Witam, na śmietniku znalazłem wyrzucone radio DML 306 Klawesyn. Stan mechaniczny jest wręcz wzorowy, aż dziw bierze że ktoś je wyrzucił. Chciałbym je uruchomić. Całość została wyczyszczona, okazało się że uszkodzony jest włącznik (chwilo zastąpiony zworą). Pomiary i oględziny reszty nie wykazały niebezpiecznych zwarć, wyjęte zostały wszystkie lampy i radio podłączone do sieci. Całość zachowuje się stabilnie, nic nie dymi nie skwierczy więc do toru audio włożyłem lampę ECL 86 a na wejście gramofonowe podałem sygnał audio. I wzmacniacz zagrał i to wręcz wzorcowo. Działa regulacja barwy oraz głośności. Napięcia na lampie zgodne ze schematem. Kolejno do toru demodulatora (jeśli dobrze rozumiem schemat) włożyłem lampę EBF 89 i tutaj zaczynają się schody. Kiedy lampy nie ma w gnieździe na nodze 1 i 6 mam coś koło 220V, po włożeniu lampy i uruchomieniu zasilania napięcie to utrzymuje się jakieś 3 sekundy po czym gwałtownie spada. W lampie widać w tym momencie w ciemnym pomieszczeniu malutki błysk (może jakieś zwarcie). Napięcie spada do wartości, które opisałem poniżej
Dodam również, że podstawowe napięcie 220 V dochodzące do między innymi rezystora R20 siada do 110 V i jest ogólna kaszana. Wygląda to tak jakby lampa zwierała wszystko i wszędzie, ale nic się nie grzeje nie dymi.
Na lampie obecne jest żarzenie.
Dziwi mnie też fakt, że wszystkie lampy wizualnie wyglądają wręcz wzorcowo a ta jedna jest jakaś okopcona, przypieczona:
Czy możliwe że uszkodzona jest lampa, czy należy szukać gdzieś indziej? Sprawdzałem kondensatory w okolicy C50, C51 - nie mają zwarć i trzymają prawidłowe wartości.
Dlaczego ta lampa jest tak mocno wypalona w stosunku do innych? Może na PCB coś jest uszkodzone i tak ją wyjarało? Czy to raczej normalne objawy zużycia?
Skąd w lampie ten chwilowy błysk przed zanikiem zasilania?
PS. Oczywiście po włożeniu wszystkich lamp i uruchomieniu odbiornika nie słychać żadnego szumu na każdym z zakresów.Totalnie martwe, ale to raczej zrozumiałe skoro napięcie siada do 110V. Żarzenie obecne prawidłowo na wszystkich lampach.

Dodam również, że podstawowe napięcie 220 V dochodzące do między innymi rezystora R20 siada do 110 V i jest ogólna kaszana. Wygląda to tak jakby lampa zwierała wszystko i wszędzie, ale nic się nie grzeje nie dymi.
Na lampie obecne jest żarzenie.
Dziwi mnie też fakt, że wszystkie lampy wizualnie wyglądają wręcz wzorcowo a ta jedna jest jakaś okopcona, przypieczona:

Czy możliwe że uszkodzona jest lampa, czy należy szukać gdzieś indziej? Sprawdzałem kondensatory w okolicy C50, C51 - nie mają zwarć i trzymają prawidłowe wartości.
Dlaczego ta lampa jest tak mocno wypalona w stosunku do innych? Może na PCB coś jest uszkodzone i tak ją wyjarało? Czy to raczej normalne objawy zużycia?
Skąd w lampie ten chwilowy błysk przed zanikiem zasilania?
PS. Oczywiście po włożeniu wszystkich lamp i uruchomieniu odbiornika nie słychać żadnego szumu na każdym z zakresów.Totalnie martwe, ale to raczej zrozumiałe skoro napięcie siada do 110V. Żarzenie obecne prawidłowo na wszystkich lampach.