Widząc, że nie ma konkretnej instrukcji naprawy sterownika PSG16 a dodatkowo każdy robi z tego wielką tajemnicę, postanowiłem podzielić się moimi doświadczeniami z regeneracji.
Pacjent to kolegi opel, sterownik na pompie to PSG16 (sterownik z dwiema wtyczkami). Objawy to rzucenie palenia, po poluzowaniu przewodów na wtryskiwaczach bardzo niskie ciśnienie ropy a kody błędu wskazują na uszkodzony tranzystor, który steruje pracą zaworu regulacji dawki paliwa.
Przed wymianą tranzystora sprawdziłem tłoczek, który chodził bez najmniejszych zacięć. Potem zawór regulacji dawki paliwa na przebicie do masy oraz wykonałem próbę jego działania. Do sprawdzenia działania potrzebujemy dwie żarówki 55W spięte równolegle. Żarówki wpinamy w jeden z przewodów od zaworu dawki paliwa a plusem akumulatora. Drugi przewód zaworu przykładamy do masy i powinniśmy słyszeć charakterystyczne klikanie. Przy zaworze kąta wtrysku musiałem wymienić przewody, ponieważ izolacja rozsypywała się po dotknięciu.
Pierwszy tranzystor, który użyłem to LR2905Z. Niestety przy próbie odpalenia uległ uszkodzeniu, praktycznie natychmiast. Kolejny tranzystor, który okazał się strzałem w dziesiątkę to LR3636. Jest on prawie dwa razy mocniejszy jednak pojemność bramki jest też dwa razy większa od poprzednika, trochę się tego obawiałem. Na szczęście nie miało to żadnego znaczenia na późniejsze działanie pompy. Poniżej zdjęcia po zamontowaniu tranzystora.
Po wymianie przed próbą odpalenia warto jest sprawdzić, czy wymiana tranzystora zakończyła się sukcesem. Przed przylutowaniem górnych przewodów do zaworu dawki paliwa, podłączamy do nich żarówkę 55W. Potem zapłon i kręcimy rozrusznikiem. Jak żarówka mruga, to wszystko składamy i próba odpalenia. Przed przykręceniem sterownika, warto jest zalać pompę ropą. Po złożeniu całości, luzujemy przewody przy wtryskiwaczach i kręcimy aż zacznie z nich mocno bić ropa. Po dokręceniu próba odpalenia. U nas niestety nie obyło się bez pomocy startera, ale po załapaniu zaczął normalnie pracować.
Zabieg ten wykonałem ok 4 miesiące przed napisaniem postu, auto codziennie jest użytkowane na dojazdy do pracy i nawet zrobiło kilka tras Rzeszów/Gdańsk. Po tej akcji co jakiś czas kolega dolewa trochę miksolu do baku, tak na wszelki wypadek.
Mam nadzieję, że komuś się przyda ta instrukcja. Koszty jakie zostały poniesione, to dwa tranzystory po 4,5zł i mała tubka Dirko coś ok 16zł. Reszta to czas i trochę piwka, którego już nie liczyłem.
Pacjent to kolegi opel, sterownik na pompie to PSG16 (sterownik z dwiema wtyczkami). Objawy to rzucenie palenia, po poluzowaniu przewodów na wtryskiwaczach bardzo niskie ciśnienie ropy a kody błędu wskazują na uszkodzony tranzystor, który steruje pracą zaworu regulacji dawki paliwa.

Przed wymianą tranzystora sprawdziłem tłoczek, który chodził bez najmniejszych zacięć. Potem zawór regulacji dawki paliwa na przebicie do masy oraz wykonałem próbę jego działania. Do sprawdzenia działania potrzebujemy dwie żarówki 55W spięte równolegle. Żarówki wpinamy w jeden z przewodów od zaworu dawki paliwa a plusem akumulatora. Drugi przewód zaworu przykładamy do masy i powinniśmy słyszeć charakterystyczne klikanie. Przy zaworze kąta wtrysku musiałem wymienić przewody, ponieważ izolacja rozsypywała się po dotknięciu.
Pierwszy tranzystor, który użyłem to LR2905Z. Niestety przy próbie odpalenia uległ uszkodzeniu, praktycznie natychmiast. Kolejny tranzystor, który okazał się strzałem w dziesiątkę to LR3636. Jest on prawie dwa razy mocniejszy jednak pojemność bramki jest też dwa razy większa od poprzednika, trochę się tego obawiałem. Na szczęście nie miało to żadnego znaczenia na późniejsze działanie pompy. Poniżej zdjęcia po zamontowaniu tranzystora.


Po wymianie przed próbą odpalenia warto jest sprawdzić, czy wymiana tranzystora zakończyła się sukcesem. Przed przylutowaniem górnych przewodów do zaworu dawki paliwa, podłączamy do nich żarówkę 55W. Potem zapłon i kręcimy rozrusznikiem. Jak żarówka mruga, to wszystko składamy i próba odpalenia. Przed przykręceniem sterownika, warto jest zalać pompę ropą. Po złożeniu całości, luzujemy przewody przy wtryskiwaczach i kręcimy aż zacznie z nich mocno bić ropa. Po dokręceniu próba odpalenia. U nas niestety nie obyło się bez pomocy startera, ale po załapaniu zaczął normalnie pracować.
Zabieg ten wykonałem ok 4 miesiące przed napisaniem postu, auto codziennie jest użytkowane na dojazdy do pracy i nawet zrobiło kilka tras Rzeszów/Gdańsk. Po tej akcji co jakiś czas kolega dolewa trochę miksolu do baku, tak na wszelki wypadek.
Mam nadzieję, że komuś się przyda ta instrukcja. Koszty jakie zostały poniesione, to dwa tranzystory po 4,5zł i mała tubka Dirko coś ok 16zł. Reszta to czas i trochę piwka, którego już nie liczyłem.