8kuba wrote: Też mam zamiar czasem podładować aku bez odłączania ,ale raczej będę to robił przez przetwornice i ładowarkę 230v w obawie właśnie przed tymi skokami napięcia ,wiadomo straty będą dość znaczne ale coś za coś.
Nie wiem jaką mocą i napięciem z paneli dysponujesz, że boisz się skoków napięcia. Ja mam 6 paneli 10Wp/12V, takie gabarytowo pasowały mi do okna nad drzwiami garażowymi.
Parametry panela przy pełnym nasłonecznieniu:
Model: AMS-10
Maximum power(Pmax): 10W
Maximum Power Voltage(Vmp): 17.49V
Maximum Power Current(Imp): 0.57A
Open Circuit Voltage(Voc): 21.65V
Short Circuit Current(Isc): 0.61A
Weight: 1.1Kg
Dimension: 330*290*25mm
Panele mam obecnie połączone równolegle i są ustawione w oknie w pozycji pionowej, więc najlepsze warunki mają w okresie zimowym. Wcześniej 4 panele pracowały na akumulator w samochodzie, a 2 na akumulator do oświetlenia w garażu i były podłączone bezpośrednio do akumulatorów. Przy łącznej mocy tych paneli, napięcie narzuca stopień naładowania akumulatora, więc w tym przypadku nie ma mowy o jakichś nagłych skokach napięcia. Przy podłączonych panelach napięcie na akumulatorze wzrastało wraz ze stopniem naładowania, dokładnie tak samo jak przy ładowaniu klasycznym prostownikiem. Z tą różnicą, że przy ładowaniu prostownikiem, ze wzrostem napięcia malał prąd ładowania i przy odpowiednio dobranym napięciu wtórnym trafo prąd stabilizował się na poziomie prądu samorozładowania się akumulatora i nie było ryzyka przeładowania akumulatora.
Natomiast przy ładowaniu z paneli, wzrostowi napięcia nie towarzyszy spadek prądu. Prąd ładowania zależy wyłącznie od warunków oświetlenia paneli. Ja tego początkowo nie brałem pod uwagę i dlatego panele podłączyłem bezpośrednio pod akumulatory. W lecie (panele kupiłem na początku maja), napięcie na akumulatorach nie przekraczało 14.5V, a prąd ładowania z 4 paneli w podrygach osiągał do 450 mA, więc nie było problemu. Ale jak w grudniu zobaczyłem napięcie na akumulatorze 15.2V i prąd ładowania 1.63A, to stwierdziłem, że trzeba nad tym zapanować, bo napięcie mogło w tej sytuacji wzrosnąć do 16V, a elektronika w samochodzie może tego nie lubić.
Początkowo zamierzałem spreparować układ na tranzystorach, który przerywałby ładowanie gdy napięcie na ładowanym akumulatorze wzrastałoby do określonej wartości (ja założyłem 14.8V) i ponownie wznawiał ładowanie gdy napięcie opadnie do określonej wartości (u mnie 13V). Przypadkowo trafiłem na schemat układu ze wzmacniaczem operacyjnym LM741 i przekaźnikiem. Zmontowałem go i działał, ale nie tak jak chciałem. Podczas ładowania w przekaźniku wykorzystywane były styki NO - pobudzony przekaźnik. Nie ma to znaczenia gdy układ wykorzystywany jest przy ładowaniu prostownikiem, ale przy ładowaniu panelami bardzo niekorzystne, bo układ wtedy pobiera duży prąd (prąd cewki przekaźnika w moim przypadku 140mA). Prąd ten pobierany byłby praktycznie przez całą dobę.
Dlatego układ zmodyfikowałem, że wykorzystywane są styki NC przekaźnika i wtedy podczas ładowania pobierany prąd wynosi tylko 2.5mA, praktycznie przez całą dobę, a prąd 140mA pobierany jest tylko podczas przerw w ładowaniu, wymuszanym poziomem napięcia akumulatora.
Mnie sam układ kosztował grosze, tyle co LM741, bo przekaźnik (świateł w samochodzie) i pozostałe elementy miałem. Do tego dołożyłem moduł woltomierza i amperomierza (15 zł), który włączam tylko wtedy, jak chcę sprawdzić prąd i napięcie ładowania.
Gdyby interesował Cię schematy tych układów, to one były zamieszczone na forum, tyle że musiałbym je poszukać.