Witam szanownych ekspertów.
Model jak w temacie
Podobno dobrze szyła do momentu złamania igły. Jak długo szyła "źle" nie wiem, docelowo trafiła do mnie (do laika) gdy pętelkowała się dolna nić przy zwykłym ściegu prostym. (nici nawleczone poprawnie, naciągi też)
Po oględzinach okazało się że igła jest trochę za blisko krawędzi stopki (bliżej szyjącego).
Zanim zacząłem szukać odpowiedzi w internetach poluzowałem (bez żadnej wiedzy) śrubę mocującą igielnicę na danej wysokości i rozregulowałem "głębokość zanurzenia" igły pod płytką ściegową.
Poczytałem trochę - ale wszystko jest głównie o Łuczniku, niemniej na analogie spróbowałem zsynchronizować igłę z zabierakiem.
I tu zaczyna być problem bo na igielnicy Singera jest TRZY znaczniki (nacięcia) - nie dwa jak w Łuczniku].
Ustawiłem kołem na najniższą pozycję i zablokowałem igielnice na środkowym znaczniku (Środkowy znacznik prawie schował się pod górną tulejkę prowadzącą igielnicę).
Kręcąc dalej kołem igielnica zaczynała się podnosić i gdy doszła do niższego znacznika (najniższy znacznik prawie schował się pod górną tulejką prowadzącą igielnicę) ostrze chwytacza zrównało się z igłą (w osi).
Czyli niby wszystko zgodne z zasadami.
Za pomocą dwóch śrub (luzując je) trzymających dolną tuleję prowadzącą igielnicę przysunąłem igłę jak najbliżej chwytacza, ale tak by go nie dotykała - te słynne 0,05 mm, i zblokowałem śruby. Igła jest prawie na środku otworu ściegowego.
I teraz efekt:
Maszyna szyje super prosty ścieg aż do "przedostatniego" zygzaka. Jak przełączę na maksymalny zygzak zdarza się że zaczyna pętelkować dolną nić, a w szczególności gdy włączę na maksymalnym zygzaku wsteczny. Wtedy cały ścieg dolny jest w pętelkach.
Co robię źle lub co należy jeszcze ustawić / jeszcze raz ustawić?
I po co jest aż trzy znaki/znaczniki na igielnicy?
Może tu się coś inaczej ustawia?
Model jak w temacie
Podobno dobrze szyła do momentu złamania igły. Jak długo szyła "źle" nie wiem, docelowo trafiła do mnie (do laika) gdy pętelkowała się dolna nić przy zwykłym ściegu prostym. (nici nawleczone poprawnie, naciągi też)
Po oględzinach okazało się że igła jest trochę za blisko krawędzi stopki (bliżej szyjącego).
Zanim zacząłem szukać odpowiedzi w internetach poluzowałem (bez żadnej wiedzy) śrubę mocującą igielnicę na danej wysokości i rozregulowałem "głębokość zanurzenia" igły pod płytką ściegową.
Poczytałem trochę - ale wszystko jest głównie o Łuczniku, niemniej na analogie spróbowałem zsynchronizować igłę z zabierakiem.
I tu zaczyna być problem bo na igielnicy Singera jest TRZY znaczniki (nacięcia) - nie dwa jak w Łuczniku].
Ustawiłem kołem na najniższą pozycję i zablokowałem igielnice na środkowym znaczniku (Środkowy znacznik prawie schował się pod górną tulejkę prowadzącą igielnicę).
Kręcąc dalej kołem igielnica zaczynała się podnosić i gdy doszła do niższego znacznika (najniższy znacznik prawie schował się pod górną tulejką prowadzącą igielnicę) ostrze chwytacza zrównało się z igłą (w osi).
Czyli niby wszystko zgodne z zasadami.
Za pomocą dwóch śrub (luzując je) trzymających dolną tuleję prowadzącą igielnicę przysunąłem igłę jak najbliżej chwytacza, ale tak by go nie dotykała - te słynne 0,05 mm, i zblokowałem śruby. Igła jest prawie na środku otworu ściegowego.
I teraz efekt:
Maszyna szyje super prosty ścieg aż do "przedostatniego" zygzaka. Jak przełączę na maksymalny zygzak zdarza się że zaczyna pętelkować dolną nić, a w szczególności gdy włączę na maksymalnym zygzaku wsteczny. Wtedy cały ścieg dolny jest w pętelkach.
Co robię źle lub co należy jeszcze ustawić / jeszcze raz ustawić?
I po co jest aż trzy znaki/znaczniki na igielnicy?
Może tu się coś inaczej ustawia?