Dzisiaj prościutka konstrukcja - serwer 'biurkowy' z przystosowaniem do 8 dysków.
Każdy chciałby mieć serwer plików mały, tani, pojemny, rozszerzalny i wydajny. Jak to w życiu trudno połączyć wszystkie te cechy.. Ale spróbujmy z propozycją pośrednią spełniającą część z tych cech.
Pewien czas temu pojawił się nanokomputer jedno-płytkowy Raspberry 4. Poprzedni model był dobry do sterowania czy prostych algorytmów ale ilość pamięci nie powalała na kolana. Tu jest do 4GB RAM, obsługa sieci 1Gbps, wydajny USB3(x2) i wszystko to za akceptowalne pieniądze. Software (ja używam Ubuntu serwera) akceptuje USB3 Hub i dyski USB3. Do pełni szczęścia brakuje więc tylko obudowy... Ale od czego mamy drukarkę? Zaprojektowałem prostą obudowę dla 'Pi' (z obudową pasywną w formie radiatora), 8 dysków i Huba USB3 z możliwością selektywnego włączania zasilania dla dysków.
Druk realizowany był na drukarce Ender3. Czas wydruku - ok. 3 dni non-stop.
Projekt był pomyślany jako 'oszczędny' - stąd brak raftu i supportu oraz dużo otworów. Aby przyśpieszyć wydruk wyłączyłem też 'zrywanie' i wycofywanie filamentu (kilka godzin ekstra).
Wydruk wymaga dużo późniejszej obróbki (zostaje dużo 'nici' oraz trzeba poprawić okna) ale nie ma żadnych przeciwwskazań aby nie oszczędzać na czasie i wtedy tej obróbki jest mniej... Coś za coś...
Wydruk zużył 1/4 rolki filamentu (najtańszy PLA Plastspaw).
Ustawienia - 205C głowica, 63C stolik (pierwsze warstwy 65). Oczywiście wydruk najmniej precyzyjny.
Podczas montażu nie czyściłem komór na dyski ('nici' stanowią dobrą amortyzację a są na tyle rzadkie że nie ma ryzyka przegrzewania. Komory mieszczą każdy z dysków przenośnych USB - także wysokie 4TB. Obecnie mam uruchomione 4 dyski po 4T i praktycznie w ogóle nie słychać pracy dysków (no... trochę słychać przesuwanie głowic).
Największy problem jest z 'Malinką'. Komora jest bardzo ciasna. Zdecydowałem się usunąć wewnętrzną ścianę ale wydaje się ze po staranniejszym oczyszczeniu komory zmieściła by się chociaż na styk.
Spodziewałem się przegrzewania się 'Pi' podczas pracy. Na szczęście nawet pod dużym obciążeniem (antywirus sprawdzający dyski - 100% ) temperatura zewnętrzna nie przekraczała 65C co uważam za wartość akceptowalną. Temperatura bez obciążenia to ok. 40C.
Jeśli jesteśmy przy 'Pi' - nie oszczędzajcie na ilości pamięci. Kupcie wersję 4GB. Szczególnie jeśli chcecie na tym mieć dodatkowe usługi oprócz SAMBY (GIT, HTTP serwer, Jellyfin, DNS serwer). U mnie (2GB) głupi antywirus (ClamAV) potrafi zużyć całą pamięć. Jeśli myślimy tylko o serwerze plików bez 'udziwnień' i antywirusa to 2G starcza aż nadto - no chyba ze miały by być dużo większe dyski.
Gdybym musiał powtórzyć 'produkcję' obudowy to prawdopodobnie zdecydowałbym się na inny materiał (PET-G) i trochę pogrubiłbym ściany w niektórych miejscach (obecnie to 1mm). Docelowo będzie też potrzebna ścianka górna i tylna ale... istnieje pewien problem ze startem 'maliny' z włączonymi dyskami (i to chyba nie jest kwestia zasilacza). Dla mnie problem nie jest na tyle dokuczliwy aby z nim walczyć ale konieczny jest dostęp do gniazd... Na szczęście restart jest rzadki. Inna kwestia to że stoi to u mnie w warsztacie gdzie nie musi to być pięknie ale nie może być sterty dysków luzem
Całość działa niezawodnie i spełnia wszystkie (realistyczne) oczekiwania... Szybkość transferu (zmierzona) to 100Mbps (dla dysków mechanicznych). Serwer multimediów działa bez zacięć. Nie ma mirroringu czy RAID5 ale jeśli ktoś ma takie potrzeby to nie ma problemu
Co do konfiguracji - zwykły Ubuntu na Raspberry Pi + paczki z archiwum Debian/Ubuntu (plus SNAP). Dyski muszą mieć nazwy. W fstab wpisujemy mapowanie statyczne na nazwy (nie ma gwarancji przydziału 'literek' dysku). W konfiguracji Samby definiujemy przydziały. Ja oprócz dysków HD mam na przykład dodatkową partycję z SD udostępnianą niezależnie od HDD. Warto skonfigurować sobie 'zapasowe' katalogi i udziały - na przykład aby bez rewolucji można było zrobić dodanie 'na chwilę' jakiegoś nowego dysku. Wtedy można zrobić 'mount' i już widzimy jego zawartość.
Jedna uwaga dodatkowa - zasilacz i hub - mam zasilacz 3A i niestety ale dołożenie powyżej 4 dysku powoduje u mnie problemy właśnie z zasilaniem dysków... Można poradzić sobie albo selektywnie włączając dyski albo podłączając pozostałe do maliny (ale nie radziłbym powyżej 2 - nie mówiąc że są tylko 2 gniazda USB3 i 2 USB2).
Załączam zzipowane pliki STL i GCODE (pod Ender 3 pro).

Każdy chciałby mieć serwer plików mały, tani, pojemny, rozszerzalny i wydajny. Jak to w życiu trudno połączyć wszystkie te cechy.. Ale spróbujmy z propozycją pośrednią spełniającą część z tych cech.
Pewien czas temu pojawił się nanokomputer jedno-płytkowy Raspberry 4. Poprzedni model był dobry do sterowania czy prostych algorytmów ale ilość pamięci nie powalała na kolana. Tu jest do 4GB RAM, obsługa sieci 1Gbps, wydajny USB3(x2) i wszystko to za akceptowalne pieniądze. Software (ja używam Ubuntu serwera) akceptuje USB3 Hub i dyski USB3. Do pełni szczęścia brakuje więc tylko obudowy... Ale od czego mamy drukarkę? Zaprojektowałem prostą obudowę dla 'Pi' (z obudową pasywną w formie radiatora), 8 dysków i Huba USB3 z możliwością selektywnego włączania zasilania dla dysków.

Druk realizowany był na drukarce Ender3. Czas wydruku - ok. 3 dni non-stop.
Projekt był pomyślany jako 'oszczędny' - stąd brak raftu i supportu oraz dużo otworów. Aby przyśpieszyć wydruk wyłączyłem też 'zrywanie' i wycofywanie filamentu (kilka godzin ekstra).
Wydruk wymaga dużo późniejszej obróbki (zostaje dużo 'nici' oraz trzeba poprawić okna) ale nie ma żadnych przeciwwskazań aby nie oszczędzać na czasie i wtedy tej obróbki jest mniej... Coś za coś...
Wydruk zużył 1/4 rolki filamentu (najtańszy PLA Plastspaw).
Ustawienia - 205C głowica, 63C stolik (pierwsze warstwy 65). Oczywiście wydruk najmniej precyzyjny.
Podczas montażu nie czyściłem komór na dyski ('nici' stanowią dobrą amortyzację a są na tyle rzadkie że nie ma ryzyka przegrzewania. Komory mieszczą każdy z dysków przenośnych USB - także wysokie 4TB. Obecnie mam uruchomione 4 dyski po 4T i praktycznie w ogóle nie słychać pracy dysków (no... trochę słychać przesuwanie głowic).
Największy problem jest z 'Malinką'. Komora jest bardzo ciasna. Zdecydowałem się usunąć wewnętrzną ścianę ale wydaje się ze po staranniejszym oczyszczeniu komory zmieściła by się chociaż na styk.
Spodziewałem się przegrzewania się 'Pi' podczas pracy. Na szczęście nawet pod dużym obciążeniem (antywirus sprawdzający dyski - 100% ) temperatura zewnętrzna nie przekraczała 65C co uważam za wartość akceptowalną. Temperatura bez obciążenia to ok. 40C.
Jeśli jesteśmy przy 'Pi' - nie oszczędzajcie na ilości pamięci. Kupcie wersję 4GB. Szczególnie jeśli chcecie na tym mieć dodatkowe usługi oprócz SAMBY (GIT, HTTP serwer, Jellyfin, DNS serwer). U mnie (2GB) głupi antywirus (ClamAV) potrafi zużyć całą pamięć. Jeśli myślimy tylko o serwerze plików bez 'udziwnień' i antywirusa to 2G starcza aż nadto - no chyba ze miały by być dużo większe dyski.
Gdybym musiał powtórzyć 'produkcję' obudowy to prawdopodobnie zdecydowałbym się na inny materiał (PET-G) i trochę pogrubiłbym ściany w niektórych miejscach (obecnie to 1mm). Docelowo będzie też potrzebna ścianka górna i tylna ale... istnieje pewien problem ze startem 'maliny' z włączonymi dyskami (i to chyba nie jest kwestia zasilacza). Dla mnie problem nie jest na tyle dokuczliwy aby z nim walczyć ale konieczny jest dostęp do gniazd... Na szczęście restart jest rzadki. Inna kwestia to że stoi to u mnie w warsztacie gdzie nie musi to być pięknie ale nie może być sterty dysków luzem

Całość działa niezawodnie i spełnia wszystkie (realistyczne) oczekiwania... Szybkość transferu (zmierzona) to 100Mbps (dla dysków mechanicznych). Serwer multimediów działa bez zacięć. Nie ma mirroringu czy RAID5 ale jeśli ktoś ma takie potrzeby to nie ma problemu

Co do konfiguracji - zwykły Ubuntu na Raspberry Pi + paczki z archiwum Debian/Ubuntu (plus SNAP). Dyski muszą mieć nazwy. W fstab wpisujemy mapowanie statyczne na nazwy (nie ma gwarancji przydziału 'literek' dysku). W konfiguracji Samby definiujemy przydziały. Ja oprócz dysków HD mam na przykład dodatkową partycję z SD udostępnianą niezależnie od HDD. Warto skonfigurować sobie 'zapasowe' katalogi i udziały - na przykład aby bez rewolucji można było zrobić dodanie 'na chwilę' jakiegoś nowego dysku. Wtedy można zrobić 'mount' i już widzimy jego zawartość.
Jedna uwaga dodatkowa - zasilacz i hub - mam zasilacz 3A i niestety ale dołożenie powyżej 4 dysku powoduje u mnie problemy właśnie z zasilaniem dysków... Można poradzić sobie albo selektywnie włączając dyski albo podłączając pozostałe do maliny (ale nie radziłbym powyżej 2 - nie mówiąc że są tylko 2 gniazda USB3 i 2 USB2).
Załączam zzipowane pliki STL i GCODE (pod Ender 3 pro).

Cool! Ranking DIY