"Studnia" 7 m głębokości i do tego pompa głębinowa podłączona samodzielnie bez żadnego hydroforu. Było OK parę miesięcy do momentu, kiedy nie podłączyłem do myjki ciśnieniowej. Po naprawie serwisowej nawet stłumienie strumienia wody powodowało zadziałanie wyłącznika przeciążeniowego, po ponownym odesłaniu do serwisu i powrocie pompa zadziałała do momentu stłumienia ciśnienia i już nie ruszyła bo cały czas wyłącza się zabezpieczenie termiczne.
Może moja koncepcja takiego użycia pompy głębinowej jest błędna? Myślałem, że w momencie kiedy woda nie jest odbierana pompa nadmiar ciśnienia zrzuca z powrotem do studni, ale może się mylę? Przewertowałem sporo stron, ale nie znalazłem odpowiedzi.
Czy jedynym rozwiązaniem jest dla mnie zmiana na pompę ogrodową ssącą czy głębinowa też się nada?
Może moja koncepcja takiego użycia pompy głębinowej jest błędna? Myślałem, że w momencie kiedy woda nie jest odbierana pompa nadmiar ciśnienia zrzuca z powrotem do studni, ale może się mylę? Przewertowałem sporo stron, ale nie znalazłem odpowiedzi.
Czy jedynym rozwiązaniem jest dla mnie zmiana na pompę ogrodową ssącą czy głębinowa też się nada?