Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

[Solved] G1 E i ryzyko obowiązku "zrobienia" G1 D wymaganego przez pracodawcę.

kpodstawa 22 Oct 2021 22:46 282 2
  • #1
    kpodstawa
    Level 33  
    Mam świadectwo kwalifikacyjne G1 E do 1 kV w grupach 1, 2 i 10. W połowie listopada b.r. zakończę udział w zajęciach programowych KKZ ELE.02, a egzamin ma być w styczniu 2022 r.

    Niby nie jestem "świeżakiem" w elektryce - miałem kwalifikacje elektryczne przez większość życia zawodowego od 1979 r. z przerwą 2003-2020. Jednak jestem bardzo ostrożny w ocenie mojej wiedzy i umiejętności w obszarze elektrotechniki praktycznej.

    M.in. dlatego świadomie wybrałem brak kwalifikacji G1 z zakresu "D", chociaż przewodniczący Komisji Egzaminacyjnej przy OZW SEP stwierdził, że podołałbym takiemu egzaminowi po odbytym kursie przygotowawczym (połączona grupa E, D i pomiary).

    Obecnie szukam pracy. Na ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej wyszło, że potencjalny pracodawca oczekuje ode mnie kwalifikacji G1 D. Zaniepokoiły mnie usłyszane informacje. Po pierwsze, że "zrobią" mi takie "uprawnienia" bez kursu przygotowawczego.

    Po drugie... Firma jest produkcyjna w mechanice - prawie nie ma elektryki. Byłbym jedynym w Utrzymaniu Ruchu i jednocześnie technicznej obsłudze obiektu (m.in. zasilanie 230/400 i słaboprądówka). Ponadto w zakresie obowiązków są badania techniczne elektronarzędzi (dla mnie grupa podwyższonego ryzyka - podstawowe wyposażenie produkcyjne, czyli np. praca na przeciążeniach) i dopuszczanie ich do eksploatacji.

    Obawiam się, że z tymi kwalifikacjami D chcą ze mnie zrobić figuranta do produkowania protokołów pomiarowych, aby nie zlecać tego zewnętrznej firmie.

    Od rana przeglądam materiały z kursu SEP (w tym wzory protokołów pomiarowych), czytam posty na Elektrodzie i forach elektryków. Wygląda na to, że nie mam prawa podpisać się na lewej i prawej stronie protokołu, zarówno jako E i D, chociaż nie znalazłem wprost zakazu.

    Co o tym sądzicie? Jestem przewrażliwionym paranoikiem, czy pragmatykiem dbającym o własne bezpieczeństwo? Nie chcę dwa lata przed wiekiem emerytalnym wtopić w jakieś... ekskrementy.

    Krzysztof Podstawa
  • Helpful post
    #2
    mały1083
    Level 21  
    Masz racje. Jeżeli Ty wykonujesz jakikolwiek pomiar obojętnie czego, nieważne czy instalacji czy elektronarzędzi to nie możesz sam siebie "podbić" ,że sprawdziłeś protokół, wyniki pomiarów i wszystko jest ok.
  • #3
    kpodstawa
    Level 33  
    Właśnie wysłałem SMS z rezygnacją z ubiegania się o tę pracę.

    Przejrzałem materiały z kursu SEP, w tym wzory protokołów. Zajrzałem na internetowe fora branżowe, w tym - na "Elektrodę".

    Wczoraj miałem zajęcia na KKZ i opisałem sprawę nauczycielowi mojej grupy. To jest wieloletnio doświadczony inżynier elektryk z praktyką w przemyśle, m.in. Hucie Metali Nieżelaznych. Ma kwalifikacje G1 E i D, a także uprawnienia instruktora i egzaminatora.

    Nauczyciel podzielił moje wątpliwości, chociaż zwrócił uwagę na coś, o czym nie wiedziałem. Otóż, być może w przedsiębiorstwie była kontrola Inspekcji Pracy. W raporcie pokontrolnym może wytknięto uchybienia związane z dopuszczaniem urządzeń do ruchu, w tym elektronarzędzi. Być może stąd gorączkowe poszukiwania elektryka z kwalifikacją "D".

    Wiedziony tą wskazówką, dzisiaj poszukałem w Internecie opini o firmie - zarówno pracowniczych, jak i klienckich. Ostatnie opinie pracownicze były sprzed ok. roku. Około 1/3 opini nie była pochlebna, w tym połowa z tego - dobrze uzasadniona. Przeważały zarzuty o zbyt dużym lekceważeniu przepisów BHP, ponadto o zbyt nieustabilizowanym czasie pracy i niedotrzymywaniu warunków płacowych.

    Obiektywnie przyznano, że firma stosuje elektronarzędzia dobrej jakości i unika tanich produktów o nieznanej jakości.

    Z kolei negatywne opinie klientów dotyczyły głównie złej jakości produktów oraz słabej obsłudze klientów.

    Biorąc pod uwagę powyższe informacje, uznałem że wątpliwości jest zbyt wiele przy dużej odpowiedzialności własnej.

    Krzysztof Podstawa