yogi009 wrote: W przypadku produkcji metodą poligraficzną chyba nie ma to sensu. Wydajność prądowa i tak będzie determinowana najcieńszym odcinkiem ścieżki.
Jak komuś zależy na prądzie to może cieńsze fragmenty pocynować grubiej albo "nakleić" cienki drucik przy użyciu cyny.
Osobiście pogrubiam na płytkach amatorskich wytrawianych w domu prawie wszystko co się da do maksymalnej grubości. Bazą jest płytka projektowana pod produkcje i do produkcji leci bez takich modyfikacji. Robię to z kilku przyczyn:
- grubsze ścieżki są odporniejsze na podtrawianie, nie trzeba pilnować procesu wytrawiania, nawet jak trochę więcej zeżre to płytka jest nadal dobra. Dla rozstawu ścieżek 0,5mm, nawet lepiej mieć szeroką ścieżkę i minimalny "clearance".
- grubsze pady i ścieżki są odporniejsze na odparzanie przy lutowaniu, zwłaszcza przy ręcznie wierconych otworach które nie są idealnie w środku ani wiertło nie jest idealnie ostre.
- grubsze ścieżki = mniej wytrawiania jak już ktoś napisał. Oszczędność wytrawiacza to jedno, ale czas też się liczy. Niby wytrawiacz atakuje równomiernie powierzchnię, ale na granicy miedź-laminat czasem pojawiają się "cienie" na nierównej powierzchni laminatu i trzeba płytkę trzymać dłużej. Używam w fabrycznego laminatu marki Bungard.