Otwieram dyskusję, czym pokryć nie zadaszony i podpiwniczony otwarta przestrzenią ok 15 metrowy taras ? Aktualne płytki są odparzone, czuć pod nogami jak się poruszają. Woda nie przedostaje się wyraźnie przez wylewkę, ale od spodu w komórce na stropie widać z tego co zauważyłem w 2 miejscach, że zaprawa lekko się lasuje i pyli. Zatem pełnej szczelności nie ma.
Płytek mam już dość. To bez sensu w Naszym klimacie. Przy dobrze wykonanej robocie i szczęściu po 10-15 latach trzeba poprawiać fugi, albo zrywać i kłaść na nowo.
Z kolei sympatyczne i urokliwe deski muszą mieć legary. Legary trzeba czymś przytwierdzić do podłoża. Wkręty przedziurawią izolację, chyba, że na klej ?? Ale to mając na uwadze różnicę w rozszerzalności materiałów, z czasem straci połączenie. Chyba, że ciąć legary na krótsze kawałki... no ale to sporo pracy. Na dodatek w pobliżu mam świerki, które pylą i bombardują igłami.. za jakiś czas będzie problem usunąć to co wpadnie pod dechy.
Zastanawiam się, poważniej myślę nad:
1
lastryko, które wraca do łask.. ale jest pracochłonne i trudno o fachowca, a nie "złota rączkę" - ale dopiero się rozglądam
2
szorstką szlichtą i pomalowaniem dobrą jakościowo elastyczną farbą... szału nie będzie, ale chyba łatwo będzie o samodzielną renowację taką samą farbą za np 10-15 lat ?
3
betonową wylewką z kamyczkami na powierzchni i jakiś dobry grunt odporny na UV
4
żywicami z płatkami akrylowymi.. ale mam wątpliwości, bo nie lubią UV i są sztywne. Podobno nie za bardzo sprawdzają się na zewnątrz.
Płytek mam już dość. To bez sensu w Naszym klimacie. Przy dobrze wykonanej robocie i szczęściu po 10-15 latach trzeba poprawiać fugi, albo zrywać i kłaść na nowo.
Z kolei sympatyczne i urokliwe deski muszą mieć legary. Legary trzeba czymś przytwierdzić do podłoża. Wkręty przedziurawią izolację, chyba, że na klej ?? Ale to mając na uwadze różnicę w rozszerzalności materiałów, z czasem straci połączenie. Chyba, że ciąć legary na krótsze kawałki... no ale to sporo pracy. Na dodatek w pobliżu mam świerki, które pylą i bombardują igłami.. za jakiś czas będzie problem usunąć to co wpadnie pod dechy.
Zastanawiam się, poważniej myślę nad:
1
lastryko, które wraca do łask.. ale jest pracochłonne i trudno o fachowca, a nie "złota rączkę" - ale dopiero się rozglądam

2
szorstką szlichtą i pomalowaniem dobrą jakościowo elastyczną farbą... szału nie będzie, ale chyba łatwo będzie o samodzielną renowację taką samą farbą za np 10-15 lat ?
3
betonową wylewką z kamyczkami na powierzchni i jakiś dobry grunt odporny na UV
4
żywicami z płatkami akrylowymi.. ale mam wątpliwości, bo nie lubią UV i są sztywne. Podobno nie za bardzo sprawdzają się na zewnątrz.