Witam,
przejrzałem forum w poszukiwaniu rozwiązania, ale i tematy i opisywane problemy/rozwiązania zawierają tylko elementy wspólne z moim, więc od początku.
Mam Fabiankę od 2009r, jest zachipowana, miała wtedy ze 140KM (na hamowni).
Obecnie na liczniku niecałe 300k km. Przyznaję, że nie było z nią większych problemów - zregenerowana pompa w 2015 przy 195k, oraz dwie poważniejsze stłuczki.
I teraz meritum - od kilku miesięcy nawarstwiają się problemy i pozostał jeden - jak w temacie.
Auto w czasie jazdy - równej, nie równej, 60km/h, 110 km/h gaśnie na miękko. W sumie jedynym objawem jest kontrolka akumulatora/ ładowania po zgaśnieciu. Nie faluja obroty, nie traci mocy, nie dławi się - po prostu nagle ni z gruszki ni z pietruszki odcina. Nie pali się (poza wspomnianą) żadna kontrolka, po poprzenich lawetowaniach nie pokazał się żaden błąd. Po zgaśnięciu nie odpala -rozrusznik chodzi , tylko brak samego zapłonu. Za pierwszym razem, próbowałem go odpalić w czasie jazdy (kiedyś tak resetowałem turbinę jak umierała), ale nie palił nadal a wspomaganie równiez padło, więc dałem spokój. Do przyjazdu lawety nie dało rady odpalic nawet jak juz ostygł kompletnie. przekręcanie zapłonu kilka razy przed właściwym odpaleniem też nie pomaga. Jedyny ratunek to odpalenie "na siłę" plackiem. Po taki odpaleniu problem znika, odpala 100%. Nadal brak kontrolek i błędów. I tak aż do kolejnego zgaśnięcia.
Co było ostatnio robione - pompa paliwa (jakoś we wrześniu) po prostu umarła. jest nowa.
była mała stłuczka, ale belka narobiła szkód, więc jest również nowa chłodnica wody i klimatyzacji, oraz lampy (nie wiem czy ma to znaczenie) nie ma żadnych problemów z temperaturą. Klima po serwisie. to też jakoś wrzesień.
Po pierwszym razie przypadku zgaśniecia i odpaleniu na placku, przejeździłem jakieś 500km i niebyło problemu z paleniem aż nie zgasł ponownie. Potem szukaliśmy przyczyny - również tutaj -i nie ma nic oczywistego. Padł pomysł zaworu EGR - objawy były podobne (wtedy gasł przy równej jeździe), a że był wymieniany akumulator o i zawór zdecydowałem się wymienić - nie był do tej pory nawet czyszczony.
Tak że aku i EGR mają tydzień.
Jeśli ktos ma jakiś pomysł, albo propozycję, to może o czyms na teraz zapomniałem - uzupełnię info oczywiście.
Aha - zdarzyły się w tym okresie ubytki oleju. Niewielkie ale jednak - samochód stał czas jakiś na parkingu, używany sporadycznie, tylko po mieście - straciłem do niego zaufanie i jeździłem drugim. Na miejscu parkingowym nie znalazłem wycieku. dolałem ze dwa razy po 250ml lub mniej (miałem resztkę z litrowej butelki) i ubytki się skończyły. Zwróciłem na to uwagę, bo normalnie po wymianie oleju nie zdarza się żeby brał przed kolejną wymianą.
oczekuję niecierpliwie na pomysły mądrzejszych ode mnie
przejrzałem forum w poszukiwaniu rozwiązania, ale i tematy i opisywane problemy/rozwiązania zawierają tylko elementy wspólne z moim, więc od początku.
Mam Fabiankę od 2009r, jest zachipowana, miała wtedy ze 140KM (na hamowni).
Obecnie na liczniku niecałe 300k km. Przyznaję, że nie było z nią większych problemów - zregenerowana pompa w 2015 przy 195k, oraz dwie poważniejsze stłuczki.
I teraz meritum - od kilku miesięcy nawarstwiają się problemy i pozostał jeden - jak w temacie.
Auto w czasie jazdy - równej, nie równej, 60km/h, 110 km/h gaśnie na miękko. W sumie jedynym objawem jest kontrolka akumulatora/ ładowania po zgaśnieciu. Nie faluja obroty, nie traci mocy, nie dławi się - po prostu nagle ni z gruszki ni z pietruszki odcina. Nie pali się (poza wspomnianą) żadna kontrolka, po poprzenich lawetowaniach nie pokazał się żaden błąd. Po zgaśnięciu nie odpala -rozrusznik chodzi , tylko brak samego zapłonu. Za pierwszym razem, próbowałem go odpalić w czasie jazdy (kiedyś tak resetowałem turbinę jak umierała), ale nie palił nadal a wspomaganie równiez padło, więc dałem spokój. Do przyjazdu lawety nie dało rady odpalic nawet jak juz ostygł kompletnie. przekręcanie zapłonu kilka razy przed właściwym odpaleniem też nie pomaga. Jedyny ratunek to odpalenie "na siłę" plackiem. Po taki odpaleniu problem znika, odpala 100%. Nadal brak kontrolek i błędów. I tak aż do kolejnego zgaśnięcia.
Co było ostatnio robione - pompa paliwa (jakoś we wrześniu) po prostu umarła. jest nowa.
była mała stłuczka, ale belka narobiła szkód, więc jest również nowa chłodnica wody i klimatyzacji, oraz lampy (nie wiem czy ma to znaczenie) nie ma żadnych problemów z temperaturą. Klima po serwisie. to też jakoś wrzesień.
Po pierwszym razie przypadku zgaśniecia i odpaleniu na placku, przejeździłem jakieś 500km i niebyło problemu z paleniem aż nie zgasł ponownie. Potem szukaliśmy przyczyny - również tutaj -i nie ma nic oczywistego. Padł pomysł zaworu EGR - objawy były podobne (wtedy gasł przy równej jeździe), a że był wymieniany akumulator o i zawór zdecydowałem się wymienić - nie był do tej pory nawet czyszczony.
Tak że aku i EGR mają tydzień.
Jeśli ktos ma jakiś pomysł, albo propozycję, to może o czyms na teraz zapomniałem - uzupełnię info oczywiście.
Aha - zdarzyły się w tym okresie ubytki oleju. Niewielkie ale jednak - samochód stał czas jakiś na parkingu, używany sporadycznie, tylko po mieście - straciłem do niego zaufanie i jeździłem drugim. Na miejscu parkingowym nie znalazłem wycieku. dolałem ze dwa razy po 250ml lub mniej (miałem resztkę z litrowej butelki) i ubytki się skończyły. Zwróciłem na to uwagę, bo normalnie po wymianie oleju nie zdarza się żeby brał przed kolejną wymianą.
oczekuję niecierpliwie na pomysły mądrzejszych ode mnie