Witam
Chciałbym zaprezentować swój wzmacniacz lampowy stereo, zbudowany na dwóch lampach PCL82. Jest to wzmacniacz bardzo budżetowy, koszt wykonania nie przekroczył okolic 150zł.
Zacznijmy od początku.
Sierpień 2020, jarmark dominikański w gdańsku, przekopując sterty staroci dokopałem się do dwóch nowiutkich lamp PCL82, jeszcze w pudełkach. Lampy nienaruszone, cena 2zł/sztuka, w środku jednego pudełka nawet jest rachunek z roku 1975.
Postanowiłem zakupić takie lampy bo w sumie czemu nie, 4zł żadne pieniądze a lampy wyglądały na nowe. Późniejszy pomiar na mierniku wykazał emisję w obu przypadkach lekko ponad katalog, czyli lampy rzeczywiście są nowe. Jeden egzemplarz Telam, drugi Polamp.
Oprócz nich kupiłem też dwie używane PCL86, docelowo miały być w tym wzmacniaczu, jednak pomiar emisji wykazał bardzo duże zużycie, emisja pentod w okolicach 30-40%, czyli totalne trupy.
Na części do dalszej budowy trzeba było jeszcze trochę poczekać ale postanowiłem pójść w bardzo tanią opcję, transformatory głośnikowe z aliexpress. Przekładnia 5kΩ/4-8Ω, moc 3W.
90-parę złotych za dwa transformatory ? Biorę.
Oto jak wyglądają te transformatory w rzeczywistości
Szczelina jest, wykonanie takie sobie, ale nie będziemy narzekać, w końcu to ma być wzmacniacz budżetowy, a nie marzenie audiofila. Rezystancja pierwotnego ok.500Ω.
Przy okazji zauważę, że podłączając głośnik 8Ω do odczepu 4Ω otrzymujemy impedancję obciążenia 10kΩ, co umożliwia stosowanie bardzo tanich i łatwo dostępnych PCL84 (lub dowolnej lampy mniejszej mocy) w zastosowaniu audio (dla PCL84 stosowano właśnie takie "nietypowe" impedancje obciążenia, jeśli wierzyć katalogowi, który takie zastosowanie opisywał).
Jako obudowę zakupiłem ELGIG E145 o wymiarach 50mmx140mmx160mm (wys, szer, długość). Kosztowała mnie 21zł.
Pierwsza sprawa, wycięcie otworów na lampy i mocowania transformatorów.
Wycinanie otworów dremelem idzie średnio, do tego się poślizgnął i zrobił rysę, trudno, jest tuż za lampą więc mało widoczne. Na przyszłość kupię sobie wiertło stożkowe o większej średnicy do robienia otworów pod lampy.
Następnie wiercenie otworów w panelach na złącza bananowe dla głośników oraz gniazda chinch.
Spasowanie OK
Idziemy dalej, zasilanie.
Główna "innowacja" tego wzmacniacza to obejście problemu drogiego transformatora zasilającego poprzez zastosowanie zasilania impulsowego typu flyback.
Tutaj odsyłam do tego wątku:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3690608.html#19238925
Generalnie lampy typu P są bardzo korzystne do zasilania impulsowego, ze względu na niskie straty na diodach (mały prąd) i możliwość żarzenia szeregowego (jedno cienkie uzwojenie).
Jeszcze bardziej korzystne byłyby UCL82, gdzie prąd wynosi zaledwie 100mA.
Lampy są żarzone z pierwszego odczepu (12zw) z 48 zwojów wtórnego.
Napięcie ok.40V + rezystory 30Ω 10W i 10Ω 2W w celu zbicia napięcia, prąd w okolicy 310mA czyli mieścimy się w ±5%.
Jeśli idzie o anodowe, mamy 185V czyli wystarczy.
Trochę było po drodze perturbacji z ustaleniem odpowiedniego prądu strony pierwotnej. Ten zasilacz cały czas pracuje ze stałym prądem klucza, sprzężenie zwrotne od napięcia w zasadzie nie pracuje.
Zasilacz po pierwszych przymiarkach.
Potem wiązka od cinch do potencjometru z przodu (logarytmiczny 2x50kΩ).
Jeśli chodzi o konstrukcję to prosta sprawa, lutujemy bezpośrednio do podstawek lampowych oraz innych elementów konstrukcyjnych.
Wnętrze finalnie wygląda tak:
Żarzenie jest rozłączalne poprzez zwykłe wsuwki 4.8mm, także można łatwo rozłączyć, następnie odkręcić potencjometr głośności oraz połączenie do gniazd głośnikowych. Także serwisowalność jest w miarę zachowana.
Jeśli chodzi o schemat:
Nic odkrywczego, zwykły wzmacniacz na lampie kombinowanej. Przypominam też, że potencjometr ma 2x50kΩ, także impedancja wejściowa jest mocno obniżona, w stosunku do tradycyjnego lampowca.
Pentoda nie ma kondensatora w katodzie, bo sama PCL82 nie jest jakimś królem braku zniekształceń (z tego co wyczytałem to dane katalogowe są znacznie przesadzone na korzyść), także warto dać jakieś tam ujemne sprzężenie, także w celu zmniejszenia wzmocnienia, którego i tak mamy pod dostatkiem.
Wzmacniacz prezentuje się nienajgorzej, choć to subiektywna sprawa, nie jest zdecydowanie bez wad i wypaczeń, ale jak za 150zł to nie marudzę.
Jeszcze dorzucam prezentację wideo
Muzyka: 仲篠田麦 - 朽葉色の空
Słychać lekki przydźwięk, ale nie jest jakoś bardzo zauważalny.
Na żywo dźwięk jest zdecydowanie lepszy niż na filmie kręconym telefonem.
No i trzeba załatwić gałkę na potencjometr, tylko tyle i aż tyle.
Wzmacniacz ten zbudowałem i zaprezentowałem, ponieważ sporo ludzi sądzi, że wzmacniacz lampowy to coś drogiego i wymagającego podzespołów za kosmiczne pieniądze. Ja zbudowałem go tanio, stosując normalnie dostępne podzespoły, nie wydałem dużo, a też mam swoje grające "świecidełko" w pokoju.
Chciałbym zaprezentować swój wzmacniacz lampowy stereo, zbudowany na dwóch lampach PCL82. Jest to wzmacniacz bardzo budżetowy, koszt wykonania nie przekroczył okolic 150zł.
Zacznijmy od początku.
Sierpień 2020, jarmark dominikański w gdańsku, przekopując sterty staroci dokopałem się do dwóch nowiutkich lamp PCL82, jeszcze w pudełkach. Lampy nienaruszone, cena 2zł/sztuka, w środku jednego pudełka nawet jest rachunek z roku 1975.


Postanowiłem zakupić takie lampy bo w sumie czemu nie, 4zł żadne pieniądze a lampy wyglądały na nowe. Późniejszy pomiar na mierniku wykazał emisję w obu przypadkach lekko ponad katalog, czyli lampy rzeczywiście są nowe. Jeden egzemplarz Telam, drugi Polamp.
Oprócz nich kupiłem też dwie używane PCL86, docelowo miały być w tym wzmacniaczu, jednak pomiar emisji wykazał bardzo duże zużycie, emisja pentod w okolicach 30-40%, czyli totalne trupy.
Na części do dalszej budowy trzeba było jeszcze trochę poczekać ale postanowiłem pójść w bardzo tanią opcję, transformatory głośnikowe z aliexpress. Przekładnia 5kΩ/4-8Ω, moc 3W.

90-parę złotych za dwa transformatory ? Biorę.
Oto jak wyglądają te transformatory w rzeczywistości



Szczelina jest, wykonanie takie sobie, ale nie będziemy narzekać, w końcu to ma być wzmacniacz budżetowy, a nie marzenie audiofila. Rezystancja pierwotnego ok.500Ω.
Przy okazji zauważę, że podłączając głośnik 8Ω do odczepu 4Ω otrzymujemy impedancję obciążenia 10kΩ, co umożliwia stosowanie bardzo tanich i łatwo dostępnych PCL84 (lub dowolnej lampy mniejszej mocy) w zastosowaniu audio (dla PCL84 stosowano właśnie takie "nietypowe" impedancje obciążenia, jeśli wierzyć katalogowi, który takie zastosowanie opisywał).
Jako obudowę zakupiłem ELGIG E145 o wymiarach 50mmx140mmx160mm (wys, szer, długość). Kosztowała mnie 21zł.
Pierwsza sprawa, wycięcie otworów na lampy i mocowania transformatorów.

Wycinanie otworów dremelem idzie średnio, do tego się poślizgnął i zrobił rysę, trudno, jest tuż za lampą więc mało widoczne. Na przyszłość kupię sobie wiertło stożkowe o większej średnicy do robienia otworów pod lampy.
Następnie wiercenie otworów w panelach na złącza bananowe dla głośników oraz gniazda chinch.

Spasowanie OK

Idziemy dalej, zasilanie.
Główna "innowacja" tego wzmacniacza to obejście problemu drogiego transformatora zasilającego poprzez zastosowanie zasilania impulsowego typu flyback.
Tutaj odsyłam do tego wątku:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3690608.html#19238925
Generalnie lampy typu P są bardzo korzystne do zasilania impulsowego, ze względu na niskie straty na diodach (mały prąd) i możliwość żarzenia szeregowego (jedno cienkie uzwojenie).
Jeszcze bardziej korzystne byłyby UCL82, gdzie prąd wynosi zaledwie 100mA.
Lampy są żarzone z pierwszego odczepu (12zw) z 48 zwojów wtórnego.
Napięcie ok.40V + rezystory 30Ω 10W i 10Ω 2W w celu zbicia napięcia, prąd w okolicy 310mA czyli mieścimy się w ±5%.
Jeśli idzie o anodowe, mamy 185V czyli wystarczy.
Trochę było po drodze perturbacji z ustaleniem odpowiedniego prądu strony pierwotnej. Ten zasilacz cały czas pracuje ze stałym prądem klucza, sprzężenie zwrotne od napięcia w zasadzie nie pracuje.

Zasilacz po pierwszych przymiarkach.

Potem wiązka od cinch do potencjometru z przodu (logarytmiczny 2x50kΩ).

Jeśli chodzi o konstrukcję to prosta sprawa, lutujemy bezpośrednio do podstawek lampowych oraz innych elementów konstrukcyjnych.

Wnętrze finalnie wygląda tak:


Żarzenie jest rozłączalne poprzez zwykłe wsuwki 4.8mm, także można łatwo rozłączyć, następnie odkręcić potencjometr głośności oraz połączenie do gniazd głośnikowych. Także serwisowalność jest w miarę zachowana.
Jeśli chodzi o schemat:

Nic odkrywczego, zwykły wzmacniacz na lampie kombinowanej. Przypominam też, że potencjometr ma 2x50kΩ, także impedancja wejściowa jest mocno obniżona, w stosunku do tradycyjnego lampowca.
Pentoda nie ma kondensatora w katodzie, bo sama PCL82 nie jest jakimś królem braku zniekształceń (z tego co wyczytałem to dane katalogowe są znacznie przesadzone na korzyść), także warto dać jakieś tam ujemne sprzężenie, także w celu zmniejszenia wzmocnienia, którego i tak mamy pod dostatkiem.
Wzmacniacz prezentuje się nienajgorzej, choć to subiektywna sprawa, nie jest zdecydowanie bez wad i wypaczeń, ale jak za 150zł to nie marudzę.




Jeszcze dorzucam prezentację wideo
Muzyka: 仲篠田麦 - 朽葉色の空
Słychać lekki przydźwięk, ale nie jest jakoś bardzo zauważalny.
Na żywo dźwięk jest zdecydowanie lepszy niż na filmie kręconym telefonem.
No i trzeba załatwić gałkę na potencjometr, tylko tyle i aż tyle.
Wzmacniacz ten zbudowałem i zaprezentowałem, ponieważ sporo ludzi sądzi, że wzmacniacz lampowy to coś drogiego i wymagającego podzespołów za kosmiczne pieniądze. Ja zbudowałem go tanio, stosując normalnie dostępne podzespoły, nie wydałem dużo, a też mam swoje grające "świecidełko" w pokoju.
Cool? Ranking DIY