Witam
Napotkałem na problem z ładowaniem, który objawił się faktem, że samochód po pracy nie chciał odpalić - rozładowany akumulator. Alternator Valeo 2607372. Przebieg <50kkm. Ogólnie nie miałem dotąd problemów z akumulatorem.
Zacząłem robić dochodzenie, przy czym mam wpięty woltomierz w gniazdo zapalniczki.
Otóż podczas jazdy, czyli na wyższych obrotach, napięcie ładowania spada mi do wartości rzędu 12,5V i mniej. Na jałowych obrotach wzrasta (14,2-14,5).
Co ciekawe, po załączeniu świateł jest zawsze ok. 14.5V, natomiast załączenie ogrzewania szyby nie podwyższa tego napięcia.
Mechanik rzucił okiem i stwierdził, że alternator się mocno grzeje oraz ma słabe ładowanie na jałowych obrotach przy dużym obciążeniu. Wysłał mnie do serwisu alternatorów, gdzie stwierdzono, że alternator jest OK. Odczyt z komputera - brak błędów.
Udało mi się sprawdzić, podczas tego zaniżonego napięcia na postoju przy zwiększonych obrotach, że na pewno na akumulatorze jest też takie zaniżone napięcie, a prąd z akumulatora zaczyna być pobierany. Czyli przechodzi z ładowania ok. 2A na pobór prądu rzędu -7A. Zmierzone miernikiem cęgowym na przewodzie masowym.
Połączenia między alternatorem i akumulatorem sprawdzone. Spadek napięcie nie przekracza 0,15V na dodatnim przewodzie przy maksymalnym obciążeniu. Na masie 50mV.
Po odłączeniu kostki sterowania alternatora (tam jest sterowanie PWM) napięcie jest stałe i wynosi 14.2V. Z tego wniosek, że to komputer tak steruje ładowaniem, że je wyłącza.
Dzisiaj odpiąłem z kolei sygnał z czujnika prądu (LEM) na ujemnej klemie. Też wygląda na to, że wtedy napięcie ładowania nie jest obniżane.
Czy ktoś może ma doświadczenia w temacie i może podpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego komputer obniża napięcie ładowania (co prawdopodobnie spowodowało rozładowanie akumulatora na nieco dłuższej trasie).
Trochę wygląda na to, że jak prąd ładowania spadnie poniżej pewnej wartości, to ładowanie jest wyłączane. Ale jaki to ma sens?
Może ktoś ma jeszcze jakieś sugestie, co jeszcze sprawdzić?
Pozdrawiam
EdiM
Napotkałem na problem z ładowaniem, który objawił się faktem, że samochód po pracy nie chciał odpalić - rozładowany akumulator. Alternator Valeo 2607372. Przebieg <50kkm. Ogólnie nie miałem dotąd problemów z akumulatorem.
Zacząłem robić dochodzenie, przy czym mam wpięty woltomierz w gniazdo zapalniczki.
Otóż podczas jazdy, czyli na wyższych obrotach, napięcie ładowania spada mi do wartości rzędu 12,5V i mniej. Na jałowych obrotach wzrasta (14,2-14,5).
Co ciekawe, po załączeniu świateł jest zawsze ok. 14.5V, natomiast załączenie ogrzewania szyby nie podwyższa tego napięcia.
Mechanik rzucił okiem i stwierdził, że alternator się mocno grzeje oraz ma słabe ładowanie na jałowych obrotach przy dużym obciążeniu. Wysłał mnie do serwisu alternatorów, gdzie stwierdzono, że alternator jest OK. Odczyt z komputera - brak błędów.
Udało mi się sprawdzić, podczas tego zaniżonego napięcia na postoju przy zwiększonych obrotach, że na pewno na akumulatorze jest też takie zaniżone napięcie, a prąd z akumulatora zaczyna być pobierany. Czyli przechodzi z ładowania ok. 2A na pobór prądu rzędu -7A. Zmierzone miernikiem cęgowym na przewodzie masowym.
Połączenia między alternatorem i akumulatorem sprawdzone. Spadek napięcie nie przekracza 0,15V na dodatnim przewodzie przy maksymalnym obciążeniu. Na masie 50mV.
Po odłączeniu kostki sterowania alternatora (tam jest sterowanie PWM) napięcie jest stałe i wynosi 14.2V. Z tego wniosek, że to komputer tak steruje ładowaniem, że je wyłącza.
Dzisiaj odpiąłem z kolei sygnał z czujnika prądu (LEM) na ujemnej klemie. Też wygląda na to, że wtedy napięcie ładowania nie jest obniżane.
Czy ktoś może ma doświadczenia w temacie i może podpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego komputer obniża napięcie ładowania (co prawdopodobnie spowodowało rozładowanie akumulatora na nieco dłuższej trasie).
Trochę wygląda na to, że jak prąd ładowania spadnie poniżej pewnej wartości, to ładowanie jest wyłączane. Ale jaki to ma sens?
Może ktoś ma jeszcze jakieś sugestie, co jeszcze sprawdzić?
Pozdrawiam
EdiM