Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

2 x Gophert CPS-3205 = zasilacz (prawie) podwójny

zgierzman 09 Mar 2021 16:49 3966 3
  • 2 x Gophert CPS-3205 = zasilacz (prawie) podwójny

    Chciałbym się z Wami podzielić pomysłem, jak można z dwóch niezależnych zasilaczy zrobić jeden podwójny (prawie)...
    Dawno temu, kiedy jeden zasilacz przestał mi wystarczać, kupiłem drugi, podobny. Nie identyczny, ale blisko... Dało mi to możliwość łączenia ich szeregowo, aby uzyskać wyższe napięcie, albo napięcia symetryczne (np. ±15 V), lub połączenia równoległego, dla zwiększenia wydajności prądowej. Problemem było jednoczesne ich włączanie.

    Poniższe rozwiązanie nie jest pozbawione wad, ale działa i pozwala na uruchomienie obu w tym samym momencie.
    Do tego jest idiotycznie wręcz proste, do wykonania z leżaków szufladowych w jedno popołudnie. Jednak należy mieć świadomość jego niedostatków i potencjalnych źródeł problemów.

    Zwykłe równoległe połączenie przycisków nie wchodziło w grę, bo powodowałoby połączenie mas zasilaczy, co oczywiście nie może mieć miejsca. Dlatego zrobiłem układ jak na schemacie poniżej. W tym przypadku klawiaturę jednego zasilacza można uznać za "master", naciśnięcie ON/OFF włącza też drugi.

    2 x Gophert CPS-3205 = zasilacz (prawie) podwójny

    Na PCB klawiatury zasilacza jest rezystor 10 kΩ podciągający jedno z wejść kontrolera do napięcia zasilania 3,3 V, oraz TACT zwierający to wejście do masy. Dla mojego układu 10 kΩ to o wiele za dużo, przez diodę transoptora musi płynąć przynajmniej 2 do 3 mA. Dlatego zmieniłem ten rezystor na 220 Ω, a dodatkowo w szeregu z transoptorem jest 1 kΩ. Ten drugi rezystor jest po to, aby zapewnić stan wysoki na wejściu mikrokontrolera, spadek napięcia na "gołej" diodzie to za mało...

    Wspomniany rezystor 10 kΩ jest elementem drabinki, na szczęście zewnętrznym. Dlatego całą drabinkę tylko przesunąłem, aby zwolnić miejsce dla dodatkowego elementu w obudowie 0603. Cały ten patent widać na zdjęciu:

    2 x Gophert CPS-3205 = zasilacz (prawie) podwójny

    Oba zasilacze połączyłem ze sobą za pomocą małych detali wyrzeźbionych z pleksi, jak widać na zdjęciu tytułowym.

    Wadą tego prowizorycznego rozwiązania jest konieczność podania 230 VAC na wejścia zasilaczy w odpowiedniej kolejności. "Master" najpierw, gdyż jeżeli on nie działa, to w zasilaczu "slave" permanentnie wciśnięty jest przycisk ON/OFF.
    Nie ma żadnego zabezpieczenia na wypadek awarii - jeśli jeden zasilacz zostałby uszkodzony, drugi nie wyłączy się automatycznie. Co więcej, jeśli padnie "master", to "slave" może się włączyć samorzutnie.

    Cool? Ranking DIY
    About Author
    zgierzman
    Level 31  
    Offline 
    zgierzman wrote 1627 posts with rating 1279, helped 90 times. Live in city Zgierz. Been with us since 2005 year.
  • #2
    xdiax
    Level 22  
    Fajny, prosty i szybki projekt :)
    Obawiam się jedynie metalowej obudowy - czy nie jest ona przypadkiem połączona wewnętrznie z masą? W obecnej konfiguracji poniekąd nie stanowi to problemu, ponieważ zasilacze są od siebie odsunięte profilami z plexi, ale gdyby w trybie pracy szeregowej, coś przewodzącego dotknęło jednocześnie obu obudów, spowodowałoby pełne zwarcie na wyjściu dolnego zasilacza. Co do kwestii transoptora - wydaje mi się, że taka konfiguracja, nieaktywna w stanie beznapięciowym,
    2 x Gophert CPS-3205 = zasilacz (prawie) podwójny
    rozwiązałaby wszystkie Twoje problemy z kolejnością uruchomienia zasilaczy, a także pozwoliłaby uniezależnienie ich działania od siebie ;)
  • #3
    conisl
    Level 11  
    xdiax wrote:
    Obawiam się jedynie metalowej obudowy - czy nie jest ona przypadkiem połączona wewnętrznie z masą?


    Myślę, że obudowy koniecznie powinny być połączone z masą ze względów bezpieczeństwa.
  • #4
    zgierzman
    Level 31  
    xdiax wrote:
    Obawiam się jedynie metalowej obudowy - czy nie jest ona przypadkiem połączona wewnętrznie z masą? W obecnej konfiguracji poniekąd nie stanowi to problemu, ponieważ zasilacze są od siebie odsunięte profilami z plexi, ale gdyby w trybie pracy szeregowej, coś przewodzącego dotknęło jednocześnie obu obudów, spowodowałoby pełne zwarcie na wyjściu dolnego zasilacza.


    Nie ma obawy. Obudowa zasilacza jest uziemiona po stronie sieci, napięcie wyjściowe wisi w powietrzu. Tak więc w czasie pracy obudowy i tak są połączone elektrycznie, poprzez przewód ochronny.

    xdiax wrote:
    Co do kwestii transoptora - wydaje mi się, że taka konfiguracja, nieaktywna w stanie beznapięciowym, rozwiązałaby wszystkie Twoje problemy z kolejnością uruchomienia zasilaczy, a także pozwoliłaby uniezależnienie ich działania od siebie


    Zapewne masz rację, ale robiłem na szybko i tak mi wyszło. Przekombinowałem chyba. :-) Potem się nad tym nie zastanawiałem, a do większości prac wystarczał mi jeden zasilacz, więc działał tylko "master". Jeszcze później dorobiłem się większego zasilacza, a ten potworek poszedł do szafy. Wyjmuję go tylko okazjonalnie, a że ostatnio taka okazja się trafiła, to postanowiłem go opisać. Nawet otworzyłem obudowę, żeby zrobić zdjęcia PCB :-). Jak znajdę chwilę, to przetestuję Twój pomysł. Nie widzę powodu dla którego miałby nie działać, jest jeszcze prostszy i wygodniejszy w użyciu. Dzięki :-)

    conisl wrote:
    Myślę, że obudowy koniecznie powinny być połączone z masą ze względów bezpieczeństwa.


    Obudowy są połączone, każda ma przewód zasilający z uziemieniem. Ale dorobię kabelek wyrównawczy, żeby być w zgodzie z przepisami :-)