Prezentowany tutaj zestaw do samodzielnego montażu to typowy gadżet. Z pewnością dedykowany jest raczej początkującym elektronikom. Zbudowany jest na "nieśmiertelnym" układzie NE555 oraz CD4017. Po zmontowaniu tworzy ciekawy efekt "pływającego światła".
Drugi aspekt dydaktyczny to nauka lutowania, zwłaszcza jeśli wybierzemy wersję z elementami SMD. Kit występuje bowiem w dwóch rodzajach. Tak jak widać na poniższym zdjęciu.
Na początek schemat układu wraz z zasadą działania. Tłumaczenie oryginalne.
Wykaz elementów.
Od razu warto wspomnieć, iż powyższe zdjęcia odnoszą się do wersji z elementami przewlekanymi. W opisywanym zestawie złożonym z elementów SMD oznaczenia elementów są inne.
Dodatkowo w przypadku wersji z elementami THT występują kondensatory elektrolityczne a w naszej - ceramiczne.
Podstawowe układy zestawu: NE555 i CD4017 to już bardzo stare konstrukcje z ubiegłego wieku. Jak widać nawet we współczesnym świecie ciągle znajdują jeszcze zastosowanie.
Wszystkie elementy zestawu dostajemy w worku, który nie jest raczej ESD. I w zasadzie tyle. W tej wersji nie mamy żadnej instrukcji itp.
Wartości elementów mamy za to opisane na laminacie, więc z odpowiednim wlutowaniem nie będzie problemu.
Wymiary.
W wielu kitach produkcji chińskiej w których występują układy scalone SMD są już one wcześniej przylutowane na laminacie. Tutaj jak widać musimy to zrobić sami. Ponieważ zestaw przeznaczony dla amatorów, myślę że będzie to dobry trening do nauki tej czynności. Zarówno układ jak i laminat jest "prosto z fabryki" więc odpada wiele innych czynności jakie normalnie musielibyśmy zrobić gdy dokonujemy np. wymiany już zamontowanego takiego elementu.
Zawsze powinniśmy jednak sprawdzić nasz układ, czy jego "nóżki" nie są powyginane. Widzieliśmy jak był transportowany. Z reguły elementy takie przychodzą w swoim "opakowaniu", odciętym z taśmy. Nie wiem dlaczego w naszym przypadku był luzem.
Następnie ustawiamy go na swoim miejscu. Równo na padach PCB. Oczywiście zwracamy uwagę gdzie mamy pin 1. Musi równo leżeć na laminacie, nie odstawać z żadnej strony itd. Jak wspomniałem wykonujemy tutaj "pierwszy montaż" więc z tym akurat raczej nie powinno być problemu.
Następnie lutujemy 4 skrajne "nóżki" układu. Chodzi o to aby go ustabilizować mechanicznie.
Warto właśnie w ten sposób zawsze zaczynać montaż takich elementów. O ile w naszym przypadku do czynienia mamy z niewielkim układem i moglibyśmy go przylutować bez tej czynności to jednak uważam że powinno wyrobić się taki nawyk. Gdy będziemy pracować z dużo większymi elementami, może się okazać, że jeśli nie przytwierdzimy go wpierw z każdej strony, to po prostu podniesie się i cały proces będziemy wykonywać od nowa.
W tym miejscu miałem opisać trochę dalszy proces lutowania SMD, typu minifala jednak raster, rozstaw nóżek układu jest na tyle duży że byłby to chyba przerost formy nad treścią. Bez problemu da się tu po prostu lutować punkt po punkcie zwykłym, niezbyt małym grotem lutownicy kolbowej. Całości trwała około 30 sekund więc falę zostawiamy na inną okazję.
Z istotnych rzeczy - ja do takich zabiegów używam tradycyjnego mikroskopu i szczerze polecam to urządzenie. Włączam takżę odciąg oparów lutowniczych. Wiem, że początkujący często pomagają sobie lupą bądź nawet robią to beż żadnych przyrządów powiększających. Zwróćmy jedynie uwagą na bardzo ważną kwestię: Wtedy nasz wzrok, głowa, nos jest bardzo blisko miejsca które lutujemy. Wdychamy mnóstwo niebezpiecznych substancji.
Dalszy proces montażu nie wymaga chyba już żadnego komentarza. Sprawnie i szybko wszystkie elementy SMD na swoich miejscach. Ale płytka jeszcze nie oczyszczona z topnika.
Dla formalności jeszcze widok PCB z drugiej strony.
I całość po zmontowaniu.
Producent podaje napięcie zasilania z przedziału 3-5V. Ja zastosowałem ok 3,5V.
I tak to wygląda na filmie.
Podaje jeszcze wartość maksymalnego pobieranego prądu przez zestaw przy zasilaniu ok 3-3,5V. Mamy tutaj wtedy ok 2,75mA. Może przydać się jeśli ktoś planuje zasilanie bateryjne.
Koszt zakupu na popularnym, chińskim portalu aukcyjnym to dosłownie kilka złotych.
Na początku wspomniałem że to typowy gadżet. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam jednak że z analogicznym efektem świetlnym spotykamy się na co dzień. Podobny, choć nie identycznie efekt dają kierunkowskazy w niektórych nowszych samochodach, sygnalizacja robót drogowych czy nawiązując do obecnego okresu: ozdoby świąteczne. A może ktoś jeszcze pamięta legendarne auto Kitt z serialu "Nieustraszony" ?
No chociaż tam efekt był nieco inny. A jakie Wy znaleźlibyście zastosowanie dla takiego zastawu?
Drugi aspekt dydaktyczny to nauka lutowania, zwłaszcza jeśli wybierzemy wersję z elementami SMD. Kit występuje bowiem w dwóch rodzajach. Tak jak widać na poniższym zdjęciu.
Na początek schemat układu wraz z zasadą działania. Tłumaczenie oryginalne.

Wykaz elementów.
Od razu warto wspomnieć, iż powyższe zdjęcia odnoszą się do wersji z elementami przewlekanymi. W opisywanym zestawie złożonym z elementów SMD oznaczenia elementów są inne.
Dodatkowo w przypadku wersji z elementami THT występują kondensatory elektrolityczne a w naszej - ceramiczne.
Podstawowe układy zestawu: NE555 i CD4017 to już bardzo stare konstrukcje z ubiegłego wieku. Jak widać nawet we współczesnym świecie ciągle znajdują jeszcze zastosowanie.
Wszystkie elementy zestawu dostajemy w worku, który nie jest raczej ESD. I w zasadzie tyle. W tej wersji nie mamy żadnej instrukcji itp.
Wartości elementów mamy za to opisane na laminacie, więc z odpowiednim wlutowaniem nie będzie problemu.
Wymiary.
W wielu kitach produkcji chińskiej w których występują układy scalone SMD są już one wcześniej przylutowane na laminacie. Tutaj jak widać musimy to zrobić sami. Ponieważ zestaw przeznaczony dla amatorów, myślę że będzie to dobry trening do nauki tej czynności. Zarówno układ jak i laminat jest "prosto z fabryki" więc odpada wiele innych czynności jakie normalnie musielibyśmy zrobić gdy dokonujemy np. wymiany już zamontowanego takiego elementu.
Zawsze powinniśmy jednak sprawdzić nasz układ, czy jego "nóżki" nie są powyginane. Widzieliśmy jak był transportowany. Z reguły elementy takie przychodzą w swoim "opakowaniu", odciętym z taśmy. Nie wiem dlaczego w naszym przypadku był luzem.
Następnie ustawiamy go na swoim miejscu. Równo na padach PCB. Oczywiście zwracamy uwagę gdzie mamy pin 1. Musi równo leżeć na laminacie, nie odstawać z żadnej strony itd. Jak wspomniałem wykonujemy tutaj "pierwszy montaż" więc z tym akurat raczej nie powinno być problemu.
Następnie lutujemy 4 skrajne "nóżki" układu. Chodzi o to aby go ustabilizować mechanicznie.
Warto właśnie w ten sposób zawsze zaczynać montaż takich elementów. O ile w naszym przypadku do czynienia mamy z niewielkim układem i moglibyśmy go przylutować bez tej czynności to jednak uważam że powinno wyrobić się taki nawyk. Gdy będziemy pracować z dużo większymi elementami, może się okazać, że jeśli nie przytwierdzimy go wpierw z każdej strony, to po prostu podniesie się i cały proces będziemy wykonywać od nowa.
W tym miejscu miałem opisać trochę dalszy proces lutowania SMD, typu minifala jednak raster, rozstaw nóżek układu jest na tyle duży że byłby to chyba przerost formy nad treścią. Bez problemu da się tu po prostu lutować punkt po punkcie zwykłym, niezbyt małym grotem lutownicy kolbowej. Całości trwała około 30 sekund więc falę zostawiamy na inną okazję.

Z istotnych rzeczy - ja do takich zabiegów używam tradycyjnego mikroskopu i szczerze polecam to urządzenie. Włączam takżę odciąg oparów lutowniczych. Wiem, że początkujący często pomagają sobie lupą bądź nawet robią to beż żadnych przyrządów powiększających. Zwróćmy jedynie uwagą na bardzo ważną kwestię: Wtedy nasz wzrok, głowa, nos jest bardzo blisko miejsca które lutujemy. Wdychamy mnóstwo niebezpiecznych substancji.
Dalszy proces montażu nie wymaga chyba już żadnego komentarza. Sprawnie i szybko wszystkie elementy SMD na swoich miejscach. Ale płytka jeszcze nie oczyszczona z topnika.
Dla formalności jeszcze widok PCB z drugiej strony.
I całość po zmontowaniu.
Producent podaje napięcie zasilania z przedziału 3-5V. Ja zastosowałem ok 3,5V.
I tak to wygląda na filmie.
Podaje jeszcze wartość maksymalnego pobieranego prądu przez zestaw przy zasilaniu ok 3-3,5V. Mamy tutaj wtedy ok 2,75mA. Może przydać się jeśli ktoś planuje zasilanie bateryjne.
Koszt zakupu na popularnym, chińskim portalu aukcyjnym to dosłownie kilka złotych.
Na początku wspomniałem że to typowy gadżet. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam jednak że z analogicznym efektem świetlnym spotykamy się na co dzień. Podobny, choć nie identycznie efekt dają kierunkowskazy w niektórych nowszych samochodach, sygnalizacja robót drogowych czy nawiązując do obecnego okresu: ozdoby świąteczne. A może ktoś jeszcze pamięta legendarne auto Kitt z serialu "Nieustraszony" ?

Cool? Ranking DIY