Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?

Vanitass 12 Nov 2020 20:06 4029 82
Altium Designer Computer Controls
  • #1
    Vanitass
    Level 8  
    Witajcie, wiem, że takich tematów było 54939430 na tym forum, ale mam pewne zapytanie, na które nie znalazłem odpowiedzi.
    Mam problem z zlutowaniem kabelków od słuchawek. Za cholerę cyna nie chce się ich trzymać. Staram się usuwać emalię za pomocą zapalniczki. Ogólnie chyba się udaje, ale mimo to, cyna w ogóle ich "nie chwyta" :cry: :cry: . Czy może to być wina grotu? Za wysoka temperatura? Zanieczyszczenia? Trochę przeczytałem o tym problemie, ale nic do tej pory nie udało mi się poprawić, Może ciulowa cyna? Jakieś wskazówki co do usuwania emalii, oprócz zapalniczki i ASA?

    Tutaj fotki, czego używam. Nadaje się to w ogóle do takich celów? Lutownica za 25zł z allegro.
    Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?
    Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?
    Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?
    Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?
    Cyna nie trzyma się przewodów; usuwanie emali z przewodów- co zrobić?
  • Altium Designer Computer Controls
  • Helpful post
    #2
    sylweksylwina
    Moderator of Computers service
    Lutownica, nie wiem, nie miałem z taką do czynienia. Cyna i kalafonia dobra. Emalię można zdrapać, ewentualnie transformatorówką dużej mocy spróbować przy lutowaniu ją wypalić.
    No i grot za dobrze nie wygląda. Trzeba oczyścić i pobielić cyną. Może temperatura faktycznie za wysoka.
  • Helpful post
    #4
    Anonymous
    Level 1  
  • Helpful post
    #5
    pavyan
    Level 17  
    Podam Ci starą metodę na cynowanie licy miedzianej, czyli przewodu wielożyłowego składającego się z wielu bardzo cienkich drucików miedzianych, odizolowanych od siebie lakierem.
    Weź dużą pastylkę aspiryny lub polopiryny (kwas acetylosalicylowy), ale najlepiej taką bez powłoki - gołą.
    Nie jest to konieczne, ale bardzo wskazane: jeśli się uda to zdejmij/usuń z końcówki przewodu osłonę tekstylną (cieniutkie włókna, lice najczęściej są izolowane dodatkowo w ten sposób - przewody od dzisiejszych słuchawek raczej nie), następnie odsłoniętą końcówkę połóż na pastylce i dociśnij rozgrzanym, pocynowanym grotem lutownicy.
    Po kilku takich próbach z różnych stron przewodu powinieneś mieć pobieloną końcówkę.
    Ta metoda jest używana do b. cienkich "wielo-przewodów" (lic) - nie ma bowiem ryzyka późniejszej korozji miedzi i odpadnięcia przewodu po dłuższym czasie, jak np. przy użyciu kwasu ortofosforowego.

    PS: Nie wdychaj oparów wydzielających się podczas cynowania!
  • Altium Designer Computer Controls
  • #6
    Vanitass
    Level 8  
    Zapomniałem dodać, że spoiwo nie ma tylko problemu do wniknięcie w te mikro żyłki od słuchawek, ale także do nóżek jack 3.5mm, do którego próbuję się przyczepić. Najbardziej "śmierdzi" mi tu grot.
    Czy mogę do takiej kolby włożyć zwykły miedziany drut 2.5mm jako właśnie grot? Ma to sens?
    Motyw z tabletką znam, aczkolwiek pytanie: ile trzeba tej tabletki na 4 żyły przewodu? 1/3 wystarczy? Bo się okaże, że lepiej kupić nowe słuchawki niż wydać połowę tego na tabsy :D
  • #8
    Vanitass
    Level 8  
    Wiem wiem. Jest pobielany przed każdym użyciem. Ten nalot to z kalafoni trochę przykopciło. To prawda, że z pobieleniem jest też problem i cyna niechętnie go łapie, aczkolwiek ostatecznie się trzyma.
  • Helpful post
    #9
    pavyan
    Level 17  
    Do pobielenia miedzianego grotu można użyć salmiaku (pradawna metoda), jeśli go nie masz to kwasu ortofosforowego.
    Jest to dość słaby kwas (używany nawet w spożywce, E-338, np. do zakwaszania Coli), ale uwaga: gorący, podgrzany lutownicą zaczyna zdrowo żreć. Jest on bardzo dobrym topnikiem do miedzi i stopów miedzi, niezły do niklu, do stali kwasoodpornej, do stali zwykłej marny (ale coś tam jako tako pobieli). Do stali zwykłej - roztwór chlorku cynku.

    Zanurz na sekundę oczyszczony z grubsza gorący grot miedziany do kwasu, wyjmij i natychmiast podaj na niego cynę (ale jeśli grot jest żelazowany, to może być marnie - wtedy lepszy chlorek cynku). Będziesz miał ładnie pokryty błyszczącą cyną grot miedziany. Ale - jeżeli lutownica się przegrzewa, dość szybko cyna pokryje się znowu tlenkami, lut się "przepali". I znowu cynowanie.

    Z braku laku, możesz użyć FOSOL-u, jest to głownie kwas ortofosforowy - ale lepszy jest techniczny. Niklowane końcówki Jacka - też odrobinka kwasu o-fosforowego lub ostatecznie FOSOL-u.

    PS: Co do aspiryny, nie przesadzaj - w każdym domu znajdzie się tabletka, jedna starczy na wiele pobieleń.
  • Helpful post
    #10
    Wojtek M
    Level 38  
    Spróbuj kabelek od słuchawek który trzeba przylutować przyłożyć do "wyspy" z cyną na starej płytce drukowanej roztapiając ją i Próbuj
    pobielić kabelek lekko go pocierając końcówką grota lutownicy i nie żałuj kalafonii.
    Najpierw trzeba wykonać radę Szanownego Kolegi "kkknc" z postu #7.
    Powodzenia.
  • Helpful post
    #11
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Grot ma być POBIELONY a to oznacza, że na nim ma być "rozlana" warstwa cyny (nie na całym oczywiście, na 3 mm końcówce), a nie roztopi cynę która w kulce się ledwo go trzyma.
    To po pierwsze i najważniejsze.
    Temperatura - jak za niska cyna się co prawda roztopi, ale nic więcej. Jak za wysoka, cyna roztopi się a kalafonia natychmiast (no, prawie...) zacznie się palić - dymić.
    Emalia na przewodach słuchawkowych sama się pali jeśli znajdzie się w kropli cyny na dobrze nagrzanym grocie, mało tego nawet nie trzeba topników, bo paląc się emalia niejako "robi za topnik" - druciki natychmiast pozostaną pocynowane.
    Jeśli cyna "nie trzyma się" ani grota, ani konektorów jacka - jest za niska temperatura i nie pobielony grot (konektor musi się nagrzać do temperatury umożliwiającej pobielenie go, a za niska temperatura to skutecznie uniemożliwia - styk grota z konektorem jest przy niepobielonym grocie tylko w punkcie styku grota z konektorem, więc sam proces nagrzewania konektora będzie zbyt długi - zanim zdąży się odpowiednio nagrzać, to się wystudzi i stopią się pierścienie izolacyjne jacka...), albo też sam konektor jest źle pokryty chromem, czy innym metalem - może się po prostu ten metal nie dać pobielić.
    Ogólnie biorąc:
    Pobielić grot w dobrze nagrzanej lutownicy - cyna ma się rozpuszczać na grocie natychmiast po dotknięciu nią grota i na nim POZOSTAĆ.
    Druciki w emalii od przewodów słuchawkowych wystarczy zanurzyć w kropelce cyny na grocie - po ok. 1-2 sekundach powstanie niewielki dymek i przewody zostaną pobielone.
    Podobnie z konektorem jacka - najpierw dotykamy grota końcówką (POBIELONĄ - z niewielką ilością cyny na nim) grotem i natychmiast przykładamy cynę - ok. 1mm cyny roztopi się i pobieli konektor rozpływając się na jego powierzchni - NATYCHMIAST odsunąć grot i pozwolić by jack wystygł.
    Mając pobielone i druciki i konektor - przykładamy je do siebie i POBIELONYM grotem dotykamy ich. Jak tylko cyna się stopi (na druciku i konektorze) -odsuwamy grot.

    Od kilkunastu lat chyba w ten sposób lutuję kabelki do wtyczek słuchawkowych i innych i nigdy nie miałem problemów.

    Polopiryna - kwas acetosalicylowy, co prawda jest agresywny dopiero rozpuszczony (albo od temperatury, albo w wodzie), ale jest to jednak KWAS - pozostawienie resztek na punkcie lutowniczym może wywołać problemy po jakimś czasie.
    Papier ścierny - nie dość, ze usuwa emalię to na dodatek ściera i (i tak cieniutkie) linki przewodów. Zły pomysł.
    Opalanie emalii - Po spaleniu w ogniu na powierzchni miedzi zawsze pozostaną zabrudzenia a sama miedź pokryje się cieniutką warstwą tlenku, który trzeba wraz ze zwęgloną emalią usunąć - znów ścieramy miedź.
    Wszelkie Fosole i inne agresywne topniki (do poprawienia sobie cynowania konektorów) to też nie najlepszy pomysł - pozostawione na lucie mogą po czasie zeżreć (dosłownie) cienkie druciki miedzi. By tego uniknąć po polutowaniu trzeba by je zmyć - woda nie koniecznie lubi się z elektroniką (nawet w postaci drucików).

    Tyle z moich doświadczeń. Jak ktoś lubi ryzyko i uwielbia sam się przekonywać, że lepiej zrobić raz a dobrze, niż co jakiś czas poprawiać - Jego wola.
    Pozdrawiam.
  • #12
    vorlog
    Level 39  
    Dodatkowo- tanie, chińskie wtyczki cinch/RCA, jack, łączniki hebelkowe/dźwigniowe itd. mają wyprowadzenia powlekane cholera wie czym, ciężko je czasem pobielić cyną przed lutowaniem, warto delikatnie je wcześniej poskrobać nożem lub papierem ściernym. I kolejna uwaga- często nie są miedziane tylko stalowe...
    V.
  • #13
    398216 Usunięty
    Level 43  
    vorlog wrote:
    warto delikatnie je wcześniej poskrobać nożem lub papierem ściernym
    Bene.
    vorlog wrote:
    często nie są miedziane tylko stalowe...
    To akurat zaleta - stal gorzej przewodzi ciepło i jest mniejsze (ale jest nadal!) ryzyko stopienia się od temperatury pierścieni izolujących nitowane konektorki.
  • Helpful post
    #14
    vorlog
    Level 39  
    398216 Usunięty wrote:
    To akurat zaleta

    Weź mnie nie denerwuj! :D
    Czemu zatem te droższe, lepsze, markowe itd mają toto zrobione z mosiądzu (chyba)?
    Te nitowane połączenia z czasem zaczynają się kręcić huśtać i przerywać- mosiężne da się albo polutować albo klepnąć i trzyma dalej, stalowe ani polutować, bo trzeba grzać solidniej i żrące topniki lać, ani klepnąć, bo najwyżej pęknie...
    Ja tam wolę jednak żółte metale :P
    V.
  • Helpful post
    #15
    Adam-T
    Level 40  
    vorlog wrote:
    ciężko je czasem pobielić cyną

    Osobiście do takich "ciężkich" przypadków używam odrobinę pasty do lutowania rur miedzianych. Sprawdza się wyśmienicie.
  • #17
    Adam-T
    Level 40  
    vorlog wrote:
    Ale jak resztek pasty nie wyczyścisz to żre wszystko wokół, bo zawiera różne kwasiory

    No właśnie nie zauważyłem, żeby po czasie coś wyżerało. Może dlatego, że już przy "właściwym" lutowaniu nie żałuję kalafonii.
  • #18
    vorlog
    Level 39  
    Znajomek też nie zauważył jak pobielał kabelek w instalacji w aucie- po jakimś czasie kabelek odleciał poza miejscem lutowania, pod izolacją, bo linka pięknie wcycała pastę :)
    Inna rzecz, że w suchym środowisku resztki pasty nie gryzą, dopiero jak dostaną nieco wilgoci.
    Fakt, przy każdej robocie myśleć trzeba :D
    V.
  • Helpful post
    #19
    piotrkol7
    Level 39  
    Z tym lakierem radzi sobie również zapalniczka - ale przy umiejętnym użyciu. Temperatura szybko wypali emalię z wierzchu, z resztą powinna dać sobie radę lutownica.
    Ewentualnie lutownica nagrzewająca się do wysokiej temperatury - wówczas cyna na grocie ma mniejsze napięcie powierzchniowe i bez problemu można takie przewody pocynować.
    Ja u siebie ustawiam 400-450 stopni.
    Drobny papier ścierny - również da radę, ale jest ryzyko uszkodzenia żył przewodu.
    Działa tutaj również aceton - niektóre lakiery po zanurzeniu na chwilę w acetonie tak zmiękną, że da się je bez problemu ściągnąć paznokciem.
  • #20
    elektryku5
    Level 39  
    Jak jest grot dobrze pobielony, to takie przewody spokojnie da się lutować topnikami RMA w żelu (do SMD/BGA), przy przegrzanym grocie nawet "kwasami" będzie ciężko to zrobić.

    vorlog wrote:
    Czemu zatem te droższe, lepsze, markowe itd mają toto zrobione z mosiądzu (chyba)?
    Te nitowane połączenia z czasem zaczynają się kręcić huśtać i przerywać- mosiężne da się albo polutować albo klepnąć i trzyma dalej, stalowe ani polutować, bo trzeba grzać solidniej i żrące topniki lać, ani klepnąć, bo najwyżej pęknie...


    Przy droższych wtykach jack, RCA, itd, starczy pole lutownicze dotknąć lutownicą i gotowe, przy no name pokrytych nie wiadomo czym nawet chlorek cynku nie daje czasem rady, a podczas lutowania pierścień izolacyjny zaczyna się już wytapiać, mimo gorszej przewodności cieplnej stali od miedzi...
  • #21
    Vanitass
    Level 8  
    Wow! Super. Nie spodziewałem się takich rzeczowych odpowiedzi.
    Postaram się to wszystko przenieść na praktykę. Jeżeli mi się nie uda, to znaczy, że jestem lutowniczo upośledzony :D
    Dziękuję za wszystkie komentarze!
  • #23
    398216 Usunięty
    Level 43  
    vorlog wrote:
    przy każdej robocie myśleć trzeba
    No właśnie.
    vorlog wrote:
    Te nitowane połączenia z czasem zaczynają się kręcić huśtać i przerywać-
    Jak za bardzo przygrzejesz podczas bielenia czy lutowania - oczywiście.
    398216 Usunięty wrote:
    ryzyko stopienia się od temperatury pierścieni izolujących nitowane konektorki.

    Ja zawsze łapię konektor przy nicie pęsetą - odprowadza ciepło i nie pozwala na nadtopienie plastikowych izolatorów. Od momentu gdy zacząłem tak robić - problemy z nie-kontaktami i "huśtającymi się" konektorami praktycznie zniknęły.
    vorlog wrote:
    markowe itd mają toto zrobione z mosiądzu (chyba)?
    Nie wiem, może dlatego, że łatwiej pokryć niklem? Klient kupi i tak, a różnica w wykonaniu kluczowych elementów jest niewielka - czy to wtyczka za 1 czy za 20 zł.
    Tak jak z tymi "złoconymi" wtyczkami - złota to one nawet przez szybkę nie widziały. Kiedyś mi się takie trafiły - polutowałemkońcówkę do "złotego" konektora , a ta odpadła razem z tym całym "złotem" - a pod spodem stalowa blaszka...

    vorlog wrote:
    Jak przerobisz z pół kilo cyny to wprawa sama się znajdzie

    I tu w pełni się zgadzam; teoria, teorią, a praktyki po prostu trzeba się nauczyć.
  • #24
    vorlog
    Level 39  
    Widzisz, generalnie staram się (w razie potrzeby) kupować te lepsiejsze, wydatek np. 15zł za wtyk 6,3mm wydaje się duży w stosunku do 3zł za badziew, ale przynajmniej nie wk... denerwują mnie luźne, krzywe gwinty oprawki a lutowanie to banał.
    Pewnie się uśmiejesz, ale np. gniazda jack czy cinch pieczołowicie wylutowuję ze sprzętu firmowego (innego niż tani badziew) i trzymam na zapas, często się przydają, a nie muszę się martwić ich jakością. Pozłotka- no albo chińska, albo ta lepsiejsza- ta druga nie złazi pod paluchem, może nie gwarantuje superstyku, ale przynajmniej styki nie czernieją.
    Lutowanie, lutowanie... Od zawsze transformatorówka, kolba/stacja tylko do drobnicy. Nigdy nie zdarzyło mi się przegrzać elementów, obojętnie jakich, nawet diod-szklaczków- no kwestia wprawy. W mojej opinii właśnie kolbą łatwiej przegrzać, bo wyznaję zasadę "lepiej krótko na gorąco niż długo na zimno" (bez głupich kontekstów :P)
    V.
  • #25
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Akurat z jackami 6,3mm mam nieco doświadczeń. Kiedyś (chcąc zafundować sobie dobrą jakość i solidność) kupiłem większą ilość takich solidnych (z wyglądu - jak się okazało po czasie) po 20 zł sztuka(!). Już podczas lutowania pierwszej przekonałem się że wywaliłem kupę kasy w błoto. Natomiast mam kupowane po 3 zł wtyczki które spisują się do dziś (ponad 30 lat pracy na imprezach) idealnie. Kwestia wykonania, a nie ceny.
    Co do lutowania - oczywiście masz rację - lepiej dużą temperaturą, a krótko niż grzać niższą aż się wszystko stopi.
    Zresztą już o tym wcześniej pisałem.
    Dobrze położony nikiel czy inny chrom nie czernieje, nie ma prawa.
  • #26
    sylweksylwina
    Moderator of Computers service
    Prawda, transformatorówka czasem jest niezastąpiona.

    Czasem się zastanawiam po co takie dziadostwo za 3 zł w ogóle sprowadzają. Te wtyki tak jak mówisz zaraz się obkręcają, zlutować jak tych lepszych się nie da.
    Ostatnio w lokalnym sklepie elektronicznym wycofali nawet sprzedawane od lat kondensatory jamicona (raczej przeciętne) zastępując je mało znanymi chińczykami leaguer. Widocznie zysk ze sprzedaży był niewystarczajacy :D

    Dodano po 1 [minuty]:

    @398216 Usunięty
    Jak widać trafiłeś na drogie dziadostwo i tani "skarb" :D
    Wtyki sprawdzone np. neutrik raczej by nie robiły problemów ;)
  • #27
    398216 Usunięty
    Level 43  
    sylweksylwina wrote:
    Jak widać trafiłeś na drogie dziadostwo i tani "skarb"
    Może. W każdym r4azie nadal twierdzę, że najważniejsze jest wykonanie, nie cena. W wypadku Neutrika jest dobre wykonanie i odpowiadająca mu cena, jednak można czasem jeszcze trafić na dobre wtyczki które nie są horrendalnie drogie a przy tym są solidnie wykonane. Jak się "przerzuci" kilkadziesiąt różnych wtyczek to się wie na co zwracać uwagę...chociaż też można się naciąć - jak w wypadku jacków o których wspomniałem; Wygląd ok. Solidna metalowa nakrętka, blacha masy (ściskająca kabel) też odpowiednio gruba, podkładki izolujące z rezotexu, i nie nitowane, a skręcane. Czyli - na oko ok. W tym konkretnym wypadku problem był właśnie w skręcaniu - mosiężna śrubka nie dość, ze za krótka o 1mm, to stop kruchy i pękały te śrubki jak zapałki podczas prób dokręcenia. A te za 3 zł jakie mi się trafiły - podkładki odporne na temperaturę, solidnie nitowane (na kilkadziesiąt sztuk w żadnej nie było problemów z jakimś luzem), a obudowa nakręcana z plastiku - niezwykle wytrzymałego - co się okazało po tych kilkudziesięciu latach eksploatacji.
    Pewnie dziś to rarytas znaleźć coś takiego - większość części robi chińczyk w stodole, ale jeszcze są czasem dostępne - ostatni raz widziadłem dokładnie takie same jacki w sklepie VEGA w zeszłym roku - nadal po 3 zł.
  • #28
    vorlog
    Level 39  
    Chińczyk też potrafi zrobić dobry towar, ale nie za psie grosze. I nie mam tu na myśli czegoś produkowanego w Chinach przez koncerny zachodnie, tylko typowy produkt z krzaczkami na etykietce.
    Problem w tym, że większość naszych handlarzy nie oferuje nic, co byłoby jakoś wypośrodkowane między chłamem a mercedesem, i jednocześnie w rozsądnych cenach, stąd utarł się pogląd, że co chińskie to do dupy. Czasem wystarczy wnikliwie przejrzeć nawet Aliexpress, tylko nie pod kątem najniższej ceny.
    Jak mawia moja koleżanka, kierownik zakupów w pewnej hurtowni elektrycznej- "należy odróżniać produkt chiński od chińszczyzny" :)
    V.
  • #29
    Vanitass
    Level 8  
    Dobra, to może Panowie polecicię jakieś jack 3.5mm i kabel do recablingu słuchawek- takich za 150 zł, więc z tym kablem bez szaleństw. Ma to być w miarę solidne, nawet jak mam dać kilka zł więcej. Żeby to się dobrze lutowało początkującemu.

    W ogóle, to widzę, że wybrałem słabą opcję zaczynając przygodę z lutowaniem od kabelków słuchawkowych. Mało co nie wyskoczyłem przez to z 10 pietra bo już psychicznie nie wytrzymywałem tego odpadającego lutowia :D
  • #30
    Anonymous
    Level 1