aaanteka wrote: To również nie tędy droga, bo urządzenie ma w założeniach pracować, czy ulegać awarii?
Pracować, wiadomo. Ale jako że nie siedzę w tego typu ustrojstwach (ja tu tylko przetwornicę przyszedłem zaprojektować), to nie wiem jak się takie problemy rozwiązuje, i moim zdaniem podejście autora było słabe, ale nadal najlepsze z dostępnych. Chyba że znasz lepsze rozwiązania, to mnie oświeć.
Janusz_kk wrote: Acha czyli w tym koszcie i czasie mieści się projekt, płytki, wykonanie prototypu i przetestowanie parametrów?
Nie, w tej cenie mieściło się stworzenie schematu i layoutu PCB. To by urządzenie spełniało parametry jest moim problemem, którego rozwiązaniem była właśnie wielofazowa przetwornica. Autor potrafi sam zamówić i polutować, ustaliliśmy też jego możliwości i umiejętności w lutowaniu SMD (tu uwaga - Arduino byłoby gotowym modułem wsadzanym jak na schield, bo autor miałby problem z lutowaniem samego procesora).
Dodano po 2 [minuty]: aaanteka wrote: Jakś mitomania i abstrakcja. Do tego zaprzeczenie samo w sobie w jednym zdaniu.
Nie. Spełnianie norm, a posiadanie certyfikatów to całkiem 2 różne rzeczy. Idealnym przykładem, nawet tematycznie, są zasilacze ATX od bodajże SPC. Możesz kupić model z certyfikatem sprawności, a możesz kupić taki bez certyfikatu. To są dokładnie takie same urządzenia, identycznie zbudowane, schodzące z tej samej taśmy produkcyjnej, tylko jeżeli nie potrzebujesz znaczka na obudowie to nie płacisz za niego.
Dodano po 9 [minuty]: aaanteka wrote: Jeden dzień to nie wystarczy nawet na zapoznanie się z obecną ofertą produkowanych i dostępnych elementów w obrocie towarowym,
O widzisz. Kiedyś, znaczy 2-3 lata temu, by mi wystarczyła. Dlatego od razu ostrzegłem autora że to teoretycznie zajmie mi dzień, ale biorąc pod uwagę dostępność elektroniki dzisiaj może być różnie. Koniec końców zrezygnowałem, właśnie przez dostępność.