Witam,
Mam problem z moim autem, poniżej model:
VW Touran 1T2 1.9TDI 77kW
Numer silnika: BLS
Rocznik: 2006
To co wymaga w tej chwili interwencji to fakt, że zgasł i nie odpala. Ale żeby wyjaśnić dokładnie, muszę zacząć od początku.
Jakiś czas temu, pojawiła mi się choinka na wskaźnikach. Do tego inne objawy:
- potrójny sygnał dźwiękowy, czasami tak się zapętlał, że niemal nie przestawało, oczywyście zawsze po trzy sygnały
- błędna informacja na wyświetlaczu, czyli zbyt mała ilość oleju silnikowego, przy czym olej w normie, raz nawet wymieniałem, bo już trzeba było a czujniki są dobre
- błędna informacja na wyświetlaczu, czyli nieadekwatna informacja o tym jak dużo mogę przejechać km przy danej ilości paliwa, bardzo zaniżona, np. przy pełnym baku, to ok. 250km, jednak auto pali w normie, stąd to przykładowe 250km spada bardzo powoli do 0 po przejechaniu ok.800km
- przy choince zegary szaleją a całe wskaźniki co chwilę gasną i zapalają się
- przy uruchamianiu pojawiająca się kontrolka immobliziera, brak możliwości odpalenia silnika
Co ciekawe, jak dobrze uderzyłem pięścią od góry we wskaźniki, to na chwilę wracało do normy, tak samo jak uderzyłem przed odpaleniem, gdy pojawiała się kontrolka imo, wtedy gasła i mogłem odpalić
Najcześciej ta choinka pojawiała się jak samochód był bardzo nagrzany, np. jak stał w pełnym słońcu i wtedy odpalałem. Gdy zrobiło się chłodniej, pojawiało się to rzadziej a nawet zimą na jakiś czas ustało.
Pojeździłem po mechanikach, niezbyt wiedzieli co się dzieje aż trafiłem na zakład mechaniczny, który zajmuje się serwisem VW. Zadzwoniłem i facet już po przedstawieniu powyższych objawów wiedział o co chodzi, podobno spotkał się z tym już. Gdy zajechałem do niego, zobaczył to na żywo, podłączył komputer i potwierdził, że to jest to o czym myślał. Uszkodzone wskaźniki, może jakieś zimne luty. Uznałem to nawet za logiczne, skoro uderzenie czasami skutkowało. Powiedział, że trzeba to ogarnąć, bo we wskażnikach jest immobilizer i jak padną one doszczętnie to nie odpalę samochodu. Jego propozycja naprawy? Wyjmie się wskaźniki i jego elektronik poprawi co trzeba i będzie ok. Po kilku dniach oddzownił z informacją, że po tym jak wskaźniki zostały rozłożone żaden z elektorników, których zna nie podejmie się tego, bo nie dają gwarnacji, że to będzie działać, hehe. Czyli, albo wymieniamy na nowy (odpuściłem, bo drogo) lub używany. Wybrałem to drugie, info, że samochód gotowy, zjawiłem się i jadę. Nie przejechałem 2km i znów to samo, choinka itd. Telefon do mechanika, zaskoczony, podjechałem do niego, stwierdził, że te używane wskaźniki też były uszkodzone a, że potrzebowałem pilnie auta, ugadaliśmy się, że zdam mu auto kiedy będę mógł a używane wskaźniki odda się na reklamację i wstawi kolejne.
Minęły ok. dwa miesiące i nagle sytuacja właściwa. O tych licznikach wspomniałem, bo nie jestem pewien czy mogą mieć z tym związek. Wydaje mi się, że nie ale nie jestem specjalistą.
Przejechałem autem kilka km, wszystko ok, następnie zajechałem na parking, zgasiłem silnik, poszedłem do domu. Jakieś 15 minut później, wsiadam by jechać dalej, odpalam i słyszę, że coś jest nie tak. Dźwięk, ciężko go opisać ale coś jakby ciężko kręciło, jakby o coś ocierało, nie było stukania tylko tak jakby... Jak macie pusty odkurzacz to jest ok, ale jak się wypełni i nie opróżnicie worka to daje dźwięk jakby był zapchany
Ten dźwięk nasilał się, gdy przyspieszałem. Niestety nie jestem pewien czy usłyszałem to od razu po odpaleniu czy dopiero po ruszeniu a żałuję, że nie sprawdziłem na postoju dodając gazu. Bo teraz pytanie czy ten dźwięk miał związek z dalszą usterką czy to tylko przypadek. W każdym razie stanąłem od razu na parkingu nieco dalej, wyłączyłem silnik i zajrzałem pod maskę. Różnie bywa, skoro 15 minut wcześniej wszystko było ok, pomyślałem, może szczur narobił bałaganu, już raz tak miałem. Ale na pierwszy rzut oka, wszystko ok. Wsiadam więc, odpalam i ruszam dalej. Ledwo wyjechałem z parkingu, pojawiła się kontrolka "check engine" i silnik zgasł. Na tym pędzie dotoczyłem się do krawężnika i samochód stoi tak do dziś a minął już tydzień.
Gdy próbuję go odpalić, kręci i kręci ale nic. Jednak gdy zostawiam go tak na dzień i próbuję odpalić, to rusza lecz po 2-3 sekundach gaśnie. Kolejne próby już nic nie dają, tylko kręci. Raz nawet wyświetlił mi się komunikat żebym nie przesadzał, bo zaleję paliwem
Czy może mieć to związek ze wskaźnikami? Mnie osobiście wydaje się, że nie, bo jednak tym co może zrobić najwięcej bałaganu to zamontowany w nich immo i fakt, przez niego samochód mógłby nie odpalić ale przecież przez niego nie zgaśnie. Gdy wcześniej jeździłem z choinką, zdarzało mi się nawet wyciągnąć w trakcie jazdy wskażniki z gniazda i jechałem dalej. Do tego nie wyświetla się kontrolka immobliziera a wcześniej, gdy miałem z nim problem to owszem, pojawiała się.
Zaczałem się zastanawiać czy to może czujnik położenia wału, raczej nie wałka rozrządu, bo nawet mimo uszkodzenia tego drugiego, auto chyba by odpaliło.
Od kolegi pożyczyłem Auto Skaner DOMINATOR VW. Na silniku, zero błędów. Trochę szok ale ok, jedziemy dalej. I znalazłem łącznie 15 błędów:
00381: Databus Instrument Cluster Open circuit
01314: Komputer sterujący silnika, utrzymywanie prędkości – uszkodzenie Open circuit
01316: Magistrala danych CAN. ABS – uszkodzenie Open circuit
01316: Magistrala danych CAN, ABS – uszkodzenie Short circuit to another value
01317: Magistrala danych CAN, przyrządy i wskaźniki – J285 Open circuit
01274: Nastawnik klapy spiętrzającej – V71 Value of resistance too great
00896: Jednostka zamka klapy tylnej – F256 Short circuit to another value
00987: Żarówka lewa światła hamowania – M9 Short circuit
00984: Żarówka światła tylnego lewa – M4
00924: Obwody systemu spryskiwacza świateł – J39
01312: Magistrala danych CAN – uszkodzenie Leaking
00381: Databus Instrument Cluster Leaking
00381: Databus Instrument Cluster Open circuit
01317: Magistrala danych CAN, przyrządy i wskaźniki - J285 Power supply too large
00474: Control Module for Immobilizer Power supply too large
Ciekawostka jest taka, że coś z immoblizierem faktycznie jest, bo kilka tych błędów znalazłem właśnie w zakładce immo. Myślę, że błędy z żarówkami są mniej znaczące, choć może tylko względnie, bo drobne problemy z szybko przepalającymi się lampami były wcześniej, więc coś z elektryką ogólnie jest nie tak.
W nawiązaniu jeszcze do wskaźników, ktoś mi raz podrzucił, że może to wcale nie z nimi jest problem, tylko z masą. Więc przeczyściłem kilka punktów masy zaczynając od początku i przeczyściłem też te, które idą do sterownika silnika. Rezystancja jest na dobrym poziomie, więc są wyczyszczone ok. Jednak do gniazda wskaźników dochodzą dwa przewody brązowe i co ciekawe, na jednym była przerwa. Sęk w tym, że mierzyłem to po prostu multimetrem, jakkolwiek próbując dojść do styków w tym gniazdku. Myślałem, że może jedna z tych mas jest sterowana ale nic się nie zmieniało ani przy włączonym silniku ani przy zapalonych światłach (wtedy podświetlają się wskaźniki) ani przy zgaszonym aucie. Miałem wgląd też do schematu i na nim wyraźnie widać, że te dwa przewody idą bezpośrednio do masy.
Nie zmienia to faktu, że auto stoi. Czy ma to związek ze wskaźnikami? Nie wiem. Czy może to być czujnik położenia wału? Nie wiem, bo błędów na silniku nie było. Co wynika z tych błędów, które wypisałem, co mogłoby sugerować usterkę, też nie wiem i proszę Was o pomoc.
Oczywiście AKU dobre, napięcie ok.
Pozdrawiam
Mam problem z moim autem, poniżej model:
VW Touran 1T2 1.9TDI 77kW
Numer silnika: BLS
Rocznik: 2006
To co wymaga w tej chwili interwencji to fakt, że zgasł i nie odpala. Ale żeby wyjaśnić dokładnie, muszę zacząć od początku.
Jakiś czas temu, pojawiła mi się choinka na wskaźnikach. Do tego inne objawy:
- potrójny sygnał dźwiękowy, czasami tak się zapętlał, że niemal nie przestawało, oczywyście zawsze po trzy sygnały
- błędna informacja na wyświetlaczu, czyli zbyt mała ilość oleju silnikowego, przy czym olej w normie, raz nawet wymieniałem, bo już trzeba było a czujniki są dobre
- błędna informacja na wyświetlaczu, czyli nieadekwatna informacja o tym jak dużo mogę przejechać km przy danej ilości paliwa, bardzo zaniżona, np. przy pełnym baku, to ok. 250km, jednak auto pali w normie, stąd to przykładowe 250km spada bardzo powoli do 0 po przejechaniu ok.800km
- przy choince zegary szaleją a całe wskaźniki co chwilę gasną i zapalają się
- przy uruchamianiu pojawiająca się kontrolka immobliziera, brak możliwości odpalenia silnika
Co ciekawe, jak dobrze uderzyłem pięścią od góry we wskaźniki, to na chwilę wracało do normy, tak samo jak uderzyłem przed odpaleniem, gdy pojawiała się kontrolka imo, wtedy gasła i mogłem odpalić

Pojeździłem po mechanikach, niezbyt wiedzieli co się dzieje aż trafiłem na zakład mechaniczny, który zajmuje się serwisem VW. Zadzwoniłem i facet już po przedstawieniu powyższych objawów wiedział o co chodzi, podobno spotkał się z tym już. Gdy zajechałem do niego, zobaczył to na żywo, podłączył komputer i potwierdził, że to jest to o czym myślał. Uszkodzone wskaźniki, może jakieś zimne luty. Uznałem to nawet za logiczne, skoro uderzenie czasami skutkowało. Powiedział, że trzeba to ogarnąć, bo we wskażnikach jest immobilizer i jak padną one doszczętnie to nie odpalę samochodu. Jego propozycja naprawy? Wyjmie się wskaźniki i jego elektronik poprawi co trzeba i będzie ok. Po kilku dniach oddzownił z informacją, że po tym jak wskaźniki zostały rozłożone żaden z elektorników, których zna nie podejmie się tego, bo nie dają gwarnacji, że to będzie działać, hehe. Czyli, albo wymieniamy na nowy (odpuściłem, bo drogo) lub używany. Wybrałem to drugie, info, że samochód gotowy, zjawiłem się i jadę. Nie przejechałem 2km i znów to samo, choinka itd. Telefon do mechanika, zaskoczony, podjechałem do niego, stwierdził, że te używane wskaźniki też były uszkodzone a, że potrzebowałem pilnie auta, ugadaliśmy się, że zdam mu auto kiedy będę mógł a używane wskaźniki odda się na reklamację i wstawi kolejne.
Minęły ok. dwa miesiące i nagle sytuacja właściwa. O tych licznikach wspomniałem, bo nie jestem pewien czy mogą mieć z tym związek. Wydaje mi się, że nie ale nie jestem specjalistą.
Przejechałem autem kilka km, wszystko ok, następnie zajechałem na parking, zgasiłem silnik, poszedłem do domu. Jakieś 15 minut później, wsiadam by jechać dalej, odpalam i słyszę, że coś jest nie tak. Dźwięk, ciężko go opisać ale coś jakby ciężko kręciło, jakby o coś ocierało, nie było stukania tylko tak jakby... Jak macie pusty odkurzacz to jest ok, ale jak się wypełni i nie opróżnicie worka to daje dźwięk jakby był zapchany

Gdy próbuję go odpalić, kręci i kręci ale nic. Jednak gdy zostawiam go tak na dzień i próbuję odpalić, to rusza lecz po 2-3 sekundach gaśnie. Kolejne próby już nic nie dają, tylko kręci. Raz nawet wyświetlił mi się komunikat żebym nie przesadzał, bo zaleję paliwem

Czy może mieć to związek ze wskaźnikami? Mnie osobiście wydaje się, że nie, bo jednak tym co może zrobić najwięcej bałaganu to zamontowany w nich immo i fakt, przez niego samochód mógłby nie odpalić ale przecież przez niego nie zgaśnie. Gdy wcześniej jeździłem z choinką, zdarzało mi się nawet wyciągnąć w trakcie jazdy wskażniki z gniazda i jechałem dalej. Do tego nie wyświetla się kontrolka immobliziera a wcześniej, gdy miałem z nim problem to owszem, pojawiała się.
Zaczałem się zastanawiać czy to może czujnik położenia wału, raczej nie wałka rozrządu, bo nawet mimo uszkodzenia tego drugiego, auto chyba by odpaliło.
Od kolegi pożyczyłem Auto Skaner DOMINATOR VW. Na silniku, zero błędów. Trochę szok ale ok, jedziemy dalej. I znalazłem łącznie 15 błędów:
00381: Databus Instrument Cluster Open circuit
01314: Komputer sterujący silnika, utrzymywanie prędkości – uszkodzenie Open circuit
01316: Magistrala danych CAN. ABS – uszkodzenie Open circuit
01316: Magistrala danych CAN, ABS – uszkodzenie Short circuit to another value
01317: Magistrala danych CAN, przyrządy i wskaźniki – J285 Open circuit
01274: Nastawnik klapy spiętrzającej – V71 Value of resistance too great
00896: Jednostka zamka klapy tylnej – F256 Short circuit to another value
00987: Żarówka lewa światła hamowania – M9 Short circuit
00984: Żarówka światła tylnego lewa – M4
00924: Obwody systemu spryskiwacza świateł – J39
01312: Magistrala danych CAN – uszkodzenie Leaking
00381: Databus Instrument Cluster Leaking
00381: Databus Instrument Cluster Open circuit
01317: Magistrala danych CAN, przyrządy i wskaźniki - J285 Power supply too large
00474: Control Module for Immobilizer Power supply too large
Ciekawostka jest taka, że coś z immoblizierem faktycznie jest, bo kilka tych błędów znalazłem właśnie w zakładce immo. Myślę, że błędy z żarówkami są mniej znaczące, choć może tylko względnie, bo drobne problemy z szybko przepalającymi się lampami były wcześniej, więc coś z elektryką ogólnie jest nie tak.
W nawiązaniu jeszcze do wskaźników, ktoś mi raz podrzucił, że może to wcale nie z nimi jest problem, tylko z masą. Więc przeczyściłem kilka punktów masy zaczynając od początku i przeczyściłem też te, które idą do sterownika silnika. Rezystancja jest na dobrym poziomie, więc są wyczyszczone ok. Jednak do gniazda wskaźników dochodzą dwa przewody brązowe i co ciekawe, na jednym była przerwa. Sęk w tym, że mierzyłem to po prostu multimetrem, jakkolwiek próbując dojść do styków w tym gniazdku. Myślałem, że może jedna z tych mas jest sterowana ale nic się nie zmieniało ani przy włączonym silniku ani przy zapalonych światłach (wtedy podświetlają się wskaźniki) ani przy zgaszonym aucie. Miałem wgląd też do schematu i na nim wyraźnie widać, że te dwa przewody idą bezpośrednio do masy.
Nie zmienia to faktu, że auto stoi. Czy ma to związek ze wskaźnikami? Nie wiem. Czy może to być czujnik położenia wału? Nie wiem, bo błędów na silniku nie było. Co wynika z tych błędów, które wypisałem, co mogłoby sugerować usterkę, też nie wiem i proszę Was o pomoc.
Oczywiście AKU dobre, napięcie ok.
Pozdrawiam