
Kolejny układ od skośnych przyjaciół to zmontowany moduł wzmacniacza stereo w klasie AB na układach (znanych od lat) TDA 2030.
Sam układ dość tani - ok. 25 zł.
https://pl.aliexpress.com/item/32837854555.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.4fa55c0f3NXv5z
Z nieznanych przyczyn opisany został jako 2x15W.

Dlaczego "z nieznanych przyczyn", skoro według danych z karty producenta jest to możliwe?
( pdf.datasheetcatalog.com/datasheet/stmicroelectronics/1458.pdf )
Przyczyn jest kilka;
a. Napięcie zasilania.
Na wejściu zasilania jest kondensator na napięcie 25V - zresztą pozostałe kondensatory również nie lepsze. Zatem dopuszczalne napięcie zasilania to 25V DC lub 18V AC - co zresztą podane jest w "dokumentacji" modułu. Po szybkim obliczeniu w pamięci wychodzi nie więcej jak ok. 9 W/4 omy na kanał.
b. Wielkość radiatora.
Porównując zalecany radiator (patrz: link do karty katalogowej TDA 2030) do tego maleństwa, jakie jest fabrycznie wlutowane w płytkę - nie ma porównania.
Wielkość istniejącego radiatora to: wysokość 25mm, grubość 15mm i szerokość 23mm. Zresztą można porównać też i ilość żeberek...

Na moje skromne oko takiej wielkości radiator może rozproszyć do otoczenia nie więcej niż 4-5W przy zachowaniu bezpiecznej temperatury dla elementu do niego przykręconego.
c. Zasilacz - czyli mostek prostowniczy plus kondensator.
Producent modułu nie popisał się zbytnio - 3300uF i cztery diody RL 27 (2A / 1000V).

Powyżej można też zauważyć brak konsekwencji - opis przy gnieździe zasilania AC mówi o napięciu 12V = czyli DC.

Biorąc pod uwagę powyższe, nijak nie uda się wycisnąć 2x15W.
No, ale nic; Chińczycy mają, jak widać, swoje normy i wzory na obliczanie mocy. Zresztą nie po raz pierwszy spotykamy się z takimi niedoskonałościami...

Znalazłem transformator mogący dać akurat napięcie, jakiego nam potrzeba dla tych 25V kondensatora filtra zasilania.

Nic nie wybuchło, a za to zaświeciło na niebiesko. Czemu mnie to nie dziwi, że jak chiński moduł, to MUSI być niebieska dioda jako wskaźnik włączenia zasilania? Musiałem coś z tym zrobić, bo poza niebieską łuną nic nie widziałem. Nałożyłem więc na LEDa koszulkę termokurczliwą. Pomogło na tyle, że było coś widać.
Kamilowi (bo jak zapewne się domyślacie - otrzymałem ten moduł do testów od Niego) już pisałem, ale Wam jestem winny wyjaśnienie.
Po rozpakowaniu modułu (tak przy okazji - strecz jest dobry do wszystkiego):


i próbie podłączenia zasilania, natknąłem się na pierwszą niespodziankę - uszkodzone gwinty w złączu ARK.

Kolejne złącze - wyjście głośnikowe - i powtórka z rozrywki. Tu już zacząłem się nieco denerwować. Później poszło z górki - przekłamane moce, ograniczenia wynikające z zasilania (nawet gdybym chciał wymienić kondensatory i zwiększył napięcie, by zasilić głośniki 8 omów - nic z tego - za mała powierzchnia radiatora i o 15W można tylko pomarzyć) i coś, czego zrozumieć nijak nie potrafię.
Co za dureń do regulacji wzmocnienia wstawia potencjometr liniowy?

Oczywiście w związku tym regulacja wzmocnienia musiała być przeprowadzana niezwykle ostrożnie...

Ogólnie - moduł jak moduł. Z pozytywów - dwa rodzaje wejść - minijack stereo i gniazdo męskie 3 pin o rozstawie 2,54mm.

Jest możliwość zastąpienia istniejącego potencjometru innym - wpinanym w gniazdo 5-pinowe (taki sam typ i raster), ale niestety w zestawie brak jakichkolwiek przewodów połączeniowych. To ostatnie gniazdo można też wykorzystać jako wejściowe - co wynika z typowego podłączenia potencjometru głośności w układzie potencjometrycznym.

Uwaga - wejście sygnału bez separacji składowej stałym kondensatorem. Kondensator jest na wyjściu (suwaku) potencjometru.
Wyjścia i wejścia - jak pisałem wyżej na ARK z rastrem 5mm (uwaga na możliwość przekręconych gwintów).
Wygląd ścieżek i punktów lutowniczych - poprawny.

Co można powiedzieć więcej? No cóż. Zgodnie z wyliczeniami i praktyką dla zasilania rzędu 24V (mierzone na kondensatorze zasilacza) 4,5W na 8 omach - a i to raczej niezbyt długo testując sinusem. Dla sygnału muzycznego na pewno będzie nieco lepiej - radiator nawet bez sygnału po kilku minutach robi się zauważalnie ciepły, a przy minucie sygnału muzycznego trudno utrzymać na nim palec. Tak więc nie sprawdzałem zachowania na 4 omach - można się spodziewać, że długo by nie pograł.
Może gdyby wymienić radiatory na co najmniej 2x wyższe - można by spróbować. Przy okazji można by też wymienić kondensator filtra zasilacza na większą pojemność; obecnie ma wysokość bardzo zbliżoną do wysokości radiatora - zapewne stąd taka, a nie inna (większa) pojemność - moduł dzięki temu ma jakieś zunifikowane wymiary, co może ułatwić ewentualne zastosowania. Tu nasuwa się wniosek:
z jednej strony dźwięk w porównaniu do "cyfrowych" wzmacniaczy milszy dla ucha (nie taki krystaliczny - w negatywnym brzmieniu tego słowa) - ostatecznie wzmacniacz w klasycznym układzie i w dodatku zasilany z pojedynczego napięcia (kondensatory na wyjściu po 1000uF/25V), więc można by zastosować do jakiegoś "samograja" lepszej klasy, ale z drugiej - sprawność rzędu 60% w porównaniu do prawie 90% układów w klasie D? Zasilanie akumulatorowe raczej odpada - dwa TDA bez wysterowania pobierają z zasilania prawie 100mA! Szkoda akumulatorów - sprzęt przenośny odpada.

Mam jeszcze jedną uwagę po testach - na razie nie wiem, co jest powodem, ale od mniej więcej 400Hz wzwyż, czułość (wzmocnienie) wzmacniaczy rośnie. W sumie dla 10 kHz jest to już ok. 3 dB więcej niż dla 400Hz. Raczej nie jest to wina generatora. Niemniej jednak w odsłuchu to nie przeszkadza - gra czysto i "jasno" - jak to klasa AB.
Wymiary płytki - 50mm (plus 4mm na wystający radiator) x 90mm x 30mm (z zapasem na punkty lutownicze i wystające końcówki elementów). Praktycznie biorąc - dość przyzwoicie zrobiony moduł, jednak z racji na powyższe (może nie wady) niedogodności projektowe - raczej o ograniczonym zastosowaniu.
Najbardziej spostrzegawczy zapewne zauważyli już kolejny bajerek, jaki zostanie opisany wkrótce na łamach działu. Już teraz zapraszam.

Cool? Ranking DIY