
Moje pierwsze złożone z zestawu elementów radio dostałem pod choinkę jako prezent od Mikołaja... Było to tak dawno, że nawet najstarsi górale nie pamiętają tak odległych czasów.

Zestaw był sprzedawany w CSH (dla młodych Centralna Składnica Harcerska) - dużym sklepie w centrum Warszawy z artykułami dla harcerzy, ale przede wszystkim sklepie, do którego każdy małolat zafascynowany modelarstwem i elektroniką musiał zajrzeć przynajmniej raz w tygodniu. Zestaw był w tekturowym (ohydnym) pudełku z obrazkiem przedstawiającym efekt finalny zawartości - zresztą niezbyt udana grafika przedstawiała złożone radyjko.
Radyjko było produktem do złożenia, zawierało komplet części wraz z plastikową obudową i głośniczkiem - wszystko produkcji radzieckiej - niezbyt dokładnie wykonane i w obowiązkowych paskudnych kolorach.
Czasy, jak wspomniałem, były odległe bardzo, ale chyba nadal wielu "młodych zdolnych" fascynatów elektroniki marzy by zbudować samodzielnie grające radio.
Poniżej opisuję właśnie taki zestaw; radio na zakres UKF (88 - 108MHz) z automatycznym przestrajaniem, cyfrową regulacją głośności, dostosowane do zasilania z 3 V (dwie baterie AA) a przede wszystkim stereofoniczne i naprawdę maleńkie.
Za niewielkie pieniążki dostajemy torebkę z tworzywa antystatycznego (podobno) zawierająca wszystkie niezbędne części.


Niestety - w moim wypadku schemat musiałem odszukać na innych aukcjach, ale znalazłem i zamieszczam dla wykazania jak prosty to projekt (a w porównaniu do tego "mojego" radyjka wręcz trywialnie prosty).

Jak widać radio składa się z ... jednej kostki układu scalonego i zaledwie kilku elementów dodatkowych, z których najwięcej miejsca zajmują tact-switch'e, którymi możemy włączać i wyłączać zasilanie (w stanie wyłączonym układ nadal pobiera prąd, jednak znikomo mały - coś jak st-by we wzmacniaczu), przestrajać zakres UKF w górę i w dół (automatycznie strojenie zatrzymuje się na odszukanej stacji o odpowiednim poziomie sygnału - słabe stacje są pomijane), oraz regulować głośność na wyjściu słuchawkowym. Elementy wysypane z torebki ukazują niezbędne części i pokazują prostotę zestawu.



Wszystko jest dość dobrze oznaczone na samej PCB w postaci opisu na solder masce (druk jest dwustronny, elementy montujemy od strony z opisami).


Jedynym trudnym wyzwaniem jest tu tylko przylutowanie układu scalonego SMD - jednak postępując według ogólnie znanej procedury (pocynować dwa przeciwległe pady, przyłożyć układ, i lutować pocynowane pady w pierwszej kolejności zwracając uwagę na pokrycie się nóżek z polami padów) nie powinno być żadnych niespodzianek. Mnie (w połowie niesprawnym - lewa ręka) zajęło zlutowanie wszystkich elementów w całość zaledwie kilkanaście minut - ktoś kto zaczyna może zrobić to w pół godzinki. Jedyne warunki to pewne ręce, dobry wzrok i lutownica z cienkim grotem. Moje lutowanie nie wygląda zbyt pięknie - przyznaję, jednak jak na ograniczenia w sprawności i postępującą ślepotę - nie jest najgorzej. W każdym razie radio zagrało od pierwszego włożenia baterii do koszyka.


Jak to gra? Zaskakująco czysto jak na takie maleństwo (na powyższej ilustracji widać że wielkość płytki jest taka sama jak wielkość koszyczka na baterie - koszyczka, który można przykleić na termo-klej lub nawet gąbkę dwustronnie samoprzylepną do spodniej powierzchni płytki).
Za antenę może służyć albo sam kabel słuchawkowy (jak w radiach w telefonach), albo dodatkowy kabelek dolutowany w wyznaczone miejsce na płytce - rodzaj anteny wybieramy zworą - "Jumperem" znanym z np. CDR komputera.
Dość tajemnicze jest miejsce na wlutowanie doldpinów - na schemacie brak jakichkolwiek informacji w opisie również nic nie ma na ich temat.

Jednak wystarczyło pół minuty i omomierz by wszystko było jasne - to nic innego jak złącze umożliwiające podłączenie zasilania (nie wspominałem - radio pracuje w dość wąskim zakresie napięć - najniższe to nieco poniżej 2V (co w praktyce oznacza wyładowane kompletnie baterie), a najwyższe to ok. 3,5V -nieco ponad to co można uzyskać z najlepszych świeżutkich dwóch baterii 1,5V połączonych szeregowo. O ile niższe napięcie co najwyżej spowoduje brak działania radia, to zbyt wysokie może uszkodzić układ scalony. Przy zasilaniu z dedykowanego koszyczka i baterii AA nie ma problemu, jednak gdyby ktoś się decydował na inne - bardziej stacjonarne - zastosowania, należy o tym pamiętać. Pozostałe piny tego dodatkowego złącza
mogą posłużyć jako wyjścia sygnału L i P - np. do dodatkowego wzmacniacza mocy.
Kolejność wyprowadzeń - od kwadratowego pola:
1 (pole pada kwadratowe) + zasilania (3V)
2. Masa zasilania.
3. Wyjście prawego kanału.
4. Wyjście lewego kanału.
5. Masa wyjściowa. (zwarta z 2 dla ułatwienia)
Dodatkowe informacje - pobierany prąd (zasilanie = 3V) od ok. 0,04mA w trybie "wyłączone" do ok. 30mA na maksymalnej głośności i słuchawkach podłączonych do wyjścia. Na ten prąd ma wpływ zielona LED sygnalizująca zasilanie. Nie jest ona obowiązkowa jeżeli chcielibyśmy wykorzystać moduł "stacjonarnie" (patrz schemat), więc jej pominięcie mogłoby jeszcze zmniejszyć prąd pobierany przy pracującym module radia.
Czy zakup i rzecz jasna złożenie takiego radyjka ma sens? Ma - pozwala na poprawienie sobie humoru (gdy zadziała od pierwszego uruchomienia), lub odszukanie niepoprawnych lutów gdy nie zadziała...

Czy przyda się jako przenośne radio? Owszem. Można słuchać z przyjemnością, o ile tylko jesteśmy w obszarze dobrej propagacji (same słuchawki w roli anteny) - przy mniejszych sygnałach (większych odległościach od nadajników) przyda się dodatkowa antena (metr linki w izolacji).
Zaraz się podniesie burza, że przecież radio mamy w każdym telefonie, że jakość lepsza że... Owszem. Jednak słuchanie w telefonie wymaga jego włączenia - ergo - rozładowujemy baterię w telefonie, a w nieprzewidzianej awaryjnej sytuacji może się okazać że na wezwanie pomocy jest za późno, bo bateria pusta. A wyładowanie baterii w module radia co najwyżej spowoduje, że dalszą część wędrówki będziemy kontynuować tylko w towarzystwie dźwięków przyrody.

A największym argumentem za będzie frajda z samodzielnie wykonanego radia stereo. Tego argumentu podważyć nie można...

Pozdrawiam.
Cool? Ranking DIY