Natężenie prądu przy użyciu oscyloskopu możemy zmierzyć przy użyciu metody pośredniej. W szereg z interesującym nas przewodem włączamy rezystor o znanej oporności, a spadek napięcia na nim rejestrujemy oscyloskopem. Z prawa Ohma wyliczamy płynący przez przewód prąd, używając wzoru I = U·R.
Pamiętajmy, aby oba zaciski oscyloskopu (krokodylek i sonda pomiarowa) były podłączone jak najbliżej korpusu rezystora. W ten sposób rezystancja doprowadzeń nie będzie sztucznie zawyżała uzyskanego wyniku.
Jeżeli zaś przewód, w którym ma zostać zmierzone natężenie prądu, znajduje się na jakimś potencjale, trzeba rozważyć dwie opcje. Jeżeli możemy sobie pozwolić na połączenie masy oscyloskopu z tym potencjałem, można posłużyć się powyższym schematem. Jeżeli nie, to trzeba użyć dwóch sond. Spadek napięcia na rezystorze pomiarowym uzyskamy włączając w oscyloskopie funkcję odejmowania przebiegów: CH1-CH2.
Rezystor pomiarowy musi mieć na tyle dużą rezystancję, aby można było zarejestrować spadek napięcia na nim, a jednocześnie możliwie najmniejszą, aby nie wprowadzał znaczących strat w badanym układzie. Zazwyczaj bierze się wartości typu 0,1Ω, 1Ω czy 10Ω, ponieważ upraszczają przeliczanie napięcia na prąd. Im mniejsza tolerancja tego rezystora, tym dokładniejsze wyniki możemy uzyskać. Należy również pamiętać o wydzielanej na nim mocy!
Jeżeli rejestrowane przebiegi prądu mają ulegać szybkim zmianom – na przykład, na liniach zasilających mikrokontrolera – warto wybrać rezystor o możliwie małej indukcyjności pasożytniczej. Będzie fałszowała obserwowane przebiegi. Rezystory drutowe charakteryzują się sporą indukcyjnością z uwagi na sposób ich wykonania. Lepszy byłby rezystor SMD albo metalizowany THT.
Do obserwacji małych wartości prądu przydadzą się konwertery prądu na napięcie (jest to układ z rezystorem pomiarowym i wzmacniaczem co pozwala na podanie przebiegu o większej amplitudzie na oscyloskop).
Dobrym rozwiązaniem są także sondy prądowe zakładane na przewód i z wyjściem BNC do oscyloskopu.
Pamiętajmy, aby oba zaciski oscyloskopu (krokodylek i sonda pomiarowa) były podłączone jak najbliżej korpusu rezystora. W ten sposób rezystancja doprowadzeń nie będzie sztucznie zawyżała uzyskanego wyniku.
Jeżeli zaś przewód, w którym ma zostać zmierzone natężenie prądu, znajduje się na jakimś potencjale, trzeba rozważyć dwie opcje. Jeżeli możemy sobie pozwolić na połączenie masy oscyloskopu z tym potencjałem, można posłużyć się powyższym schematem. Jeżeli nie, to trzeba użyć dwóch sond. Spadek napięcia na rezystorze pomiarowym uzyskamy włączając w oscyloskopie funkcję odejmowania przebiegów: CH1-CH2.
Rezystor pomiarowy musi mieć na tyle dużą rezystancję, aby można było zarejestrować spadek napięcia na nim, a jednocześnie możliwie najmniejszą, aby nie wprowadzał znaczących strat w badanym układzie. Zazwyczaj bierze się wartości typu 0,1Ω, 1Ω czy 10Ω, ponieważ upraszczają przeliczanie napięcia na prąd. Im mniejsza tolerancja tego rezystora, tym dokładniejsze wyniki możemy uzyskać. Należy również pamiętać o wydzielanej na nim mocy!
Jeżeli rejestrowane przebiegi prądu mają ulegać szybkim zmianom – na przykład, na liniach zasilających mikrokontrolera – warto wybrać rezystor o możliwie małej indukcyjności pasożytniczej. Będzie fałszowała obserwowane przebiegi. Rezystory drutowe charakteryzują się sporą indukcyjnością z uwagi na sposób ich wykonania. Lepszy byłby rezystor SMD albo metalizowany THT.
Do obserwacji małych wartości prądu przydadzą się konwertery prądu na napięcie (jest to układ z rezystorem pomiarowym i wzmacniaczem co pozwala na podanie przebiegu o większej amplitudzie na oscyloskop).
Dobrym rozwiązaniem są także sondy prądowe zakładane na przewód i z wyjściem BNC do oscyloskopu.
Cool? Ranking DIY