Latem wymieniłem starą grawitacyjną instalację c.o. z kopciuchem, na całkowicie nową z grzejnikami panelowymi i kotłem Vaillant ecoTEC plus VCW 26CS. Kotłem steruje regulator pokojowy sensoHOME VRT 380f. Dom prawie stuletni, o pow 105 m2, nieocieplony, ale z wymienioną stolarką na plastikową trzyszybową. W instalacji wyłącznie grzejniki, mocno przewymiarowane, policzone do oddawania 11.6 kW przy parametrach zasilania 50/40/20.
System pracuje bardzo ładnie, przy temperaturach zewnętrznych około zera kocioł pracuje praktycznie w trybie ciągłym, oddając około 3 kW i zużywając 6 - 7 m3 gazu na dobę.
Natomiast zastanawia mnie procedura, którą kocioł realizuje samoczynnie. Mianowicie co 5.5 godziny kocioł wyłącza palnik, cyrkuluje około 5 min, następnie włącza palnik i grzeje ze stosunkowo wysoką modulacją (mniej więcej 50 - 80%) przez minutę. Trudno określić jaką temperaturę w tym czasie osiąga, ale kiedyś widziałem ponad 60 stopni na wyświetlaczu (normalnie temperatura zasilania waha się od 30 do 40 stopni). Następnie kocioł wyłącza grzanie, cyrkuluje przez jakieś 8 - 10 min, po czym wraca do normalnej pracy.
Skąd się ten "szalony Ivan" bierze i jaki jest jego cel?
Inne kotły kondensacyjne też tak mają?
Najpierw myślałem, że to jakiś problem z kotłem/regulatorem, ale zaprzecza temu powtarzalność całej procedury. Szczególnie to widać w nocy, kiedy nie ma zakłóceń od poboru cwu czy ogrzewania przez słońce. Mam rejestrację temperatur instalacji co 5 min i te procedury są jedynymi przerwami w pracy i można wg nich regulować zegarki.
System pracuje bardzo ładnie, przy temperaturach zewnętrznych około zera kocioł pracuje praktycznie w trybie ciągłym, oddając około 3 kW i zużywając 6 - 7 m3 gazu na dobę.
Natomiast zastanawia mnie procedura, którą kocioł realizuje samoczynnie. Mianowicie co 5.5 godziny kocioł wyłącza palnik, cyrkuluje około 5 min, następnie włącza palnik i grzeje ze stosunkowo wysoką modulacją (mniej więcej 50 - 80%) przez minutę. Trudno określić jaką temperaturę w tym czasie osiąga, ale kiedyś widziałem ponad 60 stopni na wyświetlaczu (normalnie temperatura zasilania waha się od 30 do 40 stopni). Następnie kocioł wyłącza grzanie, cyrkuluje przez jakieś 8 - 10 min, po czym wraca do normalnej pracy.
Skąd się ten "szalony Ivan" bierze i jaki jest jego cel?
Inne kotły kondensacyjne też tak mają?
Najpierw myślałem, że to jakiś problem z kotłem/regulatorem, ale zaprzecza temu powtarzalność całej procedury. Szczególnie to widać w nocy, kiedy nie ma zakłóceń od poboru cwu czy ogrzewania przez słońce. Mam rejestrację temperatur instalacji co 5 min i te procedury są jedynymi przerwami w pracy i można wg nich regulować zegarki.