Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej

Urgon 26 May 2021 11:14 7362 47
  • Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej
    Baterie na bazie ogniw NiCd przez lata były popularne we wszelkiej maści wkrętarkach, bo świetnie tolerowały przeciążenia i oferowały relatywnie wysoką pojemność przy niskiej cenie. Mają też wady, jak bardzo wysoki współczynnik samorozładowania i bardziej złożony proces ładowania od innych typów ogniw. No, ale kto by się tym przejmował w Chińskiej Republice Ludowej, gdzie wykonano poniższy przykład elektrośmiecia.

    Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej


    Na zdjęciu powyżej znajdują się bateria, baza ładowarki i zasilacz transformatorowy, który zapewnia energię dla tego cuda oszczędności. Zasilacz musi być transformatorowy, bo inaczej całość nie będzie działać. Serio, z zasilaczem impulsowym ładowarka nie ładuje prawidłowo. Ba, nawet z oryginalnym zasilaczem ładowarka nie ładuje prawidłowo. Ale nie uprzedzajmy faktów. Co najbardziej mnie zaskoczyło, to lekkość bazy, biorąc pod uwagę, jak duża i ciężka jest sama bateria. Z początku bałem się, że będzie się często przewracać, ale akurat stabilność jest w miarę okej. Wadą jest brak jakichkolwiek gumowych nóżek, przez co baza ślizga się i przez to może przypadkiem spaść z blatu. To pierwszy przykład cięcia kosztów. Drugim jest sam zasilacz 24V/400mA, bardzo kompaktowy, niezbyt solidny i o cienkich, kiepskich przewodach. To właśnie przyczyna, dla której ładowarki nie mogę używać - przewody popękały. Samego zasilacza nie rozbierałem, bo obudowa zgrzewana, a nie chciałem piłować jej brzeszczotem. Bateria ma pojemność 1Ah i napięcie znamionowe 18V, co oznacza 15 ogniw w szeregu.
    Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej
    Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej

    Całość jest skręcona trzema tanimi wkrętami do plastiku o wątpliwej trwałości. Po ich wykręceniu i zdjęciu podstawy ukazuje się spód płytki. Bardzo małej, bardzo pustej i bardzo taniej płytki. Płytka trzyma się "na docisk", ale to jeszcze można zrozumieć. Nie można jednak zrozumieć, elektronicznej chałtury odwalonej przez idiotę, co zaprojektował to coś. Tak, mili moi, proces ładowania jednego z bardziej złożonych pod tym względem rodzaju ogniw kontroluje zwykły rezystor! To oznacza, że bardzo łatwo przeładować baterię, co objawia się jej wysoką temperaturą.
    Wnętrze ładowarki baterii NiCd wkrętarki Bavaria BCD 18 2B czyli byle taniej


    Powyżej znajduje się schemat tego "skomplikowanego układu. Oznaczenia na nim różnią się od oznaczeń na płytce, bo najpierw go rozrysowałem, a potem obrabiałem zdjęcia.
    Transformator obniża napięcie sieciowe, prostownik diodowy je prostuje, kondensator elektrolityczny (nieznanej mi wartości) je filtruje. Następnie napięcie 24V jest podane przez rezystor R1 i diodę D2 na baterię.Rezystor R2 ogranicza prąd czerwonej diody LED D3, która sygnalizuje obecność napięcia. Dioda LED D4 zapala się po podłączeniu baterii z powodu spadku napięcia na R1 i D2. Teoretycznie R1 ogranicza prąd ładowania, ale w praktyce układ ten nie działa, bo jedynym ograniczeniem prądu jest wydajność prądowa transformatora. Inaczej pisząc ładowanie pustej baterii oznacza pracę zasilacza praktycznie w stanie zwarcia, przez co ten znacznie się nagrzewa. Jak bardzo? Na moją rękę do 80 stopni...

    Nawet jak bateria osiągnie stan pełnego naładowania, proces nie jest w żaden sposób przerywany. Przez baterię płynie cały czas prąd na poziomie około 300mA. Bateria od tego się nagrzewa, a w ogniwach rośnie ciśnienie z powodu wydzielania się tlenu. Dlatego proces ładowania tym czymś trzeba cały czas kontrolować manualnie, znaczy się macając baterię, i przerwać proces jak tylko zacznie się rozgrzewać. Co więcej, z powodu takiej prymitywnej konstrukcji nie można nawet zastąpić oryginalnego zasilacza przetwornicą, gdyż ta (słusznie) wykrywa zwarcie i odcina zasilanie. Ten powoli gotujący swoje wnętrze zasilacz transformatorowy jest niezbędnym elementem ładowarki.

    Jak zatem prawidłowo wykrywa się zakończenie procesu ładowania?

    Jest to bardziej skomplikowane, niż w przypadku innych typów ogniw, bo ogniwa NiCd nie mają stałej wartości "pełnego" ogniwa. Jedyny sposób to monitorować napięcie w czasie ładowania - proces zakończenia sygnalizuje spadek napięcia o około 5mV na ogniwo w baterii. Jest to preferowana metoda, szczególnie przy szybkim ładowaniu.

    Zaprojektuję i wykonam lepszą ładowarkę do tych baterii. Może nawet zmieści się w oryginalnej obudowie. Tymczasem mam nadzieję, że się czegoś nauczyliście na tym przykładzie.

    Cool? Ranking DIY
    About Author
    Urgon
    Level 38  
    Offline 
  • #2
    tomybb
    Level 26  
    Niestety ale podobnie wyglądają ładowarki w wielu sprzętach.

    Urgon wrote:
    Zaprojektuję i wykonam lepszą ładowarkę do tych baterii.

    Może lepiej przerobić już na Li-ion?
  • #3
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Mógłbym przerobić, ale nie chce mi się bawić w modyfikowanie baterii. Łatwiej będzie poprawić układ ładowarki. Osobną kwestią jest pytanie, czy baterie przez te miesiące bez ładowania nie "zdechły". Zasilacz warsztatowy, który mam, ma za niskie napięcie na taki sprawdzian, tylko 15V...

    Mógłbym też zrobić wkrętarkę "na smyczy" z zewnętrznym zasilaczem czy pakietem w pudełku, ale dla sprzętu tej "klasy" to nie ma za wiele sensu...
  • #4
    tomybb
    Level 26  
    Tyle że jak to stary sprzęt z ogniwami NiCd to żywotność ich będzie raczej kiepska... A parę lat musi mieć ten sprzęt zapewne.
  • #5
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Większym problemem będzie krystalizacja kadmu w elektrolicie - tworzą się "dendryty", które mogą zewrzeć ogniwo. Jak to się stanie, to trudno takie ogniwo odratować. W cenie wymiany ogniw z NiCd na Li-Ion, wliczając "robociznę" kupię całą wiertarko-wkrętarkę z akumulatorem Li-Ion...

    EDIT:
    Ostatnia bateria, którą ładowałem, ma napięcie ~50mV. Samorozładowanie ogniw NiCd jest znaczne...
  • #6
    katakrowa
    Level 22  
    Kiedyś wkrętarka (a dokładnie akumulatory) zapaliła mi się w szafce. Nawet o tym nie wiedziałem dopiero jak wyjąłem ją żeby coś zrobić zobaczyłem stopiony i nadpalony pojemnik na akumulatory...
    Na szczęście wszystko było w zamkniętym pudełku i najprawdopodobniej zabrakło tlenu dzięki czemu nie doszło do poważniejszego pożaru.

    Niestety takie mamy czasy, że certyfikaty załatwia się na lewo i sprzedaje się byle g...o. Żeby nie było to była wkrętarka zakupiona w popularnym markecie budowlanym a nie na targu od anonimowego handlarza.
  • #7
    grendel123
    Level 15  
    Większość (jak nie wszystkie) starych wkrętarek zasilanych z ogniw NiCd ma właśnie tak rozwiązany układ ładowania. Ja osobiście nie spotkałem się z innym rozwiązaniem nawet w firmowych sprzętach. I przy prawidłowo dobranym transformatorze nie jest to rozwiązanie jakoś wyjątkowo złe. Przy prawidłowo dobranym transformatorze prąd ładowania wraz ze wzrostem napięcia na ogniwach będzie spadał.
    Tak, do czasu przetwornic impulsowych, działało większość transformatorowych ładowarek akumulatorów samochodowych i to działało znakomicie. Jeśli masz ogniwa po kilkadziesiąt mV to oczywiście że taka "ładowarka" będzie pracować z maksymalną wydajnością transformatora.

    O ogniwach NiCd w narzędziach należy już zapomnieć. Efekt pamięciowy, samorozładowanie, unikanie głębokiego rozładowania, waga, mała pojemność. Miałem kilka takich złomowych wkrętarek - uzyskały nowe życie dzięki akumulatorom li-ion 18650 z odzysku (tylko tak się to opłaca). Nie ważne kiedy ostatnio ładowane - bierzesz z półki i działa. Wydajność znakomita, nigdy bym nie wrócił do NiCd. Nigdy.
  • #8
    bogo11
    Level 15  
    Prostota ładowarki jest analogiczna jak prostownika do akumulatorów.
    Ładowanie prądem pulsującym co automatycznie zmniejsza prąd ładowania wraz ze wzrostem napięcia akumulatora, zasilacz o małej mocy. baterie NICD tolerujące przeładowanie (zdecydowanie lepiej niż LI-iON) i mamy prosty zestaw z dwiema wadami - długi czas ładowania i brak wyłączania ładowania (nie zostawimy na cały tydzień w ładowarce). Pierwsze proste wkrętaki służyły mi latami. Późniejsze akumulatory to była porażka, ale i tak było taniej kupić kolejną wkrętarkę z zapasowym akumulatorem niż odnawiać na inne chińczyki. Nie mówię o profesjonalnych NICD (aku i ładowarki) bo to inna klasa.

    Edit: Dokładnie to co napisał Grendel123 - uprzedził mnie :)
  • #9
    praw
    Level 17  
    Dokładnie tak jak przedmówcy mówią - podobny system ładowania miałem też w 12V wkrętarce Bosch. Wytrzymała domowe prace około 6 lat. Później akumulatory wymieniłem na li-ion, na których pracuje do dzisiaj.
  • #10
    E8600
    Level 40  
    Takie ogniwa były ok gdy były produkowane obecnie po tylu latach leżakowania na półce sklepowej taki akumulator jest elektrosmieciem już w dniu zakupu. Jedyny sens to wsadzić tam ogniwa z laptopa o ile posiada się je za darmo w innym przypadku szkoda tracić pieniądze i swój czas na reanimację takich zabytków.

    Swego czasu myślałem kupić takową wkretarke bo ogniw trochę mam ale stwierdziłem, że szkoda zachodu jak nową wkretarke li-ion można trafić na wyprzedaży za 50zł.
  • #11
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Sam właśnie kupiłem taką tanią wkrętarkę z wbudowanym pojedynczym ogniwem, prawdopodobnie 18650. Ale nie ma ona zdolności wiercenia, dlatego rozważam budowę nowej ładowarki do tego wyrobu. Przerabianie akumulatorów wydaje mi się nadmiarem zachodu, zwłaszcza że jeszcze potrzebny jest układ BMS, którego nie mam. W ostateczności chyba faktycznie najprościej będzie zrobić wiertarkę "na smyczy", zwłaszcza że mam kilka różnych zasilaczy. Albo użyć części do budowy czegoś innego...
  • #12
    a_noob
    Level 23  
    Moim zdaniem rezystor R1 (posłużę się tu oznaczeniami ze schematu) nie służy do ograniczenia prądu ładowania, a jest jedynie częścią sygnalizatora ładowania wraz z R3 i D4. Dioda D2 służy zaś jako zabezpieczenie odwrotnej polaryzacji, pomimo, że teoretycznie nie możemy włożyć akumulatora odwrotnie, być może był to układ uniwersalny i płytka była stosowana w różnych urządzeniach, w których taka możliwość była.
  • #13
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    R1 najpewniej realizuje obie te funkcje. Nie wiadomo, czy transformator jest celowo zaprojektowany do bycia przeciążanym, czy nie. Myślę jednak że nie jest. Ogniwa NiCd są ładowane prądowo, i jest raczej ważne, by ich nie przeciążać za dużym prądem ładowania, zwłaszcza jak nie ma żadnego układu odcinającego. W ten sposób prąd ładowania kompletnie pustej baterii został ograniczony do 1,3A. Zresztą mogę jutro spróbować to sprawdzić, w sensie czy transformator ma wbudowane ograniczenie, czy nie...
  • #14
    yorgus_1978
    Level 9  
    Ogniwo NiCd/NiMh ma z reguły końcowe napięcie 1.46V, wiele ładowarek "inteligentnych" ładuje do 1.52V.
    Czyli 15x1.52=22.8. Jak uwzględnisz tą diodę krzemową z około 0.7V, to przy 24V na mostku prąd ładowania spada
    do 27mA czyli jest ok. Ogniwa NiCd mają większą tolerancje na przeładowanie, rzędu 0.1C. Czyli i 100 mA byłoby ok.
    I teraz co jest przyczyną Twojego problemu? Mogę się założyć, że część ogniw masz zwartych i sie nie ładują. A wiesz co jest przyczyną?
    Katowanie wkrętarki do końca. Ogniwa nie mają jednakowej pojemności, i część zaczyna być ładowana 'rewersyjnie' co je
    błyskawicznie niszczy. NiCd mogą być rozładowane do 0, niektórzy mówią że do -0.2 V, ale poniżej ulegają ekspresowemu zniszczeniu.
    Przyczyną jest używanie wkrętarki z już rozładowanymi ogniwami i wyciskanie z niej wszystkich soków. Taki sam jest zresztą
    mechanizm niszczenia zamienników bateryjek 6f22 np w miernikach które sie zapomniało wyłączyć. Stary patent
    w czasach gdy akumulatory były drogie, to dodanie zwrotnych diod równolegle do każdego ogniwa.
  • #15
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Urgon wrote:
    Przerabianie akumulatorów wydaje mi się nadmiarem zachodu, zwłaszcza że jeszcze potrzebny jest układ BMS, którego nie mam.
    W ostatecznym rozrachunku to wcale nie taki głupi pomysł. Dlaczego? Bo wiertarka "na smyczy" wymaga odpowiednio wydajnego prądowo zasilacza, a z racji na duże prądy płynące przez silnik przy jego obciążeniu przewody muszą być grube (więc sztywne i utrudniające manewrowanie) no i nie ważne jak grube będą to na nich odłoży się część mocy... Akumulator z ogniwami we wkrętarce do silnika ma kilkanaście cm - spadek napięcia będzie wiec znacznie mniejszy, no i zachowujesz istotę wkrętarki akumulatorowej jaką jest brak kabla.
    Miałem w starej robocie taką wkrętarkę z zasilaczem na drucie. Służyła tylko i wyłącznie jako wkrętak elektryczny a i w takim zastosowaniu (niewielkie obciążenie silnika - max. śruby M4) i sporych przekroi przewodów łączących można było zaobserwować ich wpływ.
  • #17
    otapi
    Level 25  
    yorgus_1978 dobrze to wyjaśnił.
    Zauważ jeszcze, że wydajność tego zasilacza to 400mA więc nawet jak rozładujesz akumulator do zera to teoretycznie więcej nie popłynie...

    Problem jest jeszcze jeden. Te ladowarki zazwyczaj są opisywane jako 2h 'szybkie 2 godzinne ładowanie do pełna' .
    Akumulator o pojemności 1Ah należało by ładować przez 2h STAŁYM prądem 0,5A a tu prąd jest mniejszy (max 400mA - ograniczenie przez rezystor)
    w dodatku nie jest stały w czasie łądowania tylko spada. Dodatkowo w rzeczywistości do akumulatora należy dostarczyć więcej energii niż nominalna pojemność o jakieś 20% ze względu na jego sprawność... zatem trzeba by go ładować tą ładowarką ze 6h ? (strzelam)
    Po 2h ładowania może i napięcie na aku będzie zbliżone do pełnego ale aku jest naładowany może w połowie a jak wiemy NiCd nie lubią ładowania 'kiedy mi się podoba'

    Urgon wrote:
    Nawet jak bateria osiągnie stan pełnego naładowania, proces nie jest w żaden sposób przerywany. Przez baterię płynie cały czas prąd na poziomie około 300mA.


    Jak stwierdzileś że bateria osiągneła stan pełnego naładowania? Poczekałeś 2h? A prąd płynie bo bateria cały czas nie jest naładowana.
  • #18
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Po osiągnięciu stanu pełnego naładowania bateria zaczyna się rozgrzewać, bo jest przeładowywana. Ten układ nie ma żadnej sygnalizacji zakończenia procesu ładowania, i to jest jego główna wada. W praktyce dla mnie to oznaczało macanie baterii co pół godziny i czekanie aż przestanie być zimna. Druga sprawa: wbrew opinii kolegi Yorgus_1978 ogniwa NiCd nie mają jednego, określonego napięcia pełnego naładowania. Naładowanie rozpoznaje się albo metodą termiczną, albo po spadku napięcia o typowo 5mV na ogniwo. Napięcie pełnego ogniwa zależy od jego wieku, liczby cykli ładowania, warunków pracy (czy było przegrzewane, czy nie) i paru innych rzeczy. Nominalna pojemność też nie jest stała, ale w przeciwieństwie do wielu innych typów ogniw najpierw rośnie, osiąga maksimum w okolicach 200-300 cykli, a dopiero potem zaczyna znów spadać...

    Dalej, co do transformatora w zasilaczu, to jeśli nie jest celowo zaprojektowany do samoograniczania prądu, to może podać na wyjście znacznie większy prąd, gdy jest w stanie zwarcia, niż by to wynikało z tabliczki znamionowej. Na obudowie zasilacza nic nie jest napisane na temat tego, czy transformator ma takie ograniczenie wbudowane, czy nie. Ten transformator ma moc 9,6VA, to oznacza 24V przy poborze 400mA, ale równie dobrze może oznaczać 1V przy poborze 9,6A i 100mV przy 96A. Tylko odpowiednio zaprojektowane transformatory są odporne na zwarcia. Spotyka się je na przykład w starszych instalacjach do zasilania dzwonków do drzwi...
    Ponoć zasilacz ma termiczne na 130 stopni, ale jakoś nie wierzę...
  • #19
    otapi
    Level 25  
    Zakładając, że rozładujesz aku do 1V na ogniwo to masz 15V na akumulatorze rozładowanym.
    24V - 0.7V (dioda) - 15V = 8,3V różnicy potencjału pomiędzy zasilaniem a aku.
    8.3V / 18ohm = 461mA tyle płynie przez rozładowany aku.

    Zakładając, że naładowany aku do 1.44V na ogniwo to masz 21.6V na naładowanym akumulatorze.
    24V - 0.7V (dioda) - 21,6V = 1.7V różnicy potencjału pomiędzy zasilaniem a aku.
    1.7V / 18ohm = 95mA tyle płynie przez naładowany aku.

    jak sam zauważyłeś:
    Urgon wrote:
    Dioda LED D4 zapala się po podłączeniu baterii z powodu spadku napięcia na R1 i D2


    ten spadek to 8.3V, kiedy aku się naładuje, prąd ładowania spadnie, zmniejszy się spadek (do 1.7V) na R1 i D2 poniżej napięcia przewodzenia D4 która zgaśnie sygnalizując koniec ładowania.


    Urgon wrote:
    Tymczasem mam nadzieję, że się czegoś nauczyliście na tym przykładzie.
  • #20
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Bateria rozładowała się do ~50mV. To jest jakieś 3,333mV na ogniwo. Bateria nigdy nie osiągnęła sugerowanego napięcia, nawet jak osiągnęła temperaturę gorącej herbaty. Zielona dioda LED nigdy nie zgasła, i nie zgaśnie.
    Wg. różnych źródeł maksymalne napięcie na ogniwie NiCd to 1,3V, nie 1,4-1,5V. Napięcie ładowania wynosić powinno ~1,48V i do takiego napięcia może dojść w czasie ładowania. Gdy ogniwo jest pełne, nastąpi spadek o te 5mV. Po odłączeniu napięcie spadnie do około 1,3V. Ogniwa mokre ładuje się napięciem 1,55V...
  • #21
    kris8888
    Level 38  
    otapi wrote:

    ten spadek to 8.3V, kiedy aku się naładuje, prąd ładowania spadnie, zmniejszy się spadek (do 1.7V) na R1 i D2 poniżej napięcia przewodzenia D4 która zgaśnie sygnalizując koniec ładowania.

    To w teorii. W praktyce nigdy mi ta zielona dioda sygnalizująca ładowanie nie zgasła, prędzej akumulatory zrobiły się gorące. Też miałem kiedyś taką prostą wkrętarkę. Jak padły akumulatory to ostatecznie przerobiłem na wersję "przewodową" wykorzystując 19V zasilacz od laptopa.
  • #22
    ^ToM^
    Level 41  
    Ładowarka zamieszczona w pierwszym poście jest zbudowana - wbrew pozorom - prawidłowo. Dla akumulatorów Ni-Cd jest to można powiedzieć zastosowana nota aplikacyjna. Dla danej pojemności został ustalony prąd ładowania o poziomie 1/10 pojemności. Przykładowo akumulator 2200 mAh będzie ładowany prądem 220 mA - w praktyce nieco mniejszym. Urządzenie wykrywające koniec ładowania jest zbędne, gdy typowy akumulator Ni-Cd przy prądzie Q10 może być podłączony na stałe do źródła zasilania i w nie prowadzi to do jego uszkodzenia. W teorii. W praktyce powinno się akumulator odłączyć po 15 godzinach ładowania.
    Zatem ładowanie stałym prądem jest prawidłowym i najprostszym i skutecznym sposobem ładowania baterii Ni-Cd. Oczywiście ma swoje wady. Główna wada to długi czas ładowania bo zwykle trwa to kilkanaście godzin.
    Warto sprawdzić jaki prąd spreparował producent dla dostarczonych akumulatorów. Jeżeli jest to prąd Q10 to nie ma się czym martwić, akumulator będzie trwały i zostawienie go w takiej ładowarce nawet na wiele dni nie spowoduje jego uszkodzenia ani przeładowania akumulatora! Natomiast jak prąd przekracza Q10 to trzeba pilnować czasu i po tych n-godzinach odłączyć zasilanie.

    Do pewnego przyrządu mam akumulatory Ni-Cd Sanyo (nie enloopy). Mam do niego właśnie taką prymitywną ładowarkę z mostkiem i rezystorem ustalającym prąd na Q10. Akumulatory żyją już kilkanaście lat i mają się dobrze. Nie raz zostały w prądzie nawet tydzień i nie zrobiło to na nich wrażenia.
    Wszystko powyższe nie dotyczy akumulatorów Ni-MH. One znacznie gorzej znoszą ciągłe ładowanie niedużym prądem.
  • #23
    kazo.m
    Level 15  
    Miałem kiedyś taki przypadek z tą 18Voltową Bavarią, że bateria po prostu eksplodowała podczas skręcania szafki.
    Eksplozja była tak potężna, że przez kilka minut nic nie słyszałem.
    Całe szczęście bateria była skierowana w kierunku gdzie nikt nie stał. Ogniwa zostały rozerwane i działały jak odłamki granatu.
  • #24
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    @^ToM^
    O ładowaniu stałym prądem też napisałem. Tutaj jednak prąd nie jest stały, bo zależy od napięcia baterii. Zresztą największym problemem nawet nie jest brak regulacji, tylko brak automatycznego zatrzymania procesu ładowania. To po prostu niebezpieczne i tyle...

    @kazo.m
    Stało się tak dlatego, że obciążenie ogniw było za duże, a na którymś z nich napięcie spadło poniżej 0,4V, co prowadzi do gwałtownego wzrostu ciśnienia, wydzielania się tlenu (o ile dobrze pamiętam) i w konsekwencji eksplozji. Ogniwa Li-Ion też wybuchają albo stają w ogniu przy dużych prądach...
  • #25
    ^ToM^
    Level 41  
    kazo.m wrote:
    Miałem kiedyś taki przypadek z tą 18Voltową Bavarią, że bateria po prostu eksplodowała podczas skręcania szafki.
    Eksplozja była tak potężna, że przez kilka minut nic nie słyszałem.
    Całe szczęście bateria była skierowana w kierunku gdzie nikt nie stał. Ogniwa zostały rozerwane i działały jak odłamki granatu.


    Wszystko zależy od tego, jaki prąd ładowania został ustawiony. Prąd ładowania - jak w tytułowym poście czyli 300 mA jest dobry pod warunkiem, że bateria ma przynajmniej 3 Ah. Jeżeli bateria ma np. 2 Ah to taki prąd jest za duży i akumulator ulegnie przedwczesnemu uszkodzeniu. Przede wszystkim będzie się przegrzewał.
  • #26
    yorgus_1978
    Level 9  
    Urgon wrote:
    AVE...

    Po osiągnięciu stanu pełnego naładowania bateria zaczyna się rozgrzewać, bo jest przeładowywana. Ten układ nie ma żadnej sygnalizacji zakończenia procesu ładowania, i to jest jego główna wada. W praktyce dla mnie to oznaczało macanie baterii co pół godziny i czekanie aż przestanie być zimna. Druga sprawa: wbrew opinii kolegi Yorgus_1978 ogniwa NiCd nie mają jednego, określonego napięcia pełnego naładowania. Naładowanie rozpoznaje się albo metodą termiczną, albo po spadku napięcia o typowo 5mV na ogniwo.

    Nigdzie nie pisałem że napięcie może stanowić kryterium końca ładowania. Napięcie podczas łądowania rośnie i po pewnym czasie osiąga plateau, więc ciężko powiedzieć kiedy akumulator się naładował. I dlatego stosowane są te kryteria dU/dt (i tak lepszym kryterium jest temperatura, bo bierze się z rekombinacji wodoru z tlenem, po naładowaniu). I ta zmiana napięcia z czasem jest niewielka i wykrycie
    górki, zwłaszcza przy małym prądze trudne. Nie zmienia to faktu że w miarę naładowane ogniwa mają z 1.46V a w pełni 1.52 i opieram
    to na dwudziestu kilku latach używania różnych ogniw i ładowarek. Samo kryterium napięcia (próg) powodowałoby że ogniwa nigdy nie byłyby
    naładowane do pełna gdyby napięcie od razu wyłączać. Dlatego stosuje się dU/dt. Ogniwa Ci się grzeją, bo albo w baterii masz zwarte cele
    (dlaczego napisałem wcześniej), albo tęż masz też już cele które wyschły (i ich opór wzrósł). Wyschnąć mogły przez nieszczelność, albo przez
    przeładowanie większym prądem baterii w której są zwarte cele. Pierwotną przyczyną uszkodzenia ogniw była nie ładowarka
    (bo NiCd jest trudno tak zepsuć), tylko nadmierne rozładowanie i ładowanie rewersyjne. I tak jak Ci tu już inni pisali
    takie ładowarki były przez lata stosowane z powodzeniem. Poza tym to prąd ładowania dla NiCd ma być stały, aby łatwo
    było wykryć dU/dT (bez kontrolera czy procesorów, były przecież analogowe maxy i telefunkeny do ładowania NiCd).
    Samej celi to jest to obojętne (przynajmniej do czasu aż się w wiekszości nie naładuje).
  • #27
    Ibuprom
    Level 26  
    Mimo że układ jest prosty to zapewnia jednak niemal prawidłowe ładowanie ogniw. Mały "miękki" transformator również nie został tam dany bez przyczyny. Niemal prawidłowe bo jednak przy mocno rozładowanych akumulatorach początkowy prąd ładowania powinien być jednak mniejszy, niemniej jednak później jest już ok. "Miękkie" trafo powoduje brak wysokiego prądu ładowania - dodatkowo ograniczany jest ten prąd przez rezystor, końcowy etap ładowania też jest tak dobrany aby przy pełnym naładowaniu napięcie z ładowarki i napięcie pakietu było porównywalne co niejako przy okazji realizuje nam "odcięcie". Poza tym ogniwa NiCd są dużo mniej wrażliwe na przeładowanie małym prądem. O ile to oczywiście sprawne ogniwa. To że układ dość długo ładuje ogniwa to już jego wada, ale koszt zestawu myślę że wynagrodził z nawiązką to, że baterie padły nieco wcześniej niż gdyby były wyposażone w drogą elektroniczną ładowarkę.
    Dlatego też nie sprawdzi się tu zasilacz impulsowy, choć też nie do końca. Swego czasu naprawiałem takie "ładowarki" właśnie przez zasilacz impulsowy na 24V i moduł step-down z ogranicznikiem prądu i ustawianym napięciem końcowym za kilka pln. W oryginalnych niestety transformatoyy po którymś z kolei cyklu grzania/studzenia po prostu dostawały przerwy na uzwojeniu pierwotnym, a dobranie transformatora graniczyło z cudem. Same ogniwa jednak były często nie do zajechania przy intensywnym użytkowaniu nawet.
  • #28
    weryfany
    Level 26  
    Kupiłeś wkrętarkę którą sprzedawali w marketach... jaka jakość taka cena.
    Ładowarka bardzo popularna i stosowana w większości tanich wkrętarek.
    Nie polecam tu stosowania ogniw z laptopa... nie ten rodzaj ogniw,
    naoglądałeś się filmów o żabach i teraz są efekty takiego myślenia.
    Ogniwa wysoko-prądowe np. SONY VTC-3/4/5/6 lub podobne
    choć lepszych od tych wymienionych w tym zdaniu nie widziałem.
    Mając ogniwa ni-cd trzeba pamiętać że akumulator/baterię powinno się rozładować do końca (dosłownie do końca),
    ale kto o tym pamięta... i tak się właśnie wykańcza akumulatory ni-cd.
    Nie bez powodu producent dodawał drugi akumulator do kompletu.
    Ja bym zmajstrował pakiet 5s1p + BMS wiele wkrętarek już mam tak usprawnionych
    lub jak tak oszczędzając to chociaż pakiet 4s1p + BMS (jedno ogniwo mniej i BMS tańszy)
    mimo że napięcie będzie niższe to da się wygodnie pracować przy mniejszych kosztach.

    W obecnym czasie mamy tak popularne ogniwa że temat ogniw ni-cd/ni-mh powinien być już muzealny :)
  • #29
    398216 Usunięty
    Level 43  
    weryfany wrote:
    temat ogniw ni-cd/ni-mh powinien być już muzealny
    Wiele narzędzi jest jeszcze w użytkowaniu z oryginalnymi ogniwami NiCd i ludzie chcą je wykorzystywać. Mają (jak ja np._ też oryginalne dedykowane ładowarki (w tym t.zw. "szybkie/ 1 godzinne) i albo nie maja pojęcia jak je na LiJon przerobić, albo możliwości, albo jednego i drugiego.
    Owszem - Ogniwa NiCd są w odwrocie (chociażby w związku z ograniczeniem ich produkcji) ale są nadal. I summa summarum są lepsze w roli ogniwa baterii elektronarzędzi - bo nie trzeba się z nimi tak "cackać" jak z LiJon'ami.
  • #30
    E8600
    Level 40  
    Koszt odbudowy takiego akumulatora na wysokprądowych ogniwach li-ion może być wyższy niż zakup nowej wkrętarki z gwarancją z akumulatorem 18V.
    weryfany wrote:
    naoglądałeś się filmów o żabach i teraz są efekty takiego myślenia.

    Tak to brzmiało w oryginale: