te napięcia w obu pozycjach przełącznika.
Najlepiej zrób jeszcze jakieś zdjęcie tak, żeby można było prześledzić połączenia, czy coś nie jest nakombinowane.
Witam,
mam stary prostownik 6/12V postanowiłem go odświeżyć i przy okazji sprawdzić czy wciąż jest sprawny. Okazało się, że na wyjściu jest około 5-6V przed diodą prostowniczą jest 15-16V prądu zmiennego.
Opis na diodzie to d22-10R-A2 2186
Zakładając, że dioda jest uszkodzona to czym mogę ją zastąpić?
Zastąpisz ją w praktyce dowolną diodą(diodami) mocy o prądzie minimum 10 A.
Proponuję użyć diod radzieckiej produkcji - dostępne na allegro.
Połączenia wg. trzeciego schematu z poniższego rysunku (kondensator filtrujący pomiń):
Podłącz jakąś żarówkę 12 V (5W) na wyjście i sprawdź spadek napięcia na diodzie. W ogóle sprawdź jeszcze raz z obciążeniem te napięcia w obu pozycjach przełącznika.
Najlepiej zrób jeszcze jakieś zdjęcie tak, żeby można było prześledzić połączenia, czy coś nie jest nakombinowane.
Pod obciążeniem (12V 5W):
- dla 12V pomiar 6,7V [spadek napięcia na diodzie 4V]
- dla 6V pomiar 3,98V [spadek napięcia na diodzie 6,7V]
Pod obciążeniem (12V 55W):
- dla 12V pomiar 5,7V [spadek napięcia na diodzie 3,9V]
- dla 6V pomiar 3,5V [spadek napięcia na diodzie 6,6V]
--
jaga134 wrote:
Podłącz do wyjścia kondensator elektrolityczny,np. 100mkF/25V i wówczas zmierz napięcie miernikiem na zakresie napięcia stałego.
Witam .
Pytanie ,ile jest tych diod w prostowniku.
jest jedna dioda podłączona do jednego z przewodów od trafo. Za diodą przewód wyprowadzony jest prosto na wyjście "-"
--
gumisie wrote:
Ile przewodów "wychodzi" z transformatora?
Wychodzą 3 przewody, jeden idzie prosto na diodę, dwa pozostałe są pod przełącznikiem 6V/12V. Rozlutowałem ten przełącznik żeby sprawdzić pomiary prosto na przewodach i na jednym przewodzie jest 9,7V AC(szary) mierząc przed diodą a na drugim 15,9V AC(zielony)
Zrobiłem więcej zdjęć:
Dodam że kolory przewodów są zamienione (niebieski kabel to +) (czerwony to -)
Aktualnie przewody już są wymienione i na ten moment jak pisałem rozlutowany jest przełącznik żeby dobrze pomierzyć wszystko. obecnie wygląda to tak:
Zielony > Szary = 6,2V
Zielony > Brązowy = 16V (było mierzone wcześniej to jest wyjście któe szło na 12V)
Nie było mierzone wcześniej
Brązowy > Szary = 9,8V
Natomiast czy powyższy schemat jest na pewno prawidłowy? Według poprzedniego podłączenia brązowy był wspólnym zawsze wyprowadzonym przewodem z trafa przez diodę na wyjście. Szary i brązowy były przełączane przez przełącznik.
wszystkie napięcia zebrane poniżej:
Zielony > Szary = 6,2V (trochę mało na wyjście po prostowaniu na aku 6V)
Brązowy > zielony = 16V
Brązowy > Szary = 9,8V
Czy więc pod przełącznikiem nie powinny być szary i zielony a na samej górze brązowy?
Jakiś ,,jednodiodowiec/ jednopołówkowiec, bo nawet śladu po drugiej diodzie brak. . To aż prosi się o mostek i zrobienie prostownika dwunapieciowego 6/12 VDC. Widać, ze szary przewód to środek uzwojenia. Na mostek z nim (AC), oba pozostałe do przełącznika 6/12 i środek z niego na drugie wejście AC mostka. Jest miejsce na amperomierz i ewentualnie regulator fazowy po stronie pierwotnej, czyli w sumie baza na zupełnie przyzwoitą ładowaczkę.
Moim zdaniem trafo ma 3 wyprowadzenia, bo widać na dole połączone razem grube druty a to jest środek uzwojeń. Jak pracuje połówka to jest 6 V a jak obie to jest 12 V. Jak potrzebujesz tylko 12 V to wypróbuj opcję, którą podałem w #6:
Trafo.jpg Download (210.18 kB)
Z którego to podręcznika formuły obliczenia - brązowy - zielony=15,8V AC / 15,8-1,4=14,4V DC
brązowy - szary=9,7V AC / 9,7-1,4= 8,3V DC
zielony - szary=6,1V AC / 6,1-1,4 = 4.7V DC Przy napięciu wtórnego uzwojenia 15.8V AC po mostku napięcie na podłaczonym akumulatorze może dosięgnąć więcej 20V, przy maksymalnie dopuszczalnym dla niego napięciu 16.2V, a jeśli akumulator jest nie obsługiwany to maksymalne napięcie ładowania 14.8V, a polecane - 14.4 - 14.5V.Jeśli nie ograniczyć maksymalne napięcie, to to prosta droga do zniszczenia akumulatora.
Przy napięciu wtórnego uzwojenia 15.8V AC po mostku napięcie na podłączonym akumulatorze może dosięgnąć więcej 20V, przy maksymalnie dopuszczalnym dla niego napięciu 16.2V...
Przy założeniu zerowego poboru prądu z prostownika będzie 20 V, zwykle jednak końcowy prąd ładowania wynosi 400-1000 mA, więc napięcie będzie niższe, bardzo możliwe, że właśnie koło 16,5 V.
Należałoby obciążyć taki prostownik oporem (może być żarówka) wymuszającym 1 A i wtedy zmierzyć napięcie.
Prąd 0.4-1А w końcu ładowania akumulatora wskazuje na jego uszkodzenie czy złą obsługę, kiedy na powierzchni ślady elektrolitu. Przy osiągnięciu akumulatorem ustalonego maksymalnego napięcia prąd ładowania zmniejsza się i dorównuje prądowi kompensacji samo rozładowania akumulatora. Akumulator z prądem samorozladowania 0.4-1А przez 2-3 dni utraci pojemność. Takiemu akumulatorowi droga na smietnik, a lepiej do utylizacji.Prąd samo rozładowania sprawnego, techniczny poprawnie obsłużonego akumulatora bez obciążenia składa do 30mA. W miarę starzenia ten prąd zwiększa się. Bez ograniczenia maksymalnego napięcia akumulatora i bez kontroli za jego stanem proces ładowania będzie trwał do równości napięcia prostownika z napięciem akumulatora. Przy czym będzie intensywne gazówanie i grzanie elektrolitu, co i będzie przyczyną zniszczenia akumulatora. Toż bez schematu ograniczenia napięcia trzeba rzetelną kontrolę za stanem akumulatora i elektrolitu . Akumulator powinien być odłączony od prostownika osiągnięwszy napięcia 16-16.2V, czy temperatury elektrolitu 40 stopniów dla obsługiwanego i 14.4-14.5V dla nie obsługiwanego.
Czym innym jest końcowy prąd ładowania akumulatora, czyli prąd który płynie przez akumulator z prostownika gdy akumulator już gazuje i wykazuje objawy pełnego ładowania czyli napięcie 2,7 V na celę. Taki prąd rzędu 0,5-1 A - w zależności od pojemności baterii i jej kondycji jest zjawiskiem zupełnie prawidłowym. Cała energia tedy dostarczana idzie na elektrolizę wody.
Natomiast czym innym jest prąd samorozładowania akumulatora, czyli prąd który rozładowuje baterię gdy nie jest podłączona do żadnego odbiornika. Taki prąd w sprawnym akumulatorze wynosi zwykle maksymalnie kilkanaście mA.
Zatem czytając post #23 nie bardzo rozumiem co masz na myśli.
A że nie zrozumiale ? Jeśli prąd ładowania składa 0.4-1А, to to oznacza, że proces ładowania trwa. On i będzie trwał jak długo napięcie akumulatora nie porówna się z napięciem prostownika, które w naszym wypadku blisko 20V. Prąd będzie zmniejszał się w miarę zbliżenia równości napięcia i zmaleje do minimum przy równości napięcia. Toż przy użyciu takiego prostownika potrzebna kontrola napięcia akumulatora.
...On i będzie trwał jak długo napięcie akumulatora nie porówna się z napięciem prostownika, które w naszym wypadku blisko 20V. Prąd będzie zmniejszał się w miarę zbliżenia równości napięcia i zmaleje do minimum przy równości napięcia. Toż przy użyciu takiego prostownika potrzebna kontrola napięcia akumulatora.
No w moich prostownikach napięcie końcowe akumulatora wynosi 15,8 - 16 V a prąd końcowy wynosi (w zależności od stopnia zużycia baterii i jego pojemności) do 1 A. Chociażbyś dalej ładowało nawet dobę to ten prąd już nie zmaleje, gdyż cały siarczan, który mógł zostać odzyskany, odzyskany został. Dalsze ładowanie powoduje już wyłącznie rozkład wody, parametry akumulatora nie powiększają się. Prąd końcowy ładowania zależy od rodzaju akumulatora, prostownika oraz stopnia zużycia akumulatora. Nie ma możliwości, że w samochodowym akumulatorze prąd końcowy ma wynosić 0 A czy 0,03 A, itd., gdyż zależy to od szeregu czynników. W praktyce prąd wynosi kilkaset mA i jest to całkowicie prawidłowe.
Objawami pełnego naładowania - możliwego do uzyskania dla danego akumulatora - jest gazowanie elektrolitu i uzyskanie jego prawidłowej gęstości. Napięcie końcowe i prąd końcowy są w zasadzie nieistotne, aczkolwiek pozwalają na orientację, na którym etapie ładowania się znajdujemy.
Nie chcę pisać traktaty i czytać wykłady z teorii eksploatacji akumulatorów, lecz jeśli twój prostownik ma na wyjściu 20V, nawet bez obciążenia, to jeśli nie będziesz kontrolował końcowe napięcie ładowania, temperaturę i gestosc elektrolitu, to akumulator będzie przeładowany. A nie obsługiwany akumulator będzie zniszczony, ponieważ przy napięciu więcej 14.8 - 15V i temperaturze elektrolitu powyżej za 40-42 stopnie zaczyna się degradacja jego właściwości bez możliwości ich wznowienia. Tak że, jeśli twój prostownik ma maksymalne napięcie 20V i nie chcesz zaszkodzić akumulator, to potrzebna kontrola napięcia, temperatury elektrolitu i jego gestosci. Prostownik 20V, który zabezpiecza prąd 5-10A nigdy nie obniży wyjściowe napięcie do 16V przy prądzie obciążenia do 1A! Tak że kontrola i jeszcze raz kontrola czy użycie schematu z możliwością regulacji maksymalnego napięcia, jak to zrealizowano w alternatorze samochodowym. Nikomu że, jeśli u jego głowa nie tylko dla noszenia kapelusza, nie przyjdzie myśl wyjechać na samochodzie z niesprawnym alternatorzem!!!
Nie chcę pisać traktaty i czytać wykłady z teorii eksploatacji akumulatorów,
W pełni popieram Twoje zdanie.
Autorowi tematu nie o to "chodziło", pisząc: "Stary prostownik 6/12V i prawdopodobnie uszkodzona dioda".
Odpowiadając na jego pytanie, stwierdzam:
Dioda jest sprawna, problem leży po stronie przełącznika.
Prawdopodobnie poprzedni właściciel tego prostownika wymienił ten przełącznik na niewłaściwy.
@aksakal Schemat automatu który zamieściłeś w #21, sprawdzi się tylko w przypadku akumulatora 12V.
Dla akumulatora 6V, należałoby wprowadzić pewne zmiany.
Żeby automat można było wykorzystać i dla 6V i dla 12V akumulatora, wystarczy wykorzystać diodę Zenera z napięciem stabilizowania 5.1-5.6V. Lecz lepiej wykorzystać podwójny przełącznik, który pozwoli jednocześnie z przelaczeniem odprowadzenia transformatora przełączać i diody Zenera. W tym wypadku odpada konieczność każdorazowo wykorzystać potencjometr dla regulacji napięcia ograniczenia.
....A nie obsługiwany akumulator będzie zniszczony, ponieważ przy napięciu więcej 14.8 - 15V i temperaturze elektrolitu powyżej za 40-42 stopnie zaczyna się degradacja jego właściwości bez możliwości ich wznowienia. Tak że, jeśli twój prostownik ma maksymalne napięcie 20V i nie chcesz zaszkodzić akumulator, to potrzebna kontrola napięcia, temperatury elektrolitu i jego gestosci. Prostownik 20V, który zabezpiecza prąd 5-10A nigdy nie obniży wyjściowe napięcie do 16V przy prądzie obciążenia do 1A! Tak że kontrola i jeszcze raz kontrola czy użycie schematu z możliwością regulacji maksymalnego napięcia, jak to zrealizowano w alternatorze samochodowym. Nikomu że, jeśli u jego głowa nie tylko dla noszenia kapelusza, nie przyjdzie myśl wyjechać na samochodzie z niesprawnym alternatorzem!!!
Mój BR 12/10 nie osiąga 20 V, ma gdzieś w porywach 17 V. Zdarzało się, że został nawet na dobę z podłączonym akumulatorem, ale napięcie się ustalało na nim w okolicach 16 V przy prądzie kilkuset mA dla akumulatora 74 Ah, natomiast wzrostu temperatury nie odnotowałem, występowało jedynie lekkie, prawie niesłyszalne gazowanie (jak bańki w szklance wody mineralnej).
Przy prądzie 0,5 A ilość ciepła jak się wydziela to pojedyncze waty. Taka ilość ilość energii dla baterii o pojemności 50-80 Ah nie spowoduje zauważalnego wzrostu temperatury. To co napisałeś ma miejsce, gdy na koniec ładowania prąd płynie nadal spory (rzędu amperów) a napięcie rośnie w jakieś wysokie wartości. Oczywiście, taka sytuacja jest zapewne szkodliwa dla przeciętnego akumulatora. Wszystko zależy od konstrukcji prostownika i wielkości ładowanej baterii.