Przeprowadziłam Magnificę ECAM 22.110 do kraju z siecią 110kV. Po podłaczeniu do transformatora 110/240 ekspres zrobił jedną kawę, ale słychać było, że silnik windy zaparzacza działa wolniej, niż powinien - transformator widocznie nie przetwarzał napięcia na wyższe tak, jak miał przetwarzać. Przy kolejnej próbie zaparzacz utknął w pozycji górnej i nie ruszył się więcej, więc ekspres musiałam wyłączyć z sieci i odłożyć na półkę. Było to kilka miesięcy temu, od tego czasu przeprowadziliśmy się i zainstalowaliśmy sobie gniazdko 240kV.
Teraz po podłączeniu do sieci (240) ekspres wyświetla alarm ogólny (wykrzyknik w trójkącie). Po zdjęciu pokrywy udało nam się ściągnąć zaparzacz do pozycji dolnej poprzez ręczne pokręcanie śruby windy. Zaparzacz i cały ekspres był wyczyszczony przed przeprowadzką, i ekspres działał przedtem bez zarzutu. Raz też zadziałał na tym 110kV z transformatorem, więc wydaje mi się, że to jakiś problem związany z utknięciem zaparzacza na samej górze i związaną z tym koniecznością wyłączenia ekspresu z sieci bez normalnej procedury wyłączania (nie dało się), a nie z funkcjonowaniem silnika, młynka czy czujników, ale oczywiście jestem kompletnym laikiem.
Czy ktoś ma jakiś pomysł rozwiązania problemu bez pomocy serwisu? Najbliższe DeLonghi jakieś 200 km stąd; w mieście, w którym mieszkam są jakies ogólne serwisy naprawy maszyn do kawy, ale dotychczasowe kontakty z miejscowymi specjalistami różnych dziedzin nie napawają mnie szczególnym optymizmem co do ich zdolności naprawienia czegokolwiek, zwłaszcza, że pija się tu głównie brązową wodę robioną w prostych maszynkach przelewowych typu kawa mielona w torebce/filtrze papierowym i dzbanek...
Teraz po podłączeniu do sieci (240) ekspres wyświetla alarm ogólny (wykrzyknik w trójkącie). Po zdjęciu pokrywy udało nam się ściągnąć zaparzacz do pozycji dolnej poprzez ręczne pokręcanie śruby windy. Zaparzacz i cały ekspres był wyczyszczony przed przeprowadzką, i ekspres działał przedtem bez zarzutu. Raz też zadziałał na tym 110kV z transformatorem, więc wydaje mi się, że to jakiś problem związany z utknięciem zaparzacza na samej górze i związaną z tym koniecznością wyłączenia ekspresu z sieci bez normalnej procedury wyłączania (nie dało się), a nie z funkcjonowaniem silnika, młynka czy czujników, ale oczywiście jestem kompletnym laikiem.
Czy ktoś ma jakiś pomysł rozwiązania problemu bez pomocy serwisu? Najbliższe DeLonghi jakieś 200 km stąd; w mieście, w którym mieszkam są jakies ogólne serwisy naprawy maszyn do kawy, ale dotychczasowe kontakty z miejscowymi specjalistami różnych dziedzin nie napawają mnie szczególnym optymizmem co do ich zdolności naprawienia czegokolwiek, zwłaszcza, że pija się tu głównie brązową wodę robioną w prostych maszynkach przelewowych typu kawa mielona w torebce/filtrze papierowym i dzbanek...