Dobry wieczór, chciałbym poruszyć temat wykonywania połączeń wyrównawczych.
Mamy projekt dość dużego budynku mieszkalnego, który ma dwie kondygnacje podziemne (garaże). Powierzchnia każdej z nich ma około 4000m2. Spód budynku stanowi płyta fundamentowa, poza tym wykonano ściany szczelinowe. Pomieszczenie rozdzielni elektrycznej i pomieszczenie transformatora jest na poziomie -1.
Przewody odprowadzające stanowi bednarka umieszczona w słupach żelbetowych, złącza kontrolne zostały umieszczone na dachu (czy jest konieczność stosowania złącz również na kondygnacji -2? Tak został wykonany projekt, ale nie specjalnie widzę w tym sensu, skoro można rozłączyć instalację odgromową złączami na dachu).
W płycie fundamentowej zaprojektowano kratę wyrównawczą z płaskownika St/Zn 30x4mm, który w wielu miejscach łączy się ze zbrojeniem ściany szczelinowej.
W każdym pomieszczeniu technicznym zaprojektowano wypust uziemiający wychodzący z kraty uziemiającej, bądź ściany szczelinowej w przypadku pomieszczeń na kondygnacji -1.
Teraz to, co mnie najbardziej ciekawi. W kilku miejscach na kondygnacji -2 zostały z kraty wyrównawczej wyprowadzone płaskowniki na wysokość 20cm od stropu kondygnacji, a następnie rozprowadzone po kondygnacji za pomocą koryt kablowych. Ze względu na konstrukcję budynku koryta zaprojektowano w formie zamkniętego pierścienia. Przebicie z kondygnacji -2 na kondygnację -1 jest tylko w jednym miejscu.
Czy projektowanie płaskownika w korytach kablowych na całym pierścieniu jest prawidłowym i niezbędnym rozwiązaniem?
Czy może bardziej rozsądne byłoby prowadzenie płaskownika od miejsca wyjścia z kraty uziomowej do szachtu, a koryta objąć połączeniami wyrównawczymi linką LgY 6mm2? Czy może w ogóle nie rozprowadzać płaskownika po korytach, bo pomieszczenia techniczne są przy ścianie szczelinowej, więc wystarczy ze ściany wyprowadzić w każdym pomieszczeniu wypust uziemiający.
Zastanawiam się, czy płaskownik z koryt połączony z uziomem z momencie wyładowania piorunowego nie spowoduje zaindukowania niebezpiecznych napięć w przewodach idących w tym samym korycie?
Płaskownik wychodzący z kraty wyrównawczej na koryta jest prowadzony z kondygnacji -2 na kondygnację -1. Czy można w tym przypadku wyprowadzić płaskownik na kondygnacji -1 ze ściany szczelinowej i dalej prowadzić go po korytach do szachtu i na wyższe kondygnacje? Jest to rozwiązanie prostsze i łatwiejsze w realizacji, ale może nie dostrzegam wad tego rozwiązania.
Druga sprawa, nie chcę już zakładać osobnego tematu. W budynku zastosowano SZR, zasilanie sieć-sieć. Do SZR jest wprowadzany przewód PEN, a rozdział jest już za SZRem. Nie powinno się rozdzielać PENa, ale w jaki sposób wykonać jego podział przed SZRem? Wykonać dwie osobne szyny N przed SZRem, spiąć je razem i pociągnąć do rozdzielnicy pożarowej?
Mamy projekt dość dużego budynku mieszkalnego, który ma dwie kondygnacje podziemne (garaże). Powierzchnia każdej z nich ma około 4000m2. Spód budynku stanowi płyta fundamentowa, poza tym wykonano ściany szczelinowe. Pomieszczenie rozdzielni elektrycznej i pomieszczenie transformatora jest na poziomie -1.
Przewody odprowadzające stanowi bednarka umieszczona w słupach żelbetowych, złącza kontrolne zostały umieszczone na dachu (czy jest konieczność stosowania złącz również na kondygnacji -2? Tak został wykonany projekt, ale nie specjalnie widzę w tym sensu, skoro można rozłączyć instalację odgromową złączami na dachu).
W płycie fundamentowej zaprojektowano kratę wyrównawczą z płaskownika St/Zn 30x4mm, który w wielu miejscach łączy się ze zbrojeniem ściany szczelinowej.
W każdym pomieszczeniu technicznym zaprojektowano wypust uziemiający wychodzący z kraty uziemiającej, bądź ściany szczelinowej w przypadku pomieszczeń na kondygnacji -1.
Teraz to, co mnie najbardziej ciekawi. W kilku miejscach na kondygnacji -2 zostały z kraty wyrównawczej wyprowadzone płaskowniki na wysokość 20cm od stropu kondygnacji, a następnie rozprowadzone po kondygnacji za pomocą koryt kablowych. Ze względu na konstrukcję budynku koryta zaprojektowano w formie zamkniętego pierścienia. Przebicie z kondygnacji -2 na kondygnację -1 jest tylko w jednym miejscu.
Czy projektowanie płaskownika w korytach kablowych na całym pierścieniu jest prawidłowym i niezbędnym rozwiązaniem?
Czy może bardziej rozsądne byłoby prowadzenie płaskownika od miejsca wyjścia z kraty uziomowej do szachtu, a koryta objąć połączeniami wyrównawczymi linką LgY 6mm2? Czy może w ogóle nie rozprowadzać płaskownika po korytach, bo pomieszczenia techniczne są przy ścianie szczelinowej, więc wystarczy ze ściany wyprowadzić w każdym pomieszczeniu wypust uziemiający.
Zastanawiam się, czy płaskownik z koryt połączony z uziomem z momencie wyładowania piorunowego nie spowoduje zaindukowania niebezpiecznych napięć w przewodach idących w tym samym korycie?
Płaskownik wychodzący z kraty wyrównawczej na koryta jest prowadzony z kondygnacji -2 na kondygnację -1. Czy można w tym przypadku wyprowadzić płaskownik na kondygnacji -1 ze ściany szczelinowej i dalej prowadzić go po korytach do szachtu i na wyższe kondygnacje? Jest to rozwiązanie prostsze i łatwiejsze w realizacji, ale może nie dostrzegam wad tego rozwiązania.
Druga sprawa, nie chcę już zakładać osobnego tematu. W budynku zastosowano SZR, zasilanie sieć-sieć. Do SZR jest wprowadzany przewód PEN, a rozdział jest już za SZRem. Nie powinno się rozdzielać PENa, ale w jaki sposób wykonać jego podział przed SZRem? Wykonać dwie osobne szyny N przed SZRem, spiąć je razem i pociągnąć do rozdzielnicy pożarowej?