cześć
Dostałem to urządzenie w gratisie. Pierwszy objaw, nie da się w ogóle ustawić obrotów, są kompletnie z czapy, pływają, talerz raz przyśpiesza raz spowalnia z dosyć dużą amplitudą zmian. Pierwszy trop to silnik i pasek, pasek podobno nowy, silnik po wymontowaniu widać, że już przeszedł swoje, rzęził przy ręcznym kręceniu. Używany ale sprawny silnik kupiłem na allegro. Po wymianie, znaczna poprawa, z tym, że dalej "pompuje" obroty, nie ma mowy o stabilności. Wymieniłem elektrolity, w zasilaczu C1, C2, C3 i jeden w stabilizacji C11. Minimalnie jakby lepiej, ale nie jest to do zaakceptowania. Na tym etapie wymieniłem potencjometr P4, "trzeszczał" i choć to nie przyczyna, to tak czy inaczej musiał być wymieniony. W tym momencie trochę mnie zgięło, co jeszcze może być nie tak?! Przeglądnąłem wszystkie pojemności i opory, wszystko ok ... a to cudo techniki PRL dalej sobie pływa, choć da się już regulować jakoś. Po analizie schematu, padło na zasilacz, ta sztuka którą tam konstruktor wykombinował z tą 5W diodą zenera na zwarcie ... straszne to były czasy. Oscyloskop pokazuje całe tony syfu z zasilacza, domyślam się, że to nie wpływa dobrze na stabilizacje obrotów. Ciekawy też jest fakt, że w moim egzemplarzu zenerka była na 11V a nie na 10V jak mówi schemat. Wywaliłem zenerkę, siarowe dwa rezyle 100Ohm przed zenerką, dodałem mostek na wejściu, wstawiłem staba L7810. Pobawiłem się pr'kami w środku no i bingo. Obroty daje się wyregulować w punkt na obu prędkościach. Co prawda tak po godzinie działania już lekko nie są w punkt ale tylko lekko
...
No właśnie może ktoś wie jak to zrobić tak aby trzymało godzinami bez pływania? Mi się już pomysły kończą.
Dostałem to urządzenie w gratisie. Pierwszy objaw, nie da się w ogóle ustawić obrotów, są kompletnie z czapy, pływają, talerz raz przyśpiesza raz spowalnia z dosyć dużą amplitudą zmian. Pierwszy trop to silnik i pasek, pasek podobno nowy, silnik po wymontowaniu widać, że już przeszedł swoje, rzęził przy ręcznym kręceniu. Używany ale sprawny silnik kupiłem na allegro. Po wymianie, znaczna poprawa, z tym, że dalej "pompuje" obroty, nie ma mowy o stabilności. Wymieniłem elektrolity, w zasilaczu C1, C2, C3 i jeden w stabilizacji C11. Minimalnie jakby lepiej, ale nie jest to do zaakceptowania. Na tym etapie wymieniłem potencjometr P4, "trzeszczał" i choć to nie przyczyna, to tak czy inaczej musiał być wymieniony. W tym momencie trochę mnie zgięło, co jeszcze może być nie tak?! Przeglądnąłem wszystkie pojemności i opory, wszystko ok ... a to cudo techniki PRL dalej sobie pływa, choć da się już regulować jakoś. Po analizie schematu, padło na zasilacz, ta sztuka którą tam konstruktor wykombinował z tą 5W diodą zenera na zwarcie ... straszne to były czasy. Oscyloskop pokazuje całe tony syfu z zasilacza, domyślam się, że to nie wpływa dobrze na stabilizacje obrotów. Ciekawy też jest fakt, że w moim egzemplarzu zenerka była na 11V a nie na 10V jak mówi schemat. Wywaliłem zenerkę, siarowe dwa rezyle 100Ohm przed zenerką, dodałem mostek na wejściu, wstawiłem staba L7810. Pobawiłem się pr'kami w środku no i bingo. Obroty daje się wyregulować w punkt na obu prędkościach. Co prawda tak po godzinie działania już lekko nie są w punkt ale tylko lekko

No właśnie może ktoś wie jak to zrobić tak aby trzymało godzinami bez pływania? Mi się już pomysły kończą.