Witajcie.
W końcu dopadło i mnie i się poddałem.
Mitsubishi Pajero Pinin.
Przepala się bezpiecznik od wycieraczek (spryskiwacz jest na tym samym). Problem polega na tym, że nie wiadomo kiedy go to dopadnie. Dziś zrobiłem serwis silniczka ( w sumie był czyściutki) ramion poruszających wycieraczkami - po serwisie chodzą leciusieńko, wcześniej... no można było się przyczepić ale nie na tyle, żeby paliło bezpiecznik. Wkurzyłem się i dałem mu 25A zamiast 15A. Pod dachem stał z godzinę i machał wycieraczkami - wszystko OK. Wczoraj z godzinę stał na deszczu i machał wycieraczkami - wszystko OK. Dziś po serwisie wyjechałem, prysnąłem na szybę - wszystko ok. Po kilku minutach włączam wycieraczki a tu "jeb" bezpiecznik. Ale dziś zauważyłem (przy dużym bezpieczniku), że na chwilę przygasa radio, akurat wtedy gdy słychać jakby opór w działaniu wycieraczek. Ale po serwisie też to usłyszałem i bezpiecznik walnął.
Przed serwisem zauważyłem, że wycieraczki na "trybie przerywanym" na powrocie się zacinają ( na normalnym nie), w końcu stanęły. Rozebrałem i wszystko oddzielnie chodziło. Kiedyś żonka jechała, słoneczny dzień, niechcący ruszyła manetkką wycieraczek i jeb, od razu bezpiecznik sie spalił. Po włożeniu nowego wycieraczki ruszają i znów działają normanlnie - tyle, że nie wiadomo jak długo
Jak żyć panie Premierze?
Ma ktoś jakieś rozwiązanie?
W końcu dopadło i mnie i się poddałem.
Mitsubishi Pajero Pinin.
Przepala się bezpiecznik od wycieraczek (spryskiwacz jest na tym samym). Problem polega na tym, że nie wiadomo kiedy go to dopadnie. Dziś zrobiłem serwis silniczka ( w sumie był czyściutki) ramion poruszających wycieraczkami - po serwisie chodzą leciusieńko, wcześniej... no można było się przyczepić ale nie na tyle, żeby paliło bezpiecznik. Wkurzyłem się i dałem mu 25A zamiast 15A. Pod dachem stał z godzinę i machał wycieraczkami - wszystko OK. Wczoraj z godzinę stał na deszczu i machał wycieraczkami - wszystko OK. Dziś po serwisie wyjechałem, prysnąłem na szybę - wszystko ok. Po kilku minutach włączam wycieraczki a tu "jeb" bezpiecznik. Ale dziś zauważyłem (przy dużym bezpieczniku), że na chwilę przygasa radio, akurat wtedy gdy słychać jakby opór w działaniu wycieraczek. Ale po serwisie też to usłyszałem i bezpiecznik walnął.
Przed serwisem zauważyłem, że wycieraczki na "trybie przerywanym" na powrocie się zacinają ( na normalnym nie), w końcu stanęły. Rozebrałem i wszystko oddzielnie chodziło. Kiedyś żonka jechała, słoneczny dzień, niechcący ruszyła manetkką wycieraczek i jeb, od razu bezpiecznik sie spalił. Po włożeniu nowego wycieraczki ruszają i znów działają normanlnie - tyle, że nie wiadomo jak długo

Jak żyć panie Premierze?
Ma ktoś jakieś rozwiązanie?