spec220 wrote: A co ma do tego warystor który "siedzi" za nietkniętym bezpiecznikiem 1A ?
Tak masz rację. Wygląda na to, że zasilanie idzie przez ten bezpiecznik, więc powinien zadziałać po zadziałaniu warystora.
Jednak mam poważne wątpliwości co do rzetelności przekazywanych przez autora informacji.
A takie teksty:
waljo wrote: Nie wyglądał na uszkodzony, więc go ponownie założyłem.
wręcz pogłębiają te wątpliwości.
Analizując dalej:
waljo wrote: po wymianie opornika i skręceniu całości wewnątrz po włączeniu zasilania nastąpiła prawie eksplozja.
Czyli zwarcie w układzie. Iskry i dymy a .... :
waljo wrote: ale jego nie uszkodziło.
w cytacie wyżej chodzi o ten właśnie bezpiecznik. Ponoć 1A...
Przecież nie ma szans aby bezpiecznik nie uległ uszkodzeniu w tej sytuacji.
Albo jego wartość to 100A albo jest zwatowany grubym drutem.
Wg. mnie autor tematu powinien dać sobie spokój z naprawą, bo nie mając bladego pojęcia o takich naprawach, zrobi sobie lub komuś krzywdę.
Aby uzasadnić napiszę, że każdy rozsądny elektronik zasiliłby tą płytkę przez żarówkę aby wykluczyć zwarcie.
Do tego sprawdzanie elementów elektronicznych "na wygląd".