Witam,
Jest to mój pierwszy wpis na tym forum. Nie jestem pewien czy ten dział to najlepsze miejsce do zadania poniższych pytań. Problem częściowo dotyczy specyficznej sytuacji , jednak mam nadzieję, że da się uogólnić.
Próbowałem sam się więcej dowiedzieć, m. in. czytając wpisy na tym forum, ale im bardziej się w te tematy wgryzam, tym bardziej zdaję sobie sprawę jak mało wiem, więc proszę o poradę.
Otóż, niedawno zakupiłem drogi sprzęt elektroniczny i chciałbym go jakoś chronić przed uszkodzeniami spowodowanymi najczęstszymi zagrożeniami (mogącymi występować w poniżej opisanych warunkach), takimi jak zakłócenia w dostawie prądu i awarie instalacji, lub też przepięciami).
Najpierw krótko opiszę aktualny typ instalacji elektrycznej:
Mieszkam w bloku z tzw. wielkiej płyty (oddany do użytku w początku lat 80). Instalacja elektryczna w nie była modernizowana i jest nadal jednofazowa, dwuprzewodowa z zerowaniem (w dodatku najprawdopodobniej przewody są aluminiowe). Z tego co wiem nie ma żadnych zabezpieczeń przepięciowych(odgromników/ograniczników). Budynek w dużym mieście, zasilanie doprowadzone oczywiście pod ziemią.
W mieszkaniu mam rozdzielnię również starego typu z bezpiecznikami wkręcanym 10A. Być może dla gniazd dałoby się użyć 16A, ale nawet nie jestem pewien, czy czasem tylko tyle ma ma mój bezpiecznik główny (spodziewałem się co najmniej 20A, ale na obudowie widzę tylko jest IP20, i liczby 380 i 16 ).
Choć ze względów bezpieczeństwa (ochrona przed porażeniem prądem i przed przepięciami), zdecydowanie jestem za, to jednak nie szykuje się żadna modernizacja instalacji w budynku. Więc również póki co daruję sobie wymianę całej instalacji itd. w mieszkaniu.
Z tego co się dowiedziałem, jak nie ma osobnego przewodu ochronnego w instalacji budynku to i tak możliwości zabezpieczeń byłyby mocno ograniczone.
Wracając: Urządzenia, które chciałbym chronić to:
- PC + akcesoria (modem, VR, 600W max)
- "Kierownica" direct drive do simracingu (Simucube 2, posiada elektryczny motor serwo, energia dostarczana przez 2 zasilacze po 280W ale zużywa max 500W)
- Monitor (120W max)
Razem wychodzi 1220W max. co wyklucza użycie słabszych UPS-ów do ochrony tych urządzeń.
Dodatkowo przy włączaniu tych 2 280W zasilaczy były przypadki, że ludziom wyłączały się bezpieczniki w starych instalacjach. Rozwiązaniem okazało się zastosowanie ogranicznika prądu rozruchowego np. Unitec 41748.
Swoją drogą jeszcze parę włączonych urządzeń jak pralka lub żelazko i ten 10A bezpiecznik i tak będzie się mi wyłączał, więc jeśli mój główny licznik jest tylko do 16A to w ostateczności, będę musiał poprosić o wymianę na 20A a samemu użyć 16A.
Myślałem, żeby zabezpieczyć też TV (do 100W), jednak nie byłby jednocześnie uruchomiony z w.wymienionymi urządzeniami.
Póki co zamierzam jedynie podłączyć wszystko do porządnej listwy przepięciowej(choć wiem, że nawet najdroższa, bez ochronników Typu 1 i 2 nie ochroni przed piorunem).
Co można w takiej sytuacji zrobić biorąc pod uwagę, że tak jak mówiłem nie chcę póki co wymieniać całej instalacji w mieszkaniu?
1. Darować sobie zabezpieczenia, używać tylko listwy przepięciowej i starać się pamiętać o każdorazowym odłączaniu jej od gniazdka? Wiem, że samo jej wyłączenie przyciskiem nie jest dobrym pomysłem (ale szczerze mówiąc nie do końca wiem dlaczego).
Myślałem, że jak jest wyłączana, to obwód jest przerywany i prąd dalej nie popłynie. Jednak domyślam, dlaczego tak nie jest przypadku bliskiego wyładowania pioruna.
2. Z tego co wyczytałem to sensowną (i nie taką drogą) opcją są UPSy line-interactive z automatyczną kontrolą napięcia(chronią m.in. przed skokami napięcia i awariami), tylko też tu za bardzo nie znam się.
Myślałem nad takimi z mocą chwilową 2000W jak np. MICRO 2000VA polskiej firmy Volt (500zł) jednak ich moc rzeczywista/ciągła to tylko 1200W.
To jest na granicy maksymalnego obciążenia, więc muszę mieć jakiś zapas.
Kolejny model tej serii to już 3000VA/1800W od 800 zł, sporej wagi i rozmiarów.
Podobają mi się ich możliwości , oprogramowanie itd. jednak nie wiem jak z jest z zabezpieczeniami, przede wszystkim przed zbyt wysokim napięciem, w porównaniu do innych UPS-ów. Czy to prawda, że dobrą ochronę mają tylko te online? Jednak chyba nawet używane, w moim przypadku byłyby nieopłacalne.
Kolejne pytanie:
Czy jest jakikolwiek sens podpinać listwę przepięciową do UPS(bo sam zabezpiecza przed podstawowymi przepięciami) czy w zupełności wystarczy przedłużacz z większą ilością gniazd (potrzebuję więcej niż te z UPS).
Czy nie niesie to za sobą jakichkolwiek problemów (np. z uziemieniem urządzeń podpiętych do listwy->UPS->gniazdko w ścianie)
Co do samej stabilizacji napięcia, to póki co nie zauważyłem skoków napięcia w mieszkaniu. Przynajmniej urządzenia takie jak PC czy telewizor chodzą stabilnie. Nie używam zwykłych żarówek, oczywiście żadnych pomiarów nie robiłem, więc trudno mi jednoznacznie stwierdzić. UPS oczywiście ma zaletę w postaci dodatkowej ochrony danych w komputerze w przypadku całkowitego braku prądu (co jednak u mnie się w zasadzie nie zdarza).
3. Dlatego kolejną rozważaną opcją jest sam kontroler napięcia zmiennego(AVR) z dobrą ochroną przed skutkami awarii, taki jak znalazłem tu na forum:
HV-260 ze strony przepiecia.pl (z resztą ponoć, jest to koncepcja jednego z forumowiczów)
Jako, że na razie nie mam opcji ochrony instalacji całego mieszkania, to pozostawałaby wersja Box. Z tego co wiem kosztuje on 400zł - trochę dużo.
Przypuszczam, że ochrona jest na lepszym poziomie niż w powyższych UPS-ach (np. krótszy czas reakcji), jednak czytałem, że może być nawet zbyt "wrażliwy" na chwilowe wahania napięcia (czas decyzji tylko 100µs?) i zbyt często wyłączać zasilanie (nawet przy generalnie bezpiecznych wahaniach).
Spodziewam się że użytkownik nie ma możliwości zwiększenia np. górnego poziomu napięcia i czasu decyzji po którym prąd jest odcinany.
Poza tym czas reakcji UPS to niby tylko <3-6ms (HV-260: 3,5ms) a przynajmniej UPSy nie spowodują wyłączenia urządzeń, tylko przejdą w tym czasie na akumulatory.
AVR to zdecydowanie bardziej kompaktowe rozwiązanie niż UPS być może HV-260 Box nawet lepiej chroni przed skutkami awarii np. upalonego "zera".
Jednak u mnie jest instalacja 1 fazowa, więc jak rozumiem taka awaria akurat i tak nie uszkodzi mi żadnych urządzeń.
Przepraszam, że za bardzo się rozpisałem.
Podsumowując co wybrać?
1. Brak dodatkowych zabezpieczeń - tylko listwa przepięciowa
2. UPS z AVR (jakie najlepiej?)
3. Kontroler napięcia zmiennego(jaki?).
4. Jednak rozważyć wymianę całej instalacji w mieszkaniu i rozdzielni, pomimo przestarzałej instalacji w budynku (dwuprzewodowa). Co to umożliwi?
5. Inne opcje?
Jest to mój pierwszy wpis na tym forum. Nie jestem pewien czy ten dział to najlepsze miejsce do zadania poniższych pytań. Problem częściowo dotyczy specyficznej sytuacji , jednak mam nadzieję, że da się uogólnić.
Próbowałem sam się więcej dowiedzieć, m. in. czytając wpisy na tym forum, ale im bardziej się w te tematy wgryzam, tym bardziej zdaję sobie sprawę jak mało wiem, więc proszę o poradę.
Otóż, niedawno zakupiłem drogi sprzęt elektroniczny i chciałbym go jakoś chronić przed uszkodzeniami spowodowanymi najczęstszymi zagrożeniami (mogącymi występować w poniżej opisanych warunkach), takimi jak zakłócenia w dostawie prądu i awarie instalacji, lub też przepięciami).
Najpierw krótko opiszę aktualny typ instalacji elektrycznej:
Mieszkam w bloku z tzw. wielkiej płyty (oddany do użytku w początku lat 80). Instalacja elektryczna w nie była modernizowana i jest nadal jednofazowa, dwuprzewodowa z zerowaniem (w dodatku najprawdopodobniej przewody są aluminiowe). Z tego co wiem nie ma żadnych zabezpieczeń przepięciowych(odgromników/ograniczników). Budynek w dużym mieście, zasilanie doprowadzone oczywiście pod ziemią.
W mieszkaniu mam rozdzielnię również starego typu z bezpiecznikami wkręcanym 10A. Być może dla gniazd dałoby się użyć 16A, ale nawet nie jestem pewien, czy czasem tylko tyle ma ma mój bezpiecznik główny (spodziewałem się co najmniej 20A, ale na obudowie widzę tylko jest IP20, i liczby 380 i 16 ).
Choć ze względów bezpieczeństwa (ochrona przed porażeniem prądem i przed przepięciami), zdecydowanie jestem za, to jednak nie szykuje się żadna modernizacja instalacji w budynku. Więc również póki co daruję sobie wymianę całej instalacji itd. w mieszkaniu.
Z tego co się dowiedziałem, jak nie ma osobnego przewodu ochronnego w instalacji budynku to i tak możliwości zabezpieczeń byłyby mocno ograniczone.
Wracając: Urządzenia, które chciałbym chronić to:
- PC + akcesoria (modem, VR, 600W max)
- "Kierownica" direct drive do simracingu (Simucube 2, posiada elektryczny motor serwo, energia dostarczana przez 2 zasilacze po 280W ale zużywa max 500W)
- Monitor (120W max)
Razem wychodzi 1220W max. co wyklucza użycie słabszych UPS-ów do ochrony tych urządzeń.
Dodatkowo przy włączaniu tych 2 280W zasilaczy były przypadki, że ludziom wyłączały się bezpieczniki w starych instalacjach. Rozwiązaniem okazało się zastosowanie ogranicznika prądu rozruchowego np. Unitec 41748.
Swoją drogą jeszcze parę włączonych urządzeń jak pralka lub żelazko i ten 10A bezpiecznik i tak będzie się mi wyłączał, więc jeśli mój główny licznik jest tylko do 16A to w ostateczności, będę musiał poprosić o wymianę na 20A a samemu użyć 16A.
Myślałem, żeby zabezpieczyć też TV (do 100W), jednak nie byłby jednocześnie uruchomiony z w.wymienionymi urządzeniami.
Póki co zamierzam jedynie podłączyć wszystko do porządnej listwy przepięciowej(choć wiem, że nawet najdroższa, bez ochronników Typu 1 i 2 nie ochroni przed piorunem).
Co można w takiej sytuacji zrobić biorąc pod uwagę, że tak jak mówiłem nie chcę póki co wymieniać całej instalacji w mieszkaniu?
1. Darować sobie zabezpieczenia, używać tylko listwy przepięciowej i starać się pamiętać o każdorazowym odłączaniu jej od gniazdka? Wiem, że samo jej wyłączenie przyciskiem nie jest dobrym pomysłem (ale szczerze mówiąc nie do końca wiem dlaczego).
Myślałem, że jak jest wyłączana, to obwód jest przerywany i prąd dalej nie popłynie. Jednak domyślam, dlaczego tak nie jest przypadku bliskiego wyładowania pioruna.
2. Z tego co wyczytałem to sensowną (i nie taką drogą) opcją są UPSy line-interactive z automatyczną kontrolą napięcia(chronią m.in. przed skokami napięcia i awariami), tylko też tu za bardzo nie znam się.
Myślałem nad takimi z mocą chwilową 2000W jak np. MICRO 2000VA polskiej firmy Volt (500zł) jednak ich moc rzeczywista/ciągła to tylko 1200W.
To jest na granicy maksymalnego obciążenia, więc muszę mieć jakiś zapas.
Kolejny model tej serii to już 3000VA/1800W od 800 zł, sporej wagi i rozmiarów.
Podobają mi się ich możliwości , oprogramowanie itd. jednak nie wiem jak z jest z zabezpieczeniami, przede wszystkim przed zbyt wysokim napięciem, w porównaniu do innych UPS-ów. Czy to prawda, że dobrą ochronę mają tylko te online? Jednak chyba nawet używane, w moim przypadku byłyby nieopłacalne.
Kolejne pytanie:
Czy jest jakikolwiek sens podpinać listwę przepięciową do UPS(bo sam zabezpiecza przed podstawowymi przepięciami) czy w zupełności wystarczy przedłużacz z większą ilością gniazd (potrzebuję więcej niż te z UPS).
Czy nie niesie to za sobą jakichkolwiek problemów (np. z uziemieniem urządzeń podpiętych do listwy->UPS->gniazdko w ścianie)
Co do samej stabilizacji napięcia, to póki co nie zauważyłem skoków napięcia w mieszkaniu. Przynajmniej urządzenia takie jak PC czy telewizor chodzą stabilnie. Nie używam zwykłych żarówek, oczywiście żadnych pomiarów nie robiłem, więc trudno mi jednoznacznie stwierdzić. UPS oczywiście ma zaletę w postaci dodatkowej ochrony danych w komputerze w przypadku całkowitego braku prądu (co jednak u mnie się w zasadzie nie zdarza).
3. Dlatego kolejną rozważaną opcją jest sam kontroler napięcia zmiennego(AVR) z dobrą ochroną przed skutkami awarii, taki jak znalazłem tu na forum:
HV-260 ze strony przepiecia.pl (z resztą ponoć, jest to koncepcja jednego z forumowiczów)
Jako, że na razie nie mam opcji ochrony instalacji całego mieszkania, to pozostawałaby wersja Box. Z tego co wiem kosztuje on 400zł - trochę dużo.
Przypuszczam, że ochrona jest na lepszym poziomie niż w powyższych UPS-ach (np. krótszy czas reakcji), jednak czytałem, że może być nawet zbyt "wrażliwy" na chwilowe wahania napięcia (czas decyzji tylko 100µs?) i zbyt często wyłączać zasilanie (nawet przy generalnie bezpiecznych wahaniach).
Spodziewam się że użytkownik nie ma możliwości zwiększenia np. górnego poziomu napięcia i czasu decyzji po którym prąd jest odcinany.
Poza tym czas reakcji UPS to niby tylko <3-6ms (HV-260: 3,5ms) a przynajmniej UPSy nie spowodują wyłączenia urządzeń, tylko przejdą w tym czasie na akumulatory.
AVR to zdecydowanie bardziej kompaktowe rozwiązanie niż UPS być może HV-260 Box nawet lepiej chroni przed skutkami awarii np. upalonego "zera".
Jednak u mnie jest instalacja 1 fazowa, więc jak rozumiem taka awaria akurat i tak nie uszkodzi mi żadnych urządzeń.
Przepraszam, że za bardzo się rozpisałem.
Podsumowując co wybrać?
1. Brak dodatkowych zabezpieczeń - tylko listwa przepięciowa
2. UPS z AVR (jakie najlepiej?)
3. Kontroler napięcia zmiennego(jaki?).
4. Jednak rozważyć wymianę całej instalacji w mieszkaniu i rozdzielni, pomimo przestarzałej instalacji w budynku (dwuprzewodowa). Co to umożliwi?
5. Inne opcje?