Więc kupiłem mikrofon Trust Starzz. Miał być dynamiczny jak się okazało siedzą tam dwa elektrety - tak na moje oko to elektrety bo nie wiem jak wygląda w środku mikrofon dynamiczny ale podejrzewam że to jakaś membrana. Po podpięciu pod kartę muzyczną w ogóle nic nie słychać. Karta po prostu ma za słaby przedwzmacniacz bądź nie zasila mikrofonu.
uwziąłem się i zrobię przedwzmacniacz do elektreta
Jeżeli tak, musisz zrobić coś, co zasymuluje mikrofon dynamiczny. Czyli wkładka elektretowa i ze dwa stopnie wzmacniające. Na początek zasilanie bateryjne 9V. Wyobrażam sobie także próbę włączenia takiego ukłądu wprost w liniowe wejście standardowej karty dźwiękowej komputera, z pominięciem tego interfejsu. Niby to tylko 16 bit (interfejs to 24 bit), ale płyty CD mają szesnastobitowy zapis... W końcu to tylko ma być rejestracja mowy.
Nawet jest opis na Elce (w tym pokazane błędy tego projektu). Tyle, że to jest dobrej jakości preamp, do którego trzeba podłączyć... mikrofon pojemnościowy :-)
Dodano po 1 [minuty]:
Na Twoim miejscu chyba rzeczywiście zacząłbym od tego:
Mikrofon pojemnościowy posiada jednak nieco większą membranę...
Mikrofon elektretowy jest w gruncie rzeczy odmianą mikrofonu pojemnościowego. Różnica (najogólniej mówiąc) tkwi w membranie - o ile w pojemnościowym jest ona polaryzowana przez podane napięcia zewnętrznego, to w elektretowym jest naelektryzowana na stałe już w procesie produkcji.
KrRis wrote:
Jak na moje oko to elektrety
Bo to są elektrety - porównaj z linkiem jaki zamieściłem w 35 poście.
Nie pomagam poprzez PW. W razie wątpliwości proszę o post w temacie.
Różnica (najogólniej mówiąc) tkwi w membranie - o ile w pojemnościowym jest ona polaryzowana przez podane napięcia zewnętrznego, to w elektretowym jest naelektryzowana na stałe już w procesie produkcji.
Z tym naelektryzowaniem przez producenta bywa różnie, stąd (w niektórych układach opcjonalnie) podciąga się zasilanie od linii plusa przez rezystor. To jest dość dobrze opisane. Tak samo, jak zasilanie elektreta z komputerowego gniazda karty dźwiękowej.
To zasilanie wymagane jest do wzmocnienia sygnału - wewnątrz jest tranzystor polowy pracujący jako wzmacniacz.
Możesz mieć rację, wiem o tym tranzystorze FET. Gdzieś czytałem, że polaryzujemy także te okładki, ale teraz patrzę na logikę i wychodzi na Twoje. Wczoraj późno było
W tym wypadku nawet na pewno mam. "Podciąga się do plusa" wyjście bo to coś w rodzaju OC i trzeba podać napięcie na tranzystor, żeby miał co, a raczej "z czego" wzmacniać. W wypadku elektretów starszego typu (trójnóżkowych) zasilanie było prowadzone osobnym pinem, w dwunóżkowych (współczesnych) stosuje się polaryzację zewnętrznym rezystorem.
Nie pomagam poprzez PW. W razie wątpliwości proszę o post w temacie.
Nie przeczytałeś dokładnie tej mojej krótkiej analizy poprzedniego układu. Przerysowanie schematu kropka w kropkę nie jest najlepszym rozwiązaniem. Tak projektant tworzył układ pod różne mikrofony, Ty masz jeden, dość konkretny. Wystarczy więc jeden rezystor ustalający poziom wzmocnienia Ku na stopniu wzmacniającym (zamiast R6, R7, R8). Jego wartość dobierzesz sobie doświadczalnie, na etapie regulacji można tam też włączyć potencjometr i po ustawieniu optymalnego wzmocnienia zmierzyć jaka wartość rezystancji jest Ci potrzebna. Wypadają więc dwa rezystory i JP2. Wypada też JP3, przecież skręcenie potencjometru daje tą samą funkcjonalność. Jeżeli decydujesz się na mikrofon elektretowy, zostaw R2 i złącze obok, dla mikrofonu dynamicznego są one niepotrzebne (w tym wypadku śmiało wywal też R1 i C2). R12 i LED1 pełnią rolę błyszczących koralików rozdawanych w afrykańskich wioskach 150 lat temu. Do wywalenia.
Po wyregulowaniu poziomu potencjometrem na pierwszym stopniu w jego miejsce polecam stały rezystor, mniej mechanicznych styków, mniej zakłóceń. Przecież poziom dźwięku i tak będziesz regulował pokrętłem na karcie dźwiękowej lub na ekranie komputera.
Czyli można wyrzucić sporo zbędnych elementów, jest mniejszy bałagan ze ścieżkami, mniej potencjalnie szkodliwych połączeń mechanicznych. Dobierz też doświadczalnie wartość i rodzaj C1. Polecam spróbować z większą wartością (cylindryczny kondensator elektrolityczny, jeśli masz unipolarny to też przetestuj).
O przebiegu ścieżek się nie wypowiadam, bo etap zbyt wczesny, poza tym nie załączyłeś pliku .brd - mając taki plik włączam Eagle i w prosty sposób jestem w stanie coś skorygować.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości konstrukcyjnej.
Jeszcze jedno... Otworzyłem jeden ze swoich starych prototypów: jednostopniowego, prostego układu i wyniki odsłuchowe były bardzo przywoite. Rozlej masę, ekran nie zaszkodzi. Mikrofon albo prosto w płytkę (np. przez jakieś goldpin'y), albo cienkim ekranowanym podwójnym, skręconym przewodem. Ekran przewodu do masy płytki i do obudowy mikrofonu.
Wyrzuciłem te elementy o których pisałeś. Poza diodą led (wodotrysk ale wykorzystam) no i nie wyrzucałem tych elementów pod dynamiczny - może kiedyś kupię jakiś lepszy mikrofon to się może przydać. Potencjometr wyrzucę jak tylko wyreguluję wzmacnienie chociaż zastanawiam się czy będzie to miało sens ponieważ jeśli zakupię nowy mikrofon to wzmocnienie trzeba będzie ustawić na nowo. Dorzucam jeszcze plik BRD może komuś będzie się chciało poprawić płytkę. No i wielkie dzięki za wszystkie pomocne posty!
Mikrofon dynamiczny to w zasadzie membrana z cewką jak w słuchawkach. Opór cewki jest stosunkowo niewielki - od dziesiątek do setek omów, czasem do kiloomów. Mikrofon elektretowy bez tranzystora i pojemnościowy będą stanowiły przerwę tak jak kondensator.
Patrząc zupełnie na szybko na Twoje PCB chyba dążyłbym do wyrzucenia zworek. Tak prosty schemat, dodatkowo w THT, na pewno da się zaprojektować bez konieczności wiercenia dodatkowych otworów i lutowania drutowych zwor. Gdybyś LED'a przesunął w lewo, tuż przy R12, masz wtedy i sygnał z rezystora i masę obok - jedna zwora wypada. Potem przesuń C2 w miejsce po LED i już masz wywaloną drugą zworkę. Poobracałbym jeszcze kondensatory elektrolityczne, żeby skrócić i nieco wyprostować przebieg ścieżek, D1 dałbym poziomo poniżej gniazda Supply, itd., itd. Niektóre rezystory można też zaplanować w pozycji pionowej, wtedy odzyskujesz trochę powierzchni płytki, chociaż wymaga to większej dyscypliny montażowej (np. rurki izolacyjne na długim wyprowadzeniu rezystora). Prawdopodobnie wszystkie rezystory mogłyby być typu 0,125W (rozmiar 0204), czyli mniejsze. Ja robiłbym to wyłącznie w SMD, niby elementy małe, ale lutowanie jest proste, a nie trzeba wiercić 80% otworów. Zresztą po fazie testowej/regulacyjnej chyba warto to wykonać w wersji mniejszej SMD (bez potencjometrów i niektórych gniazd, np. lutując mikrofon wprost w PCB).
Yogi009 jeśli chodzi o zworki to zrobiłem to przed napisaniem Twojego postu ale plus za spostrzegawczość i zaangażowanie. Powiem Ci to SMD jest kuszące, przedewszystkim mniej wiercenia, za którym nie przepadam delikatnie mówiąc. Myślę jeszcze czy nie zrobić płytki dwustronnej. Wtedy teoretycznie można by zrobić wylewkę masy na drugiej stronie. Płytki w niedalekiej przyszłości będę zamawiał u chińczyka także będzie mi odpadało sporo roboty, chociaż i tak wiadomo trzeba zrobić prototyp...I jeszcze na temat płytki. Wywalę chyba złącza ARK bo są za duże a i tak kable będą montowane bezpośrednio do druku także śrubówki chyba tylko zajmują miejsce i zwiększają nieco koszty.
Dodano po 33 [minuty]:
To będzie chyba finalna płytka już nie wiem co tam poprawić nie widzę nic co można by ulepszyć.
Myślę jeszcze czy nie zrobić płytki dwustronnej. Wtedy teoretycznie można by zrobić wylewkę masy na drugiej stronie.
Bardzo dobry pomysł. Taką dwustronną PCB łatwo wykonać termotransferem, trawisz... tylko jedną stronę To taki dawny krótkofalarski patent.
KrRis wrote:
Wywalę chyba złącza ARK bo są za duże a i tak kable będą montowane bezpośrednio do druku także śrubówki chyba tylko zajmują miejsce i zwiększają nieco koszty.
To właśnie miałem Ci zaproponować. Albo pingold, albo wprost do druku. Jeżeli planujesz to zasilać z baterii 9V, możesz kupić (lub prosto wykonać) ten klips do podłączenia takiej baterii, przylutować dwa elastyczne przewody i wlutować się w pad'y na PCB. Generalnie SMD jest prostsze po wyregulowaniu prototypu. Można też rozważyć taką ostateczną wersję PCB, która na etapie prototypowania da możliwość regulacji wzmocnienia, a potem zamiast potencjometru dajesz rezystor SMD. No i ew. podstawka pod opamp lub lutowanie NE5532 na stałe. Z mojego punktu widzenia pod lupą używając flux'a jesteś w stanie polutować rezystory SMD 1206, 0805, a nawet 0603. Rozmiar 0402 zostawiam dla magików. SMD to małe elementy, mała płytka, krótkie połączenia, brak nóżek elementów, same plusy.
Dodano po 2 [minuty]:
W ramach zabawy zaimportowałem Twój schemat do KiCad'a, Eagle w obecnej wersji jakoś nie lubię (za ich politykę). Popatrz na moją wizję schematu. LED wyrzuciłem, zakładając zasilanie z baterii 9V (wtedy chyba da się wyrzucić jeszcze jakieś elementy przy zasilaniu. No i diodę życia dałbym w wersji Schottky, będziesz miał mniejszy spadek napięcia.
Na przyszłość konwertuj schemat do pliku .jpg i wtedy możesz go tu zamieścić przyciskiem [Dodaj obrazek].
Twój schamt Yogi009 jakiś taki "ładniejszy" mis isę wydaje. Jeżeli chodzi o elementy smd to lutowałem już elementy 1206 i 0805 nie mam z tym najmniejszego problemu, tyle że muszę mieć jeszcze chęci żeby popracować nad przerobieniem płytki. A NE5532 można dostać w smd bez problemu także też byłby w SMD.