Witam,
Mam nieregularny problem z samochodem Citroen C5 mk2 2.0 HDI 136 RHR (podwójny dozownik powietrza) na Siemensie ze skrzynią AM6. Problem objawia się okresowymi gorszymi parametrami samochodu, tj. większym spalaniem, mniejszym zasięgiem, słabszą mocą silnika, dziwnym rozjechaniem między ciśnieniem doładowania mierzonym a oczekiwanym i praktycznie ciężko wtedy przekroczyć 3000 obrotów z butem w podłodze. Tak się dzieje w gorsze dni. Brak błędów w komputerze!
W te lepsze dni samochód ma pełną moc, rośnie zasięg na komputerze, silnik chodzi cichutko i wgniata, jak na te 136 KM mocy, w fotel przy przyspieszaniu. Co ciekawe, obroty rosną powyżej tych 3000 i jeśli agresywnie przyspieszam to ładnie pracują - idą do tych około 4500, zbicie w dół biegiem i znowu rosną, itd. No i ciśnienia doładowania mają wtedy odchylenie max. 20 mbar między sobą ale często pokrywają się idealnie.
Na komputerze 0 błędów!
Wymienione wszystkie gumowe końcówki na przewodach podciśnieniowych, nowe elektrozawory od dozownika (2) i od sterowania turbiną. Dozownik powietrza też jest nowy. Notorycznym problemem jest czujnik kopiowania turbiny - aktualnie mam bodajże 6, w tym dwa ostatnie to polecane Melety. Nie wiem co jest grane ale po paru miesiącach trzpień tego czujnika potrafi się blokować w pozycji wciśniętej - wtedy są błędy związane z tym czujnikiem, wiadoma sprawa. Gruszka jest szczelna, a przynajmniej tak zakładam - wytworzenie pompką podciśnienie utrzymuje się cały czas. Podejrzewałem jej nieszczelność / przeciekanie i uszkadzanie czujników kopiowania ale test z podciśnieniem raczej wyklucza ten problem? Dlaczego już 6 czujnik? Pierwszy rozwaliłem myśląc, że padł a okazała się przegryziona wiązka do niego. Niestety nie dało się odkręcić śrubek i poszedł na śmietnik i od tamtej pory tak co rusz kupuje czujnik - albo tracą rezystancję albo trzpień zaczyna chodzić skokowo albo nie wysuwa się samoczynnie po jego wciśnięciu.
Co ciekawe oczekiwane i mierzone położenie gruszki pokrywa się lub jest różnica 1% - oczekuje 79%, ma 78% albo na odwrót i zaraz się wyrównuje. ALE jak samochód ma złe dni, to rozjechane są ciśnienia doładowania o ponad 100 - 110 mbar. Mało tego, puszczam gaz, oczekiwane jest 1001 mbar, a mierzone utrzymuje się 1108 - 1128 mbar i nie schodzi w dół a w tym samym czasie położenie gruszki pokrywa się z oczekiwanym jej położeniem!
Kiedy ciśnienie doładowania jest idealne co do 1 mbar? Kiedy są mrozy i kiedy następuje wypalanie filtra FAP. Wtedy ma być 1029 jest 1029, ma być 1250 jest 1250, itp. Lub w te dobre dni.
Podejrzewałem FAP, podciśnienia i czujnik kopiowania. Może następny znowu przekłamuje. Jeśli tak, to dlaczego co pół roku muszę go wymieniać? Te czujniki to taki szajs czy coś mi je uszkadza? Może stare oprogramowanie ECU / skrzyni? Na co zwrócić uwagę? Może ktoś miał z czymś takim już styczność?
Pozdrawiam
Mam nieregularny problem z samochodem Citroen C5 mk2 2.0 HDI 136 RHR (podwójny dozownik powietrza) na Siemensie ze skrzynią AM6. Problem objawia się okresowymi gorszymi parametrami samochodu, tj. większym spalaniem, mniejszym zasięgiem, słabszą mocą silnika, dziwnym rozjechaniem między ciśnieniem doładowania mierzonym a oczekiwanym i praktycznie ciężko wtedy przekroczyć 3000 obrotów z butem w podłodze. Tak się dzieje w gorsze dni. Brak błędów w komputerze!
W te lepsze dni samochód ma pełną moc, rośnie zasięg na komputerze, silnik chodzi cichutko i wgniata, jak na te 136 KM mocy, w fotel przy przyspieszaniu. Co ciekawe, obroty rosną powyżej tych 3000 i jeśli agresywnie przyspieszam to ładnie pracują - idą do tych około 4500, zbicie w dół biegiem i znowu rosną, itd. No i ciśnienia doładowania mają wtedy odchylenie max. 20 mbar między sobą ale często pokrywają się idealnie.
Na komputerze 0 błędów!
Wymienione wszystkie gumowe końcówki na przewodach podciśnieniowych, nowe elektrozawory od dozownika (2) i od sterowania turbiną. Dozownik powietrza też jest nowy. Notorycznym problemem jest czujnik kopiowania turbiny - aktualnie mam bodajże 6, w tym dwa ostatnie to polecane Melety. Nie wiem co jest grane ale po paru miesiącach trzpień tego czujnika potrafi się blokować w pozycji wciśniętej - wtedy są błędy związane z tym czujnikiem, wiadoma sprawa. Gruszka jest szczelna, a przynajmniej tak zakładam - wytworzenie pompką podciśnienie utrzymuje się cały czas. Podejrzewałem jej nieszczelność / przeciekanie i uszkadzanie czujników kopiowania ale test z podciśnieniem raczej wyklucza ten problem? Dlaczego już 6 czujnik? Pierwszy rozwaliłem myśląc, że padł a okazała się przegryziona wiązka do niego. Niestety nie dało się odkręcić śrubek i poszedł na śmietnik i od tamtej pory tak co rusz kupuje czujnik - albo tracą rezystancję albo trzpień zaczyna chodzić skokowo albo nie wysuwa się samoczynnie po jego wciśnięciu.
Co ciekawe oczekiwane i mierzone położenie gruszki pokrywa się lub jest różnica 1% - oczekuje 79%, ma 78% albo na odwrót i zaraz się wyrównuje. ALE jak samochód ma złe dni, to rozjechane są ciśnienia doładowania o ponad 100 - 110 mbar. Mało tego, puszczam gaz, oczekiwane jest 1001 mbar, a mierzone utrzymuje się 1108 - 1128 mbar i nie schodzi w dół a w tym samym czasie położenie gruszki pokrywa się z oczekiwanym jej położeniem!
Kiedy ciśnienie doładowania jest idealne co do 1 mbar? Kiedy są mrozy i kiedy następuje wypalanie filtra FAP. Wtedy ma być 1029 jest 1029, ma być 1250 jest 1250, itp. Lub w te dobre dni.
Podejrzewałem FAP, podciśnienia i czujnik kopiowania. Może następny znowu przekłamuje. Jeśli tak, to dlaczego co pół roku muszę go wymieniać? Te czujniki to taki szajs czy coś mi je uszkadza? Może stare oprogramowanie ECU / skrzyni? Na co zwrócić uwagę? Może ktoś miał z czymś takim już styczność?
Pozdrawiam