Witam forumowiczów!
Mam pewien problem i potrzebuję opinii osób zaznajomionych z zawodem elektryka. Mianowicie niedawno u mnie w domu była podłączana płyta indukcyjna, jako że potrzebne było podłączenie do trzech faz (lub nie potrzebne, a takie preferowaliśmy), zamówiliśmy elektryka który miał ten przewód poprowadzić i zamontować wszystko. Okazało się, że jeden z przewodów fazowych podłączony do wyłącznika różnicowoprądowego był luźny więc elektryk ten przewód zamocował i płyta działała. Jak później się dowiedzieliśmy, podczas wizyty spaliły się dwa małe zasilacze, spalił się warystor 07K391 w ściemniaczu do światła oraz pękł kondensator w ładowarce do laptopa. Rozmawiałem właśnie z elektrykiem o odszkodowaniu za zniszczone sprzęty, ale on winę zrzuca na starą i źle zrobioną instalację elektryczną. Moim głównym argumentem jest to, że nie zostało wyłączone napięcię w budynku podczas gdy pracował przy przewodach.
Proszę Was o opinie kto z nas ma racje. Dzięki za pomoc!
Mam pewien problem i potrzebuję opinii osób zaznajomionych z zawodem elektryka. Mianowicie niedawno u mnie w domu była podłączana płyta indukcyjna, jako że potrzebne było podłączenie do trzech faz (lub nie potrzebne, a takie preferowaliśmy), zamówiliśmy elektryka który miał ten przewód poprowadzić i zamontować wszystko. Okazało się, że jeden z przewodów fazowych podłączony do wyłącznika różnicowoprądowego był luźny więc elektryk ten przewód zamocował i płyta działała. Jak później się dowiedzieliśmy, podczas wizyty spaliły się dwa małe zasilacze, spalił się warystor 07K391 w ściemniaczu do światła oraz pękł kondensator w ładowarce do laptopa. Rozmawiałem właśnie z elektrykiem o odszkodowaniu za zniszczone sprzęty, ale on winę zrzuca na starą i źle zrobioną instalację elektryczną. Moim głównym argumentem jest to, że nie zostało wyłączone napięcię w budynku podczas gdy pracował przy przewodach.
Proszę Was o opinie kto z nas ma racje. Dzięki za pomoc!