Jako że gwiazdka za pasem, postanowiłem dla mojej Mamy zrobić jakieś użyteczne urządzenie.
Mama ma niestety słabe palce, więc nakręcanie typowego timera sprężynowego jest poza jej możliwościami, a gotować lubi i umie doskonale, więc prezent poniekąd zrobiłem i dla siebie
Mogłem zrobić urządzenie wielofunkcyjne z bajerami, ale sami wiecie, że starsi ludzie nie lubią się przestawiać i uczyć skomplikowanych rzeczy, stąd postanowiłem, że poza typową funkcją nastawy żądanego czasu jedynym bajerem będzie możliwość ustawienia międzyczasów gdy timer będzie sygnalizował ich nadejście.
Ostatnio w modzie jest zużywanie posiadanych zasobów w tworzonych projektach, stąd wszystkie elementy pochodzą z moich szuflad.
Poza niebieską okleiną pudełka nie wydałem na elementy ani grosza.
Konstrukcja może niezbyt wymyślna, ale bardzo praktyczna i co ważniejsze zyskała aprobatę adresatki, a to się nieczęsto zdarza.
Wiem, że wiele rzeczy mogłem zrobić inaczej/lepiej, ale układ jest już zrobiony i w obecnej postaci go prezentuję.
Może stanie się dla kogoś inspiracją lub pomysłem na własny prezent.
Projekt oczywiście zacząłem od wyboru komponentów.
Przeszukałem szuflady i wyciągnąłem to co mi pasowało.
Teraz przyszedł czas na zrobienie schematu:
Następnie wykonałem projekt płytki wyświetlacza i pstryczków:
oraz płytki samego timera:
Po ich wytrawieniu przyszedł czas na obsadzenie komponentów na obu płytkach:
Wygląd na razie nie powala, ale będzie lepiej:
Po złożeniu płytek w całość przyszedł czas na oprogramowanie.
Kilka godzin i w roboczej postaci timer działał.
Poza opisanymi pięcioma międzyczasami dodałem dyskretne piski co 1 sekundę, co minutę troszkę inne i przy pełnych 10 minutach jeszcze inne.
Na koniec doszedł modulowany dzwięk oznajmiający nadejście ustawionego międzyczasu oraz koniec odliczania timera.
Ze względu na użyty wyświetlacz musiałem ograniczyć zakres odmierzanego czasu do 9 godzin i 59 minut, co w typowej kuchni powinno wystarczyć
Oczywiście sygnalizację każdego alarmu można wyłączyć czarnym przyciskiem.
Gdy timer doliczy do zera, sygnalizuje alarm przez dwie minuty po czym wyłącza się poprzez odłączenie zasilania sieciowego.
Funkcję tę zrobiłem na triaku oczywiście.
Włączanie urządzenia mogłem zrobić poprzez zwieranie triaka jakimś przyciskiem, ale już kilka triaków padło mi przy takich eksperymentach, więc dałem baterię 6F22, która zasila układ dopóki triak nie załapie.
Napięcie po wyprostowaniu i wygładzeniu wynosi około 11V, więc bateria zostaje skutecznie wyłączona z obwodu zasilającego, co widać na schemacie.
Szacunkowo bateria 6F22 powinna wystarczyć na kilka lat pracy urządzenia.
I na koniec efekt finalny w kuchni mojej Mamy:
Wygląda całkiem ładnie po wykonaniu przedniego filtru i po oklejeniu pudełka niebieskim papierem samoprzylepnym.
Do obsługi timera nie trzeba używać dużej siły więc główne założenie konstrukcyjne zostało w pełni zrealizowane.
Jeśli któryś z kolegów zechce powielić ten projekt, to służę binarką do zaprogramowania procesora.
Mama ma niestety słabe palce, więc nakręcanie typowego timera sprężynowego jest poza jej możliwościami, a gotować lubi i umie doskonale, więc prezent poniekąd zrobiłem i dla siebie

Mogłem zrobić urządzenie wielofunkcyjne z bajerami, ale sami wiecie, że starsi ludzie nie lubią się przestawiać i uczyć skomplikowanych rzeczy, stąd postanowiłem, że poza typową funkcją nastawy żądanego czasu jedynym bajerem będzie możliwość ustawienia międzyczasów gdy timer będzie sygnalizował ich nadejście.
Ostatnio w modzie jest zużywanie posiadanych zasobów w tworzonych projektach, stąd wszystkie elementy pochodzą z moich szuflad.
Poza niebieską okleiną pudełka nie wydałem na elementy ani grosza.
Konstrukcja może niezbyt wymyślna, ale bardzo praktyczna i co ważniejsze zyskała aprobatę adresatki, a to się nieczęsto zdarza.
Wiem, że wiele rzeczy mogłem zrobić inaczej/lepiej, ale układ jest już zrobiony i w obecnej postaci go prezentuję.
Może stanie się dla kogoś inspiracją lub pomysłem na własny prezent.
Projekt oczywiście zacząłem od wyboru komponentów.
Przeszukałem szuflady i wyciągnąłem to co mi pasowało.
Teraz przyszedł czas na zrobienie schematu:

Następnie wykonałem projekt płytki wyświetlacza i pstryczków:

oraz płytki samego timera:

Po ich wytrawieniu przyszedł czas na obsadzenie komponentów na obu płytkach:


Wygląd na razie nie powala, ale będzie lepiej:

Po złożeniu płytek w całość przyszedł czas na oprogramowanie.
Kilka godzin i w roboczej postaci timer działał.
Poza opisanymi pięcioma międzyczasami dodałem dyskretne piski co 1 sekundę, co minutę troszkę inne i przy pełnych 10 minutach jeszcze inne.
Na koniec doszedł modulowany dzwięk oznajmiający nadejście ustawionego międzyczasu oraz koniec odliczania timera.
Ze względu na użyty wyświetlacz musiałem ograniczyć zakres odmierzanego czasu do 9 godzin i 59 minut, co w typowej kuchni powinno wystarczyć

Oczywiście sygnalizację każdego alarmu można wyłączyć czarnym przyciskiem.
Gdy timer doliczy do zera, sygnalizuje alarm przez dwie minuty po czym wyłącza się poprzez odłączenie zasilania sieciowego.
Funkcję tę zrobiłem na triaku oczywiście.
Włączanie urządzenia mogłem zrobić poprzez zwieranie triaka jakimś przyciskiem, ale już kilka triaków padło mi przy takich eksperymentach, więc dałem baterię 6F22, która zasila układ dopóki triak nie załapie.
Napięcie po wyprostowaniu i wygładzeniu wynosi około 11V, więc bateria zostaje skutecznie wyłączona z obwodu zasilającego, co widać na schemacie.
Szacunkowo bateria 6F22 powinna wystarczyć na kilka lat pracy urządzenia.
I na koniec efekt finalny w kuchni mojej Mamy:


Wygląda całkiem ładnie po wykonaniu przedniego filtru i po oklejeniu pudełka niebieskim papierem samoprzylepnym.
Do obsługi timera nie trzeba używać dużej siły więc główne założenie konstrukcyjne zostało w pełni zrealizowane.
Jeśli któryś z kolegów zechce powielić ten projekt, to służę binarką do zaprogramowania procesora.