Witam,
Zajmuję się składaniem szaf sterowniczych, które projektuje i później testuje. Jednak testowanie pod napięciem 230V jest trochę uciążliwe i mało bezpieczne. Tak sobie zacząłem kombinować jak zwiększyć moje bezpieczeństwo, obniżenie napięcia z 230V na 24V nie wchodzi w grę bo połowa elementów nie będzie działać, ale już zastosowanie niewielkiego trafo 230/230 o jakiejś znikomej mocy, ma już sens.
Pytanie do ludzi co mieli styczność z trafo bezpieczeństwa
jak bardzo mnie walnie jak złapię jedną ręką L a drugą N na stronie wtórnej
Tak sobie gdybam, ponieważ trafo które znalazłem ma moc 160VA to maksymalny prąd trafo to 700mA (no trochę więcej niż 50mA), ale przecież to nie jest zwarcie metaliczne, a przyjmuje się że ciało ma opór 1kohm. Nie chce mi się dokładnie liczyć więc się nie czepiajcie wyliczeń, ale szacunków mi wyszło że prąd przepływający przez moje ciało wynosi ok 300mA, wygląda że to nadal zbyt dużo, żeby czuć się bezpiecznie
Może ktoś ma jakieś doświadczenia, jak bezpiecznie testować obwody 230V pod napięciem?
Zajmuję się składaniem szaf sterowniczych, które projektuje i później testuje. Jednak testowanie pod napięciem 230V jest trochę uciążliwe i mało bezpieczne. Tak sobie zacząłem kombinować jak zwiększyć moje bezpieczeństwo, obniżenie napięcia z 230V na 24V nie wchodzi w grę bo połowa elementów nie będzie działać, ale już zastosowanie niewielkiego trafo 230/230 o jakiejś znikomej mocy, ma już sens.
Pytanie do ludzi co mieli styczność z trafo bezpieczeństwa


Tak sobie gdybam, ponieważ trafo które znalazłem ma moc 160VA to maksymalny prąd trafo to 700mA (no trochę więcej niż 50mA), ale przecież to nie jest zwarcie metaliczne, a przyjmuje się że ciało ma opór 1kohm. Nie chce mi się dokładnie liczyć więc się nie czepiajcie wyliczeń, ale szacunków mi wyszło że prąd przepływający przez moje ciało wynosi ok 300mA, wygląda że to nadal zbyt dużo, żeby czuć się bezpiecznie

Może ktoś ma jakieś doświadczenia, jak bezpiecznie testować obwody 230V pod napięciem?