Pytanie laika. Zmieniałem "wypalone" neonowe lampki sygnalizacyjne faz i zakładałem taką pojedynczą z 3 diodami. Co ciekawego zauważyłem po zmianie, iż włączając bezpiecznik tylko jednej z faz w skrzynce rozdzielczej zapaliła się jej dioda plus lekko śwecą dwie pozostałe. Trochę mnie to zdziwiło. Wyłączyłem różnicówkę i pomierzyłem multimetrem napięcie na poszczególnych fazach. Co dziwne dwie mają po mw 235V a trzecia ok 240V. Posprawdzałem jakie są napięcia włączając po jednej fazie i zauważyłem, że te dwie nie włączone mają napięcie 0,5 i 5V? Włączając kolejne zawsze jest tak samo. Różnicówka mi generalnie nie wywala, wszystko w domu działa poprawnie, ale co ciekawe przy włączonej tej 240V wyświetlacz piekarnika pomimo, że jego faza jest odłączona lekko świeci i coś tam lekko buczy. Rozumiem jest jakieś przebicie między fazami, ale skoro widzę to po odłączeniu całego domu ( za róznicówką mam rozłącznik, także odpina N) to rozumiem musi to być gdzieś przed nią. Nie wiem czy to ma sens ale odłączyłem do pomiarów także uziemienie. Podłączenie budynku mam ze słupa ziemią do skrzynki na ścianie. Słup stary, drewniany, padał wczoraj deszcz. Czyżby jakieś przebicie na słupie?