Witam.
Od początku niskich temperatur zmagam się z takim problemem:
Z racji zawodu często gotuję w terenie na kuchence jednopalnikowej zasilanej z kartuszy 400 ml. Rozprężający się gaz powoduje schłodzenie kartusza i z tego powodu gaz nie pali się z pełną mocą. A rano kawa jest obowiązkowa. Nie mam przetwornicy 230 V i czajnika zresztą taki czajnik weźmie przynajmniej 1500 W. Nie chce mi się też wyciągać co rano butli gazowej którą wożę poza kabiną w schowku. Mam w kabinie mało miejsca i dlatego jeśli tylko jest możliwość nie gotuję w kabinie, zresztą potem wszędzie osadza się wilgoć.
Dlatego poszukuję rozwiązania może w postaci gotowego lub częściowo gotowego układu, może też być jakiś rezystor, by zasilany z 5 V lub 12 V ogrzał mi kartusz w kuchence tak do około 25 st. Mogę trzymać na puszce dłoń, ale puszka jest zimna. Trochę pomaga otwarcie osłony kartusza by płomień ogrzał okolice puszki, ale to nie do końca wystarcza i płomień pali się słabo.
Ma ktoś jakieś pomysły?
Od początku niskich temperatur zmagam się z takim problemem:
Z racji zawodu często gotuję w terenie na kuchence jednopalnikowej zasilanej z kartuszy 400 ml. Rozprężający się gaz powoduje schłodzenie kartusza i z tego powodu gaz nie pali się z pełną mocą. A rano kawa jest obowiązkowa. Nie mam przetwornicy 230 V i czajnika zresztą taki czajnik weźmie przynajmniej 1500 W. Nie chce mi się też wyciągać co rano butli gazowej którą wożę poza kabiną w schowku. Mam w kabinie mało miejsca i dlatego jeśli tylko jest możliwość nie gotuję w kabinie, zresztą potem wszędzie osadza się wilgoć.
Dlatego poszukuję rozwiązania może w postaci gotowego lub częściowo gotowego układu, może też być jakiś rezystor, by zasilany z 5 V lub 12 V ogrzał mi kartusz w kuchence tak do około 25 st. Mogę trzymać na puszce dłoń, ale puszka jest zimna. Trochę pomaga otwarcie osłony kartusza by płomień ogrzał okolice puszki, ale to nie do końca wystarcza i płomień pali się słabo.
Ma ktoś jakieś pomysły?