Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

[Solved] Dziurawy hydrofor - będzie działał bez zbiornika?

al11 14 Jan 2021 20:19 1839 33
  • #1
    al11
    Level 15  
    Mam dziurę w hydroforze.
    pompa WZ-750Y
    Mam już kupiony nowy i zrobiony nawiert, ale chciałbym doczekać do wiosny z montażem.
    Dwa razy kleiłem. Teraz nie wiem czy to kolejna dziura czy pierwsze klejenie wytrzymało miesiąc i przecieka.
    Zastanawiam się czy mogę ominąć baniak. tzn zaślepić rurę elastyczną, która doprowadza wodę do zbiornika.
    Założyłem, że wtedy jak odkręcę kran, ciśnienie natychmiast spadnie i pompa ruszy, a w chwilę po zakręceniu kranu się wyłączy.
    Powinno się udać?
  • #2
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    Powinno się udać?
    Może, tylko jak długo to wytrzyma. Zbiornik jest po to, by pompa dłużej niż kilka sekund pracowała, a później trochę "odpoczywała".
  • #3
    al11
    Level 15  
    A jaki jest czas pracy takiej pompy i czas spoczynku? Ok zobaczyłem - kilka sekund. Nie przesadzasz odrobinkę?
    Tak przy okazji ujęcie i hydrofor mają chyba 17 lat.
    Pompa ciągnie ostatnio bardzo powoli wodę, więc każdorazowy czas pracy jest bardzo długi (czasem 0,5 h).
    Już wcześniej zastanawiałem się co jest tego najbardziej prawdopodobną przyczyną.
    Pompa czy ujęcie?
  • #4
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    Pompa ciągnie ostatnio bardzo powoli wodę, więc każdorazowy czas pracy jest bardzo długi (czasem 0,5h).
    Oj , coś mi się wydaje , ze w tym czasie to można z ?ół studni wypompować, chyba że... no właśnie
    al11 wrote:
    Pompa czy ujęcie?
    Jak studnia pusta, to pompa by się zatarła, bo jest przewidziana do pracy" na mokro", więc pozostaje sfatygowana (zużyta) pompa.
    Nie wiem, jaki był ten hydrofor, który się przedziurawił, ale normalna praca pompy - jeden cykl, to minuta, dwie, czasem krócej, czasem nieco dłużej zależnie od wielkości zbiornika, wydajności pompy, ustawienia wyłącznika ciśnieniowego itd.
  • #5
    al11
    Level 15  
    1. Chyba nie do końca rozumiem pojęcie "studnia pusta".
    Zakładałem, że żwir przez który woda łatwo przechodziła mógł się zamulić, zamulił się filtr lub coś w tym stylu.

    2. W parametrach na allegro jest 48 l/min. Mój zbiornik 80 l. Więc to co Pisałeś by się zgadzało.

    Ale:
    Nie udało mi się znaleźć dokładnych parametrów technicznych czasu pracy WZ 750Y, ale znalazłem ofertę na allegro gdzie jest sprzedawana jako pompa ogrodowa, a więc (zakładam że) do pracy długotrwałej.
  • Helpful post
    #6
    retrofood
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Problem polega na tym, że silnik do hydroforu nie jest przewidziany do takiej liczby łączeń! I na 100% spali się już po kilkunastu kolejnych załączeniach, jeśli będziesz chciał pociągnąć większą ilość wody. Odradzam zdecydowanie!

    Poza tym czegoś tu nie rozumiem. Mam stary zbiornik od hydroforu już ze 20 lat na zewnątrz, pod gołym niebem, no i żadnej dziury w nim nie ma. Powierzchnia nie ma śladów korozji. A wcześniej pracował też ponad 20 lat. We wsi jest wodociąg, mnie on (zbiornik) niepotrzebny, czasem używam go tylko do gromadzenia i ogrzewania (od słońca) wody do podlewania ogródka. 300 litrów, na marchewkę wystarcza.
  • Helpful post
    #7
    stanislaw1954
    Level 43  
    retrofood wrote:
    Poza tym czegoś tu nie rozumiem. Mam stary zbiornik od hydroforu już ze 20 lat na zewnątrz, pod gołym niebem, no i żadnej dziury w nim nie ma. Powierzchnia nie ma śladów korozji. A wcześniej pracował też ponad 20 lat. We wsi jest wodociąg, mnie on (zbiornik) niepotrzebny, czasem używam go tylko do gromadzenia i ogrzewania (od słońca) wody do podlewania ogródka. 300 litrów, na marchewkę wystarcza.
    Tak, spotykam (albo spotykałem), bo już ich jest coraz mniej, tych kilkudziesięcioletnich (!), a natomiast te kilkuletnie bardzo szybko korodują. Podobnie jak zbiorniki przeponowe, ale tu głównie - flansze.
  • #8
    al11
    Level 15  
    retrofood wrote:
    Problem polega na tym, że silnik do hydroforu nie jest przewidziany do takiej liczby łączeń!

    Masz na myśli ilość załączeń czy czas pracy. Zakładasz, że ciśnienie wzrośnie i się wyłączy po chwili, a sekundę później ruszy ponownie?
    Jeśli tak, to nie ma problemu. Ciągnie wodę na tyle wolno, że jak odkręcę kran, a nawet spłuczkę od sedesu to pompa kręci dopóki się nie napełni. Aczkolwiek zbiornik daje moment bezwładności pomimo, że na manometrze wydaje się, że stoi w miejscu.
    Szkoda by mi było niszczyć niepotrzebnie pompę, dlatego ciągle się waham. Pomysł przyszedł mi do głowy przy pierwszej dziurze. Klejenie wytrzymało miesiąc, a może trzyma tylko jest kolejna dziura na granicy klejenia. W międzyczasie pojawiła się inna którą też zakleiłem. Więc nie ma wątpliwości, że to rdza. Jest też widoczna na zewnątrz. Na pewno dużo zależy od blachy. Jakiś czas temu miałem zakładaną blachodachówkę. Po roku gdzieś znalazłem ścinki. Były bez korozji.
  • Helpful post
    #9
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    Masz na myśli ilość załączeń czy czas pracy.
    Kilka rozruchów następujących po sobie i w krótkim czasie silnik "ugotowany". Długi czas pracy nie jest tak szkodliwy.
    al11 wrote:
    Chyba nie do końca rozumiem pojęcie "studnia pusta".
    Miałem na myśli studnię wykonaną z kręgów betonowych. W tym przypadku, powodem długiego czasu pracy pompy, może być kiepska pompa, lub zatkany filtr, lub obniżony poziom wody, co też wpływa na pracę pompy.
    al11 wrote:
    Szkoda by mi było niszczyć niepotrzebnie pompę, dlatego ciągle się waham.
    To załóż nowy hydrofor, przecież do tego nie trzeba tygodnia pracy i wszystko wróci do stanu poprzedniego, poza długą pracą pompy, która spowodowana jest czynnikami opisanymi wcześniej.
  • Helpful post
    #10
    reksiopies
    Level 16  
    Jeśli pobór wody będzie większy niż wydajność pompy to będzie dobrze, ale w przeciwnym wypadku całość wpadnie w wibrację (silnik będzie się bardzo często załączał) i może szybko się uszkodzić. Każde najmniejsze zużycie wody (nawet drobne przecieki) będzie go załączało.
  • #11
    al11
    Level 15  
    Spuszczam wodę. Odetnę baniak i zobaczę jaki będzie efekt.

    Dodano po 2 [minuty]:

    stanislaw1954 wrote:
    To załóż nowy hydrofor, przecież do tego nie trzeba tygodnia pracy

    Rozumiem, że miałbym wymienić sam baniak.
    Jak pisałem na początku mam nowy hydrofor i nowy nawiert, ale chciałem doczekać do wiosny. Nawiert jest z drugiej strony domu. Bedzie trzeba się zabrać do pracy szybciej.
  • #12
    Ture11
    Level 38  
    al11 wrote:
    Założyłem, ze wtedy jak odkręcę kran, ciśnienie natychmiast spadnie i pompa ruszy, a w chwilę po zakręceniu kranu się wyłączy.


    Będziesz miał efekt podobny do tego na filmiku w innym temacie
  • #13
    al11
    Level 15  
    Jeszcze tak przy okazji. Grzejniki, które mi założyli ok 10 lat temu (nie wiem czy mogę podać firmę na forum - na I) po kolei zaczynają przeciekać. W jednym wymieniłem jedną uszczelkę teraz cieknie chyba w innym w innym miejscu (jeszcze nie zlokalizowałem) i przecieka kolejny. Kojarzę, że miały gwarancję 10 lat. Czy taki standard? Dodam, że cała instalacja została zamontowana - powiedzmy nie rewelacyjnie - więc temperatura na piecu z reguły nie przekracza 65 st. Chyba że przekroczy to grzejniki są zimne bo układ się zapowietrza (układ otwarty). W tym roku naczynie wzbiorcze podniosłem o 1 m wyżej i mogę grzać do ok. 80 st.
  • #14
    stanislaw1954
    Level 43  
    Bez nazwy grzejnika nie da się określić przyczyny usterki, ani sposobu naprawy. Podobnie z przyczyną zapowietrzania. Jak można doradzać nie widząc instalacji, rur, kotła itd.
  • #15
    al11
    Level 15  
    Grzejnik INVENA, zawory od dołu. Wcześniej wymieniłem korek obok zaworów. Teraz cieknie ponownie on lub zawory. To sobie ustalę sam.
    Chodziło mi o to czy te 10-15 lat to czas gdzie trzeba wymienić wszystkie korki, uszczelki, a może całe grzejniki.
    Dodam jeszcze, że w ostatnich latach w czasie zimy temperatura w domu czasem spadała do ok 0 st.

    Z kotłem nie chcę nic robić. Opis zrobiłem, żeby było wiadomo jakie temperatury były na grzejnikach. Założyłem, że to ma wpływ na życie uszczelek.
  • #16
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    Wcześniej wymieniłem korek obok zaworów
    Po co, w jakim celu?
    al11 wrote:
    Chodziło mi o to czy te 10-15 lat to czas gdzie trzeba wymienić wszystkie korki, uszczelki, a może całe grzejniki.
    Jeśli by tak podchodzić to żywotności grzejników, to co mają powiedzieć ludzie, którzy mają grzejniki 40, 50 lub więcej lat?
    al11 wrote:
    Dodam jeszcze, że w ostatnich latach w czasie zimy temperatura w domu czasem spadała do ok 0 st.
    No to super ogrzewanie masz w domu.
    al11 wrote:
    Z kotłem nie chcę nic robić. Opis zrobiłem, żeby było wiadomo jakie temperatury były na grzejnikach. Założyłem, że to ma wpływ na życie uszczelek.
    Z kotłem nikt ci nie każe nic robić, ale by dojść, dlaczego grzejniki się zapowietrzają, trzeba mieć wgląd w całą instalację, a nie tylko w nazwę grzejnika.
  • #17
    al11
    Level 15  
    1. Wcześniej wymieniłem korek obok zaworów bo przeciekał.
    4. Zapowietrzanie grzejników - wcześniej analizowałem różne tematy na elektrodzie i doszedłem do tego, że naczynie wzbiorcze było zbyt nisko, dlatego podniosłem o 1 m do góry, jak wcześniej pisałem.
    Układ zapowietrzał się powyżej 65 st. Teraz chyba nie ma problemów. Kiedyś woda się zagotowała, ale cały czas płynęła. Raz się zapowietrzyło ale być może było za mało wody. Testuję.
    3. Temperatura oczywiście spadała do 0 st nie ze względu na zbyt male kaloryfery (bo są za małe - dom nieocieplony pokój 22 m2, dwa grzejniki 22 CV 500 x 800), ale dlatego, że czasem jestem tu jeden dzień w tygodniu żeby dać kotom przybłędom jeść i podgrzać żeby rury nie zamarzły.
    Chcę dołożyć grzejnik, żeby ciepło lepiej schodziło z pieca i pokój żeby szybciej się nagrzewał.

    Jednak teraz myślałem, że może okresowo trzeba wymieniać uszczelki. Pomyślałem że może zaszkodziły im niskie temperatury dlatego pisałem o 0 st, a o 65 pisałem bo z reguły chyba grzeje się wyżej, a zakładam że to też jest dla uszczelek gorsze. U mnie jednak ze względu na zapowietrzanie temperatura trochę skakała do góry i mogło być chwilami na grzejniku ok. 90 - (szkodliwe?) (nie wiem ile się wychładza po drodze).

    Dodano po 2 [minuty]:

    No właśnie. Jaką z reguły ustawia się maksymalną temperaturę na kotle?

    Dodano po 2 [minuty]:

    stanislaw1954 wrote:
    Jeśli by tak podchodzić to żywotności grzejników, to co mają powiedzieć ludzie, którzy mają grzejniki 40, 50 lub więcej lat?


    retrofood ma 40 letni zbiornik i jest jak nowy, a ja mam 17 letni i jest jak sito.

    Dodano po 1 [minuty]:

    W bloku mam kaloryfery. Mają 34 lata, ale nie mają uszczelek które mogą sparcieć.
  • #18
    stanislaw1954
    Level 43  
    Jeśli dom jest niezamieszkały, to przy niewielkich mrozach, można pozwolić sobie na takie palenie-raz na tydzień, ale gdy będą mrozy codziennie przez kila dni, to może dojść do zamarznięcia rur, lub grzejników. Temperatura ani bliska zera, ani nawet 90 stopni nie powinna zniszczyć uszczelek.
  • Helpful post
    #20
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    To jaki może być powód tego, że kolejny grzejnik cieknie?
    Mróz zepsuł uszczelki? Albo coś niewłaściwie wykonane, albo czasem ktoś mówi "jak się nie znasz, to po co tam grzebałeś".
  • #22
    stanislaw1954
    Level 43  
    al11 wrote:
    Mrozu nie było ( może minimalny). Zamarzła dwa razy woda do kranu ale to rury w ścianie. Więc uszczelki raczej miały powyżej 0 st.
    Tak, jak przyjedzie się w południe do niezamieszkałego domu i jeszcze słońce świeci, to się może wydawać, że zawsze taka temperatura panuje w domu. Jeśli zamarzła woda do kranu, to dlaczego nie mogłaby zamarznąć w rurach do CO, lub w grzejniku.
    al11 wrote:
    Pierwszy grzejnik zaczął przeciekać zanim grzebałem
    Przy temp. bliskiej zera nastąpił skurcz materiału i tyle, albo było to spowodowane wcześniejszym zamarznięciem.
  • #23
    al11
    Level 15  
    Pytałem jeszcze o temperaturę maksymalną jaką się ustawia na kotle. I jakie się robi nastawy. Mam kocioł miałowy zasypowy:
    Dane z tabliczki znamionowej (zdjęcia w tej chwili nie wyślę - internet z modemu przeszedł w EDGE).
    - moc cieplna nominalna - 14 Kw
    - POW. GRZEWCZA 1,8 m2 (tego nie rozumiem)
    - dop. ciśnienie 1,0 bar
    - regulator DOMER PROTON

    Dodano po 3 [minuty]:

    Dodano po 1 [minuty]:

    Idę grzebać dalej przy baniaku. Już odkręciłem i zaślepiłem. Teraz się męczę ze śrubą odpowietrzającą. Jak się uda i internet wróci do normy to wyślę filmik.

    Dodano po 1 [godziny] 20 [minuty]:

    Na razie bez filmiku.
    Wyłącznik wyłącza chyba ok. 4 bar. Jak się wyłączy to jest 3,2 bar. Załączenie w okolicach zera. Zaraz po załączeniu ciśnienie idzie mocno do góry, ale się nie wyłącza. Jeśli kran nadal jest odkręcony do po chwili spada do ok 0,5 bar i tak trzyma dopóki nie zakręcę kranu.
    Kolejna próba przy tych samych nastawach niestety spowodowała trzykrotne wyłączenie i załączenie i dopiero wtedy ciśnienie spadło.
    Nie wiem jakie max ciśnienie mogę nastawić?

    Dodano po 13 [minuty]:

    Z tego co znalazłem na takiej pompie to 7,8 ba. moja jest słaba, ale trochę zwiększę.

    Dodano po 57 [minuty]:

    Hydrofor działa.
    Nikt nie napisał czy dobrze myślę, że wolno działająca pompa to albo wirnik albo zamulona studnia - odwiert.
    I gdyby ktoś zerknąć na moje pytanie odnośnie nastaw na kotle.
    Filmik z działania hydroforu bez baniaka.
    Attachments: To view the material on this forum you must be logged in.
  • Helpful post
    #24
    wojtek1234321
    Level 35  
    al11 wrote:
    - POW. GRZEWCZA 1,8 m2 (tego nie rozumiem)
    Tak jak najbardziej prosto jest to powierzchnia z którą "styka" się ogrzewana woda w kotle. Czyli powierzchnia wszystkich rurek, półek grzewczych, itp. podobnych miejsc w kotle które grzeją wodę... Łączna powierzchnia wszystkich ścian w kotle które "dotyka" woda.
  • #25
    al11
    Level 15  
    A jakie nastawy dla takiego kotła powinienem zrobić na początek.
    Pompa:
    LFP, TYP PC O 25/6
    Dziurawy hydrofor - będzie działał bez zbiornika? [img-0]

    Rozumiem, że są istotne czynniki których nie można wziąć pod uwagę np węgiel i będę musiał trochę podregulować.
    Przypominam kocioł zasypywany miałem.
    I jeszcze w kwestii wilgoci. Lepiej jak miał jest wilgotny niż suchy.
  • Helpful post
    #26
    wojtek1234321
    Level 35  
    Nie wiem jakie masz tam "przełączniki" na tej pompie, ale u mnie na pompie przełącznik ma trzy pozycje i cały czas pracuje na jedynce, czy na najwolniejszym biegu.
    Do grzania nie jest dużo, około 70 metrów kwadratowych powierzchni (razem z garażem), plus bojler 120 litrów w kotłowni, piec miałowy, temperatura na piecu ustawiona na 65 stopni, resztę "regulują" zawory z termostatem na grzejnikach.
    Miał jak to miał, ani suchy, ani mokry, normalny miał przywieziony jesienią, raczej suchy, przechowywany od przywiezienia w pomieszczeniu "pod dachem". Najważniejsze aby ziarno, granulacja miału była odpowiednia, aby wentylator odpowiednio go mógł "przedmuchać". U mnie sterownik chodzi na "ustawieniach "fabrycznych", więc przedmuchy co trzy minuty po 10 sekund i jest wystarczająco. Wszystko musi być dopasowane do typu pieca (no i oczywiście do typu "paliwa"), najgorsze jak jest miał "dużo pylący" i "gazotwórczy", to wtedy i słabo się pali, i w piecu często dochodzi do "strzelania" wytworzonego gazu...
  • #27
    reksiopies
    Level 16  
    Pompa powinna pracować na najniższych obrotach przy których ciecz przepływa przez wszystkie grzejniki, a najlepiej gdyby wcale nie pracowała. Nikt Ci nie poda gotowej odpowiedzi, sam musisz to sprawdzić.
  • #28
    al11
    Level 15  
    wojtek1234321 wrote:
    Najważniejsze aby ziarno, granulacja miału była odpowiednia, aby wentylator odpowiednio go mógł "przedmuchać".

    Jeżeli chodzi o palenie to nie jestem tak całkiem początkujący. I z moich doświadczeń wynika, ze jakikolwiek miał by nie był do piec sobie z nim poradzi. Obojętnie jaka granulacja i wilgotność by nie była. Na początku moich doświadczeń miałem chyba za nisko ustawioną temperaturę na piecu i dość dożą wilgotność miału. Efekt był taki, że ściany nad paleniskiem były zaklejone twardą mazią. Dawało się go usunąć dopiero po rozgrzaniu pieca do 65 - 70 st., co stanowiło duży problem, bo jeśli nagrzałem do 65 i temperatura rosła to następowało zapowietrzenie (już to naprawiłem - opis wcześniej). Musiałem po nagrzaniu do 65 otworzyć grzejnik, który był zimny piec od dołu zaczynał się wychładzać ale w środku jeszcze był gorący ale i tak łatwo nie było.
    Natomiast w kwestii wilgotności wyczytałem gdzieś kiedyś, że z wilgotnego miału można wyciągnąć więcej ciepła. Przy pewnej wilgotności w palenisku przy odpowiedniej wilgotności powstaje niebieski płomień. czytałem, że jest to (i tego nie pamiętam efekt spalania tlenku węgla czy powstawania tlenku węgla).
    Jeśli spalania to ok, bo wcześniej pod powierzchnią węgla nastąpiło częściowe spalanie i powstał tlenek ale jeśli jest to efekt powstawania CO, to źle bo część węgla ucieknie niespalona.
    reksiopies wrote:
    Nikt Ci nie poda gotowej odpowiedzi, sam musisz to sprawdzić.


    Dodano po 2 [minuty]:

    Wiem, że sam muszę sprawdzić ale pytałem o początkowe nastawy.

    Dodano po 2 [minuty]:

    wojtek1234321 wrote:
    co trzy minuty po 10 sekund

    I to daje mi jakiś obraz. Kojarzę, że moi monterzy (nie polecam) ustawili co 20 min ale było to dawno więc nie pamiętam.
    Zresztą chyba nie były to nastawy początkowe bo układ zapowietrzył się w chwilę po włączeniu pompy i tak było przez kilka godzin. Więc zapewne przestawili.
  • #29
    wojtek1234321
    Level 35  
    al11 wrote:
    I z moich doświadczeń wynika, ze jakikolwiek miał by nie był do piec sobie z nim poradzi.
    Też mam niemałe doświadczenie, i gdy nieraz "trafił" się miał jakiś drobny i jakiś pylisty to "za chiny" nie szło go rozpalić (piec "odpalany" od góry). Wentylator nie mógł go przedmuchać i nikt mi nie powie że to nie wina miału. Widać to było po takiej "klapce" tuż za wentylatorem, przy normalnym miale było widać jak się podnosi i puszcza powietrze, a przy tym "u..wym" ani nie drgnęła... Owszem, po rozpaleniu pieca jakimś innym opałem i powolnym dosypywaniu spalił się, ale i tak pozostawało go pół na pół z popiołem.

    Dodano po 16 [minuty]:

    al11 wrote:
    Kojarzę, że moi monterzy (nie polecam) ustawili co 20 min ale było to dawno więc nie pamiętam. Zresztą chyba nie były to nastawy początkowe bo układ zapowietrzył się w chwilę po włączeniu pompy i tak było przez kilka godzin. Więc zapewne przestawili.
    Nie wiem jaki masz sterownik, ale u mnie ustawienia przedmuchów nie mają żadnego wpływu na pracę pompy. Sterownik włącza pompę gdy piec osiągnie temperaturę 35 stopni i pompa pracuje cały czas, a pompa (i cały układ sterownika) się wyłączy gdy wentylator będzie po jakimś czasie "normalnej" pracy pod koniec palenia/opału w piecu gdy temperatura pieca spadnie i gdy próbuje go jeszcze rozpalić, temperatura już nie rośnie to pracuje 20 minut i wyłącza wszystko.
    Gdy miałeś te "przedmuchy" ustawione na 20 minut to jakoś nie tak. Przy tak długich odstępach pomiędzy przedmuchami to właśnie może dużo się wytwarzać czady (CO - tlenku węgla) w piecu bo opał "kisi" się w piecu bez odpowiedniej ilości tlenu. może to prowadzić do strzelania w piecu, bo czad (CO) jest wybuchowy, może kogoś zatruć gdyby piec był nieszczelny, a u mojego dalszego sąsiada to nawet rozwaliło z lekka komin gdy się tam nazbierało czadu, właśnie z powodu źle ustawionych odstępów przedmuchów.
  • #30
    al11
    Level 15  
    2.
    Jeszcze w kwestii hydroforu. W tej chwili wydajność mojej pompy to ok 1l / 1min. Nikt nie odpowiedział czy to jest raczej kwestia np. zamulenia studni (nawiert), czy raczej pompa. Jesli pompa to co będzie do wymiany (prawdopodobnie) wirnik czy również korpus, a może coś jeszcze?

    Dodano po 6 [minuty]:

    wojtek1234321 wrote:
    Nie wiem jaki masz sterownik, ale u mnie ustawienia przedmuchów nie mają żadnego wpływu na pracę pompy

    W sterowniku mogę ustawiać pracę pompy ale przedmuchy oczywiście nie mają na to wpływu i oczywiście nie to było problemem. Pompa była zapowietrzona.
    Jak pisałem wcześniej, tak się działo gdy temperatura przekroczyła 65 st.