Sanjose wrote: Trzeba wykorzystywać dojścia i kontakty aby znaleźć zaufaną osobę, która faktycznie dysponuje zapleczem techniczno-pomiarowym jak i również wiedzą.
Ja bym tę kwestię przedstawił odwrotnie: Najważniejsza jest wiedza - co zresztą widać czytając posty na forum. W wypadku magnetofonu należy bowiem mieć również wiedzę na temat mechaniki - a ta z powodu powszechnej "cyfryzacji" została ostatnimi czasy wręcz zapomniana. O ile jeszcze te dziesiąt lat temu ('dzieści raczej) można było znaleźć na rynku książki (bo netu wtedy nie było) z pokazanymi praktycznymi rozwiązaniami sprzęgieł, przeniesienia napędu czy w ogóle zależności jakie należy zachować, to obecnie nawet jak się coś takiego znajdzie, może się okazać że dla wielu "nie-analogowców" to czarna magia, lub wręcz nieistotne zawracanie głowy. W magnetofonie występuje również elektronika - i to nie tylko ta sterująca funkcjami - praktycznie "zero-jedynkowa", ale czysto analogowa - sygnał z głowicy magnetycznej ma nie dość, ze naprawdę niewielką wartość to na dodatek wymaga specyficznej korekcji - mało tego, innej dla różnego rodzaju taśmy, czy prędkości przesuwu jej przed głowicami. A konia z rzędem temu, kto wie teraz dla czego te charakterystyki występują i czemu należy w ogóle je uwzględniać.
A co do sprzętu... no cóż, trochę go potrzeba, ale do serwisowania w zupełności wystarczy DOBRY miliwoltomierz napięć akustycznych (co najmniej do 100kHz) generator i... kaseta wzorcowa - testowa z zapisanymi na niej odpowiednimi sygnałami różnych częstotliwości na odpowiednim poziomie - ściśle określonym/znanym (!) poziomie.
Mowa oczywiście o serwisie zawodowym - takim, który nie dość, ze wie co robi, daje na to gwarancję. Bo dla domowego dłubania z części powyższego "osprzętu" mona zrezygnować... co nie znaczy że nie należy wiedzieć co i po co się robi (czytaj mieć wiedzę i doświadczenie w temacie).
A co do tematowej mechaniki z windą... Wiele różnych - czasem nie tyle dziwnych, co wręcz dziwacznych - wynalazków powstało i każdy miał za zadanie być lepszy od poprzedniego. Lepszy w sensie bardziej wydumany - bo klient lubi nie tyle samo fizyczne rozwiązanie problemu jakim jest odtwarzanie/nagrywani taśmy, co ich wytłumaczenie - czemu akurat ta mechanik a jest lepsza.
W magnetofonach kasetowych szczególnie można taką różnorodność zauważyć - różne kieszenie, różne napędy, różne sterowania... W magnetofonach szpulowych nieco mniej takich wynalazków powstało (chociaż i tam można znaleźć wiele rozwiązań co najmniej dziwacznych), ale to chyba ze względu na to, że szpulowce z założenia miały grać dobrze a ich użytkownicy wiedzieli czego muszą od magnetofonu wymagać. Pomijam tu oczywiście całą masą popularnych magnetofonów szpulowych skierowanych do użytku "bardzo popularnego".