Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć jaka może być przyczyna spadków napięcia podczas pracy prądnicy synchronicznej - spadki chwilowe (niemal natychmiast napięcie wraca do normy, ale da się zaobserwować choćby przygasające światło fluorescencyjne) z 450V do ok. 390V (zawsze taki sam spadek) w nieregularnych odstępach? Czasem co kilkadziesiąt sekund, czasem co parę minut. AVR wymieniony, diody wymienione. Szczelina w PMG jest nieregularna, minimalnie niższa na dole, ale podobnie jest w drugiej, sprawnej prądnicy. Maszyna działa w sporych wibracjach, których nie da się uniknąć (silnik diesla), a spadki występują zarówno z obciążeniem 1 MW (moc znamionowa 2,2 MW) jak i bez obciążenia. Problem występował podobno kilka miesięcy wcześniej, po czym samoistnie ustąpił by znów powrócić.
Prosiłbym bez ataków i komentarzy w stylu "wezwij specjalistę", bo sytuacja ma miejsce na statku i po prostu nikt nie przyjedzie, a nam powoli kończą się pomysły.
Aha, silnik oczywiście obroty trzyma.
Prosiłbym bez ataków i komentarzy w stylu "wezwij specjalistę", bo sytuacja ma miejsce na statku i po prostu nikt nie przyjedzie, a nam powoli kończą się pomysły.
Aha, silnik oczywiście obroty trzyma.