
W zasadzie nie wiele można powiedzieć więcej niż to co w tytule. Kolejny zestaw zawiera raptem kilka elementów na krzyż, do polutowania na płytce w 10 minut.

Wkładamy baterię (2032). Włączamy "hebelkiem" zasilanie i... już. Nadajnik pracuje, należy tylko znaleźć/kupić odpowiedni odbiornik FM i dostroić się (rozciągając lub ściskając delikatnie cewkę w nadajniku) do ustawionej częstotliwości w odbiorniku.



Nie polecam prób "wstrojenia się" pomiędzy stacje nadawane na obecnym (78-108MHz) zakresie - chyba, ze w okolicy występuje tak słaba propagacja fal, że mamy dużo wolnego miejsca pomiędzy stacjami - w Warszawie jest to niestety niemożliwe - sprawdzałem i skutek mizerny. Idealnym jest tu moduł opisany w poprzednim temacie ( https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3831780.html ) ma on bowiem możliwość odbioru również w zakresie "starego" UKF, gdzie obecnie jest praktycznie "cisza radiowa" - nie ma żadnych stacji, więc nasz nadajniczek nie będzie mieć "konkurencji" i będzie można uzyskać jako taką jakość.
O jakości raczej nie ma co mówić - z założenia jest to bowiem wyłącznie zabawka edukacyjna - pozwala na zabawę w nadawanie lub (jak w temacie sugerowałem) podsłuch niemowlęcia za ścianą - chociaż zasięg tego nadajnika jest raczej... symboliczny. Wada? Może nie; dzięki temu nie ma większych problemów z PIR'em...

Warto chyba też wspomnieć, ze bateria (nawet najlepsza) nie zapewni długotrwałej pracy nadajnika - podczas nadawania pobór prądu wynosi ok. 6mA.
Nie należy też traktować tego zestawu jako beznadziejny bubel - do celów czysto edukacyjnych, dla młodego adepta elektroniki może to być przyczynek do "wsiąknięcia" w świat elektroniki i radiotechniki. Ponadto, co prawda dużo tu nie ma do lutowania, to można też i potrenować i tę sztukę.
Płytka po zmontowaniu jest niewielka, ale doskonale opisana i udokumentowana schematem, więc nawet kompletny laik nie powinien mieć trudności z jej poprawnym złożeniem.
Cool? Ranking DIY