
Witajcie moi drodzy.
Dziś dość nietypowy temat - zaglądamy do środka programatora ze starej pralki Polar. Pralki tego typu były popularne w Polsce w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Sprawdzimy jak w środku jest on zbudowany i w jaki sposób jego konstruktor poradził sobie ze sterowaniem pralką bez mikrokontrolera.
Zdjęcie poglądowe omawianej pralki:

(źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Polar_PS_663_Bio#/media/Plik:Polar_ps_663_p_bio.jpg , domena publiczna)
Wnętrze programatora Typ 770
Pralki niestety oczywiście już nie mam, a sam programator trafił do mnie fartem, więc zaczynamy już od wymontowanego:




Programator jest sercem pralki - na widoczny tutaj wał mocuje się pokrętło od wyboru programu prania.

Warto tu od razu też przytoczyć schemat pralki - jak widzimy wszędzie jest napięcie sieciowe, a programator sprytnie przełącza zestyki.


Swoją drogą, u siebie w papierach znalazłem też oryginał schematu, niestety już w bardzo złym stanie:

Programator po prostu w sprytny sposób załącza i rozłącza połączenia na schemacie. Każdy program prania jest inny - poniżej ich diagram czasowy:

Oznaczenia programatora:





Programator produkcji Predom-Termet.
Zdjęcie osłony elektromagnesu (w tle widać jaki element on naciska):


Elektromagnes:



Programator bez elektromagnesu:

Programator jest skręcony długimi śrubami. Po odkręceniu nakrętki można rozłożyć go na części, zrobiony jest z warstw:


Od strony pokrętła:



Widać tu już styki, do których zaraz wrócimy. Ale najpierw najważniejsze:








Tutaj widzimy główny wał, który... zawiera w sobie program. A dokładniej zawierają go tzw. dyski programowe. Program zapisany jest w postaci występów i zagłębień zwanych krzywkami. Główny wał obraca się, a krzywki powodują załączanie się i rozłączanie styków.
Przyjrzyjmy się stykom:


Wnętrze jest już nieco osmolone od iskrzenia styków.
Ale to nie wszystko. Górna pokrywa:



Tutaj mamy silnik synchroniczny. Porusza on trybikami, które później przedstawię w ruchu na filmie, ale najpierw zdjęcia.








Swoją drogą jeden trybik tu też wygląda na mocno zużyty.
Silnik ten pozwala rozłożyć wykonanie programu w czasie. Można by powiedzieć, że jest on odpowiednikiem rezonatora kwarcowego czy tam źródła zegara w mikrokontrolerze.
Sam silnik synchroniczny, SSM-1:


600 obrotów na minutę (choć tekst jest nieco nieczytelny, polecam powiększyć zdjęcie).
Obiecany filmik (35 sekund):
Podsumowanie
Moim zdaniem piękno tkwi w prostocie. Cieszę się, że miałem okazje przynajmniej zrobić tę krótką sesję fotograficzną programatora i umieścić zdjęcia na forum.
Jak widać dało się zrobić pralkę bez mikrokontrolera, a nawet zasadniczo bez użycia niskiego napięcia (na stykach programatora jest napięcie sieciowe, sam silniczek synchroniczny od niego też zasilany jest z sieci).
Oczywiście nie wszystko było takie różowe jak się teraz zdaje - sam widziałem (i rozbierałem) programator po zapaleniu się na skutek iskrzenia styków. Większość jego żeberek była stopiona a z jego boku była wypalona wręcz dziura.
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z serwisowaniem tego typu pralek, a może jeszcze posiada taką na chodzie? Zapraszam do dyskusji.
Cool? Ranking DIY