Takie mapy są dostępne w każdym sklepie z mapami:)
Problem jest z czujnikami na zachodzie, zwłaszcza u niemca. Jak wynik jest za wysoki i niespecjalnie nam pasuje, wtedy go wyłączamy i jest już ok, albo kalibrujemy tak aby było dobrze, np. jak swego czasu pewien producent samochodów
wystarczy pójść w górę rzeki aż dojdziemy do wysokości oczyszczalni ścieków, gdzie zobaczymy rurę i "piękny" wypłukany czarny dół w dnie rzeki gdzie zanieczyszczenia wpływają. Nie brakuje tam również innych różnej maści zanieczyszczeń jak np. pampersów.
I chcesz nam powiedzieć że te pampersy przepłynęły przez oczyszczalnię ścieków? To kiepska jest ta oczyszczalnia. Ja jednak sądzę że te pampersy wyrzucają prawdziwi Polacy, okoliczni mieszkańcy, ku chwale wielkiej śmierdzącej, zasyfiałej Polski, w której panuje wolność. Marzą mi się podobne przepisy dla całej Polski, głos śmierdzieli mnie nie interesuje. Dlaczego muszę się wstydzić przed każdym obcokrajowcem który do nas przyjeżdża i mówi "Jezu, jak u was śmierdzi!".
Faktycznie, przepraszam. To nie pampersy, źle zapamiętałem. Byłło zgłaszane gdzie się da i nic nie zrobili z tym.
Wiecie dlaczego tak przyspieszyli uchwały antysmogowe, ponieważ samorządy chcą dostawać kasę z programów unijnych i tu nie chodzi o pył, ale o redukcję CO2.
gaz4, wydrukuj sobie formularz i rozdaj ludziom aby złożyli wnioski do uchwały. Najbardziej przeciwni będą właściciele lasów, są tam tacy? Ja kiedyś protestowałem przeciwko budowie stacji elektromagnetycznej. Dzięki mnie, wszyscy mieszkańcy mojej miejscowości złożyli wnioski w ocenie o oddziaływaniu na środowisko. Wójt nie miał wyjścia i opowiedział się za mieszkańcami, a inwestor nie miał czasu na odwołania i i zmienił lokalizację. Proponuje też wysłanie do przewodniczących klubów radnych sejmiku województwa wysłanie po jednym piśmie z przedstawieniem swojego stanowiska że niezgadzacie się na takie .... zapisy uchwały i jednocześnie prosicie, o odpowiedź jakie jest stanowisko klubu w tej sprawie i jakie klub zajmie podczas głosowania nad tą uchwałą, ponieważ chcecie poinformować swoje rodziny o zajętym stanowisko, Pismo powinno być podpisane przez np. 200 osób. Moim zdaniem należy podnieść kwestię spalania biomasy, bo ma wysoką przelicznik na energię pierwotną, trzeba wskazać że gaz nie spełnia przelicznika w nowych domach, zakaz spalania biomasy oznacza brak wykorzystania własnych zasobów przez właścicieli lasów
wystarczy pójść w górę rzeki aż dojdziemy do wysokości oczyszczalni ścieków, gdzie zobaczymy rurę i "piękny" wypłukany czarny dół w dnie rzeki gdzie zanieczyszczenia wpływają. Nie brakuje tam również innych różnej maści zanieczyszczeń jak np. pampersów.
I chcesz nam powiedzieć że te pampersy przepłynęły przez oczyszczalnię ścieków? To kiepska jest ta oczyszczalnia. Ja jednak sądzę że te pampersy wyrzucają prawdziwi Polacy, okoliczni mieszkańcy, ku chwale wielkiej śmierdzącej, zasyfiałej Polski, w której panuje wolność.
Piszesz jak typowy wykształcony młodopolak z wielkiego miasta. O tak, mieszkańcy biegną z każdym pampersem gdzieś nad rzekę i go tam wyrzucają... Za to różne Czajki są skuteczne jak skurczybyk bo nie ma w nich problemów z przelewaniem w czasie silnych opadów itp. O awariach litościwie nie wspomnę bo wiadomo, że Wisła sama się oczyści.
Tak sie składa, że znajomy pracował w nowoczesnej oczyszczalni i kiedyś pokazał jak dokładnie wygląda cały proces. Na wstępie wyłapują na sitach wszystko "gęste". Nastepnie jest kilkakrotne napowietrzanie i w międzyczasie pozbawiają ścieki detergentów (fosforu). Na koniec wszystko leci do rzeki. Poza detergentami dosłownie wszystko z azotem włącznie co powoduje eutrofizację która dla organizmów wodnych nie jest dobra. Koszt poza położeniem rur i budową samej oczyszczalni to ciagłe zużycie energii na pompowanie ścieków, ich napowietrzanie itp. Być może inwestycja w centralną wychodzi taniej niż rozsączanie w glebie ale z pewnością nie jest tańsze niż roślinno-stawowe. A w indywidualnych koszty stałe są bliskie zeru bo ograniczają się na dosypaniu porcji bakterii kosztujących kilka zł. Jak wcześniej napisałem takie oczyszczelnie nie powodujuą eutrofizacji gdyż wszystkie składniki pokarmowe z najgroźniejszym pod tym wzgledem azotem i fosforem są wyłapywane przez rośliny. Jednak prawo pozwala tylko na używanie już istniejacych prywatnych oczyszczalni. Jeżeli w okolicy jest duża (często przy okazji każdej ulewy trujaca rzeki) to domy mają obowiazek podłączenia się do niej.
stomat wrote:
Marzą mi się podobne przepisy dla całej Polski, głos śmierdzieli mnie nie interesuje. Dlaczego muszę się wstydzić przed każdym obcokrajowcem który do nas przyjeżdża i mówi "Jezu, jak u was śmierdzi!".
Uwielbiam tego typu teksty. Wszyscy dokładnie wiedzą, że powietrze na zachodzie jest tak czyste, że wręcz zdezynsekowane. To nie żart - w Niemczech owady są na wyginięciu i najbardziej prawdopodobną przyczyną jest ich pachnące powietrze:
Wyżej mapka pokazująca stężenie ozonu który jest toksyczny nie tylko dla ludzi ale także roślin i zwierząt z czego najbardziej narażone są owady. Jednak mało kto jest w stanie uchwycić zapach tego gazu i na dodatek węch się błyskawicznie męczy. Ja czuję ozon nawet w dosyć niskich stężeniach ale pod warunkiem, że nos nie miał z nim kontaktu. Gdy przebywam ciągle na zewnątrz to O3 może mieć tak wielkie stężenie, że łzy lecą ciurkiem ale go nie czuję. Dla przeciętnewgo człowieka nawet wyjątkowo toksyczne powietrze pachnie więc "jest czyste" A skąd się bierze ozon?
Wyżej obraz zanieczyszczenia największym prekursorem O3 którym jest NO2. Po raz kolejny podkreślam bolesną dla czyściochów jak Ty prawdę, że gaz ziemny jest jednym z najważniejszych letnich źródeł NOx zaraz po samochodach. Bo pozostałe procesy spalania o tej porze roku stanowią margines: grile, kilku masochiostów rozpalajacych w kotłach aby mieć CWU... Za to niemal każdy kto ma gaz ciepłą wodę bierze z jego spalania W podlinkowanej poprzednio bazie oszacowałym ich potencjał tworzenia letniego smogu. Emisja NOx przez przeciętną 4-ro osobową rodzinę używającą "czystych" paliw płynnych i gazowych do grzania wody latem stanowi nawet 20% emisji NOx z samochodów. I widać to na powyższej mapie!
Nie mogę ściągnąć ze strony EEA map za 2019 gdy zanieczyszczenie PM2.5 było podobne jak w ub. roku więc podlinkowałem dostępną za nieco brudniejszy 2018. Dla każdego kto twierdzi, że w Polsce jest fatalnie mapa pokazująca PM2.5 w 2019r:
Odszukaj na niej Warmię i Mazury i dokonaj porównania z "czystymi" państwami z zachodu. Chcesz mi wmówić, że Niemcy, Belgia lub Holandia mają lepsze powietrze niż mój rejon? O Włoszech litościwie nie wspomnę. I jeszcze raz zrób to samo porównanie dla O3 i NO2 czyli letniego smogu którego podobno nigdzie nie ma. Bo coś mi się wydaje, że na Mazurach owszem nie ma ale na tym pachnącym zachodzie jednak występuje Zmuszenie ludzi do używania gazu może skutkować tym samym czyli bezpieczny zimowy smog zastąpimy wyjątkowo szkodliwym letnim. Bo poza poziomem zanieczyszczeń ważna jest ekspozycja: zimą ludzie głównie siedzą w domach więc mało tego pyłu wdychają ale latem nawet cały dzień na zewnątrz więc...
Nota bene w ub. roku w Krakowie przekroczono poziom informowania o niebezpiecznym stężeniu O3 - czy alarmy smogowe o tym informowały? Pytanie retoryczne gdyż z góry wiadomo co jest ich celem. Nie walka z zanieczyszczeniami powietrza do których poza PM i BaP zalicza się także NO2 i O3 ale walka z paliwami stałymi.
Dodano po 39 [minuty]:
Sstalone wrote:
Proponuje też wysłanie do przewodniczących klubów radnych sejmiku województwa wysłanie po jednym piśmie z przedstawieniem swojego stanowiska że niezgadzacie się na takie .... zapisy uchwały i jednocześnie prosicie, o odpowiedź jakie jest stanowisko klubu w tej sprawie i jakie klub zajmie podczas głosowania nad tą uchwałą, ponieważ chcecie poinformować swoje rodziny o zajętym stanowisko, Pismo powinno być podpisane przez np. 200 osób. Moim zdaniem należy podnieść kwestię spalania biomasy, bo ma wysoką przelicznik na energię pierwotną, trzeba wskazać że gaz nie spełnia przelicznika w nowych domach, zakaz spalania biomasy oznacza brak wykorzystania własnych zasobów przez właścicieli lasów
Dzięki za te rady. To będzie drugi etap jeżeli projekt będzie dalej procedowany. Na razie buduję zasięg aby informacja dotarła do kogo się da. I każdego namawiam na oprotestowanie w całosci. Np. dzisiaj rozmawiałem z właścicielem sklepu ogrodniczego gdzie zaglada wielu rolników. Był wkurzony i zaskoczony istnieniem tego projektu, jak każdy. Bo nikt, absolutnie nikt nie informuje! Napisałem do różnych lokalnych mediów, na razie odzew zerowy Jedyny tekst w Gazecie Olsztyńskiej ale tam zero o skutkach czyli zakazie drewna i pelletu oraz nakazie gazu. Za to jest "makaron na uszy" nawijany przez PAS jaki to smog straszny...
Jak na tym poziomie nie uwali się uchwały to miałem zamiar kontaktować się z ludźmi z sejmiku. Ale pomysł ograniczenia do klubów znacznie lepszy: są tylko 3 i każdy musi zająć jakieś stanowisko. KO ma 12 osób i bez wsparcia z innych klubów nie da rady. PiS ma 11, a PSL 7. Myślę, że postraszenie ostatnich brakiem poparcia rolników którzy po zalesieniu maja coraz więcej własnego darmowego drewna powinno być skuteczne. Ludzie na wsiach mogą się nie bać bo gaz do nich nie dochodzi lecz PGNiG za grube miliardy chce zgazyfikować całą Polskę. Wiec poza pojedynczymi domami z dala od wsi uchwała dotknie wszystkich.
Problem jest z czujnikami na zachodzie, zwłaszcza u niemca. Jak wynik jest za wysoki i niespecjalnie nam pasuje, wtedy go wyłączamy i jest już ok,
No tak, zwłaszcza u Niemca, bo Polak by na taki pomysł nie wpadł. https://antyweb.pl/jaworzno-smog-stacje-nowy-targ Przecież gołym okiem widać że nie ma żadnego problemu zanieczyszczeń powietrza.
To jak z tymi pampersami, nikt nie wyrzuca a lasy pełne, każdy pali tylko czyściutkim drewnem a na zewnątrz idzie zdechnąć ale zamiast rozwiązać problem lepiej mówić że problemu nie ma.
Problem jest z czujnikami na zachodzie, zwłaszcza u niemca. Jak wynik jest za wysoki i niespecjalnie nam pasuje, wtedy go wyłączamy i jest już ok,
No tak, zwłaszcza u Niemca, bo Polak by na taki pomysł nie wpadł. https://antyweb.pl/jaworzno-smog-stacje-nowy-targ Przecież gołym okiem widać że nie ma żadnego problemu zanieczyszczeń powietrza.
To jak z tymi pampersami, nikt nie wyrzuca a lasy pełne, każdy pali tylko czyściutkim drewnem a na zewnątrz idzie zdechnąć ale zamiast rozwiązać problem lepiej mówić że problemu nie ma.
Nie wiem gdzie te pampersy w lesie, ale w moich okolicach od 15 lat nie ma już takiego problemu. Wiekszym problemem są kubki z mcdonalds wyrzucane z aut o rejestracji KR, albo czarne worki pełne smieci w lesie, choć rzadziej, również weekendowo grzybiarzy z Krakowa. Problem smogu jest i nikt tego nie neguje, ale wiekszy problem jest nie z powietrzem a firmami i urzędnikami lobbujacymi za wymiana na gaz. Bo z powietrzem można by soie poradzić w kilka dni, ale na tym nikt nie zarobi. Tu jest problem. Naucz palić w kopciuchu, to przestanie byc kopciuchem. Uwierz bo sam przerabialem. Mniej węgla, dłużej ciepło i z komina widać tylko podczas rozpalania. Dopala wszystkie pyły jak palisz od góry.
Bo z powietrzem można by soie poradzić w kilka dni, ale na tym nikt nie zarobi. Tu jest problem. Naucz palić w kopciuchu, to przestanie byc kopciuchem. Uwierz bo sam przerabialem. Mniej węgla, dłużej ciepło i z komina widać tylko podczas rozpalania. Dopala wszystkie pyły jak palisz od góry.
Masz 100% racji, ale jak widać na załączonym obrazku większość tego nie rozumie. Z uporem maniaka kultywują kult spalania tak jak nasi pradziadowie i nic ich nie jest w stanie przekonać.
Masz 100% racji, ale jak widać na załączonym obrazku większość tego nie rozumie. Z uporem maniaka kultywują kult spalania tak jak nasi pradziadowie i nic ich nie jest w stanie przekonać.
Nie wszystkie kotły są przewidziane do spalania górnego.
A kominki, czy pice kaflowe, to dymu nie robią?
Co mi tu pokazujesz obrazki z miast na drugim krańcu Polski? Tym bardziej, że problem smogu w Krakowie został rozwiazany... poprzez uśrednienie pomiarów ze wszystkich czujników. Gdyby to samo zrobić na Warmii i Mazurach BaP spokojnie zmieściłby się w normie
Wyżej można łatwo sprawdzić jakie efekty dał zakaz paliw stałych w Krakowie. W ubiegłym roku największe zanieczyszczenie PM10 w Polsce pokazała stacja na al. Krasińskiego KAS oczywiście twierdzi, ze to wina "obwarzanka" i zanieczyszczenia nawiewa z zewnątrz. Ciekawie nawiewa bo pomiar na Krasińskiego jest w centrum, a stacje na obrzeżach pokazują znacznie lepsze wyniki. Ten smog z "obwarzanka" to pewnie taki cichociemny zrzucany na spadochronach wprost na centrum Nawiasem mówiąc niemal identycznie jest w Warszawie bo położona na al. Niepodległości stacja ma najgorsze pomiary w stolicy i jedne z najgorszych w kraju. Ale jak zapytać mieszkańców to oczywiście nawiewa z zewnątrz
Lamentują nad tym Nowym Targiem że stację przesunięto o kilkaset metrów. Ale ani słowem nie wspomnieli, że kiedyś leżała kilkaset metrów na zachód od ruchliwej "Zakopianki" na którą władze miasta nie mają wpływu. Ponieważ najczęsciej wijeje z zachodu po wymianie turnusów, imprezie typu "Sylwester marzeń" czy "konurs skoków" pozim pyłów rósł tam do nieba. Można sprawdzić pod w/w linkiem. Jednak pomimo znacznego oddziaływania ruchliwej szosy nie było szans aby w Nowym Targu powietrze było gorsze niż w Krakowie. Stację przesiesiono 6-go grudnia i do tego czasu w mieście zanotowano średnioroczną 38.2 µg oraz 70 przekroczen dobowej dla PM10. W Krakowie na Krasińskiego średnioroczna 44.8 µg i 101 przekroczeń dobowej! Jak widać całkowity zakaz spalania paliw stałych dał rewelacyjne rezultaty
I tym samym g... chcą uszczęśliwić Warmię i Mazury. Zakaz niczemu i nikomu nie służy, problem nadmiernego zapylenia i smrodu to głównie kwestia złej techniki palenia - w kotłach górnego spalania wiekszość pali od dołu. Nowe będą obsługiwane prawidłowo bo są to kotły dolnego spalania. Nie zauważa się też coraz mocniej bijącego po oczach zapylenia z powodu transportu. Tzn KAS chyba już wie, że jego teoria "obwarzanka" lada dzień będzie ostatecznie obalona. Dlatego na ich facebooku coraz mniej tekstów o "kopciuchach" i coraz więcej o "starych dieslach". Problem w tym, że nie mają bladego pojęcia o chemii atmosfery i wcześniej wspomnianym oddziaływaniu NOx i O3. W niemieckich miastach gdzie ciągle są "stare diesle" powietrze czystsze niż tam gdzie te cud, miód i malina
A wystarczy sięgnąć pod link w którym opisano "proszek do prania atmosfery" czyli rodnik hydroksylowy powstajacy z ozonu. Przeczytać go ze zrozumienim, jak trzeba kilka razy. I tajemnica rozwiązana - w nowych dieslach zabrakło ważnego składnika który powoduje powstawanie O3 co oznacza, że NO2 nie może zostać rozłożone. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Ów składnik dostarczy podmiejska zieleń gdzie O3 nie ma z czym reagować więc w dużym stężeniu rozpełznie się po całych Niemczech często zahaczając o Polskę. Własnie dlatego mapa O3 jest tak czerwona na zachodzie Europy: pompują coraz więcej NOx z rur wydechowych i "ekologicznych" kotłów gazowych jednocześnie eliminując składniki które mogłyby je zneutralizować.
W podlinkowanej bazie XLSX w wierszu 14-tym jest przedstawiony potencjał tworzenia O3. Bez wdawania się w zawiłe szczegóły im wiecej tym gorzej bo emisja NOx nie jest rekompensowana tzw. VOC. Jak widać najgorzej z kotłami na olej opałowy, następnie gaz ziemny i propan. Za to drewno w kawałkach spalone w prostych kominkach emituje najwięcej substancji zdolnych do neutralizacji NOx i co za tym idzie ułatwiające usuwanie pyłów. Mało tego, te substancje są emitowane także przez drewno czy pellet leżący w komórkach i czekajacy na spalenie Znacie ten sympatyczny zapach drewna, lasu czy łąki? Tak pachną naturalne VOC, im ich więcej tym mniejsze ryzyko przekroczenia w danej lokacji NOx, PM i innych zanieczyszczeń które da się utlenić. Dlatego tonący w zieleni Olsztyn jest taki czysty ale co o tym może wiedzić antysmogowiec-humanista mieszkający w zabetonowanym Krakowie
Masz 100% racji, ale jak widać na załączonym obrazku większość tego nie rozumie. Z uporem maniaka kultywują kult spalania tak jak nasi pradziadowie i nic ich nie jest w stanie przekonać.
Nie wszystkie kotły są przewidziane do spalania górnego.
A kominki, czy pice kaflowe, to dymu nie robią?
Piece kaflowe? To takie jeszcze są? Dać ludziom dotacje na centralne a nie na piece gazowe. Chętnie zlikwidują 2 czy 3 piece kaflowe i będą palić w jednym centralnym. W czym problem?
Dodano po 3 [minuty]:
stomat wrote:
motyl22 wrote:
Bo z powietrzem można by soie poradzić w kilka dni, ale na tym nikt nie zarobi. Tu jest problem. Naucz palić w kopciuchu, to przestanie byc kopciuchem. Uwierz bo sam przerabialem. Mniej węgla, dłużej ciepło i z komina widać tylko podczas rozpalania. Dopala wszystkie pyły jak palisz od góry.
Masz 100% racji, ale jak widać na załączonym obrazku większość tego nie rozumie. Z uporem maniaka kultywują kult spalania tak jak nasi pradziadowie i nic ich nie jest w stanie przekonać.
Nie prawda. Oni tego nie wiedzą, bo nikt im tego nie powiedział. Myślisz, że jak wytłumaczysz jak palić i powiedzieć przy tym, że przy takiej metodzie zamiast 4 ton węgla wystarcza 2 to nie posłuchają? Ale nikt im tego nie mówi, bo nikt nie zarobi. Mówią tylko o wymianie na gazowe a za parę lat i gazowych zabronią. To jak z elektrykami w Polsce gdzie prąd z węgla. Ktoś wierzy jeszcze ze o ekologię chodzi?
Masz 100% racji, ale jak widać na załączonym obrazku większość tego nie rozumie. Z uporem maniaka kultywują kult spalania tak jak nasi pradziadowie i nic ich nie jest w stanie przekonać.
Nie wszystkie kotły są przewidziane do spalania górnego.
A kominki, czy pice kaflowe, to dymu nie robią?
Piece kaflowe? To takie jeszcze są? Dać ludziom dotacje na centralne a nie na piece gazowe. Chętnie zlikwidują 2 czy 3 piece kaflowe i będą palić w jednym centralnym. W czym problem?
W sąsiedniej kamienicy jest kilka mieszkań z piecami kaflowymi. Są to małe mieszkania z jedną izbą i otwartą kuchnią. Jedyne pomieszczenie jakiego jeden piec kaflowy nie jest w stanie ogrzać to mikroskopijny kibelek. Montaż w takim mieszkaniu CO nie ma żadnego sensu. Zresztą piece kaflowe nie są dużym problemem bo trudno je zasypać węglem tak aby kopciły jak lokomotywy. Każdy pali w nim w sposób przypominajacy "palenie kroczące" czyli po rozpaleniu sypie węgiel tylko z przodu, a z tyłu zostaje nieosłonięty żar. To ułatwia dopalenie spalin. Zresztą piec który kopci błyskawicznie zostałby zaczopowany sadzą i smołą, a jedyną metodą odczopowania byłoby rozebranie i postawienie na nowo. Otwory rewyzyjne w kaflach są za małe i nie dają odpowiedniego dostępu by usuwać z nich twarde czarne skorupy.
Nauka palenia od góry w kotłach górnego spalania dałaby natychmiastową poprawę jakości powietrza w Polsce. Kilka lat temu Ministerstwo Środowiska wydało nawet bardzo dobrą broszurę na ten temat. Niestety PAS wszędzie gdzie próbowano nauczyć mieszkańców czystego i ekonomicznego spalania wkraczał ze swoimi "działaczami". Stosowali różne formy nacisku od oczerniania w mediach poprzez straszenie czarnym PR-em dla zaangażowanych w to samorządowców po bezczelny szantaż. Na portalach traktujących o czystym spalaniu jest wiele historii pokazujących, że to niemal mafia. A powód jest łatwy do zrozumienia: skoro zależy im na likwidacji paliw stałych pokazanie, że da się je czysto spalać zniszczy cały sens ich istnienia. Dlatego robią wszystko co możliwe aby konserwować smog i oczerniać metody prawidłowego palenia bo z tego żyją. Ten typ tak ma, że im gorzej tym lepiej
Przepraszam, ale dlaczego montaż centralnego pieca w kamienicy, gdzie mamy kilka piecy kaflowych nie ma sensu? Z 4 piecy na 1 masz 75% mniej zanieczyszczeń, chyba że coś źle policzyłem, bo to tak na szybko. Ja jakoś nie widziałem ani w Tvp1, ani na TVN ani w trwam ani na żadnej innej stacji programu pt. jak prawidłowo palić w piecu i zaoszczędzić pieniądze. Może i coś było, może przeoczyłem, ale ile osób zaraziło się dziś i ilu zmarło podawali już 11 razy pewnie. Ma być tak jak oni chcą a nie inaczej.
@gaz4 - niestety wiele kotłów pozaklasowych rzemieślniczych nie jest skonstruowana tak by ten system palenia działał prawidłowo. Z drugiej strony wielu użytkowników bardziej zainteresowanych zaczęło czytać, wykładać palenisko szamotem i budować kanały powietrza wtórnego oraz szczelne drzwiczki. Ostatecznie przerabiają swoje "dolniaki" na coś w stylu kotłów zgazowujących węgiel i to z całkiem dobrym skutkiem. Wiele starszych kotłów miało za mały wymiennik w części spalinowej, a za to zupełnie niepotrzebnie próbowało odbierać ciepło z samego paleniska. Tam ma być akurat wysoka temperatura i duża zawartość tlenu by przebiegał proces spalania całkowitego i nie powstawały szkodliwe substancje (a jeśli już to niewiele). Z tego właśnie względu wiele nowych kotłów "5 klasy" wygląda niemal identycznie jak konstrukcje wcześniejsze tylko doposażone fabrycznie w ceramiczną wstawkę dookoła paleniska oraz zawirowywacze spalin by ograniczyć prędkość przepływu przez kanały spalinowe i zwiększyć oddawanie ciepła w części wymiennikowej. A piece akumulacyjne czy to w formie "wolnostojących kominków" czy też murowanych pieców z drzwiczkami a'la kominek wracają do mody tylko cena jest też dość imponująca, a jak jestem miłośnikiem promieniującego ciepła i widoku płonących polan tak jednak nie jestem miłośnikiem pyłu w salonie
Niestety polityka pseudoekologiczna wcina się coraz częściej, coraz głębiej i coraz mocniej w różne aspekty życia. Już są plany ograniczenia możliwości jazdy pojazdami spalinowymi (gdy nadal dziwnym trafem żaden biurwokrata z UE nie pomyślał nad utylizacją aku z elektryków - gdzie, jak i ile to będzie kosztować). Co w przypadku wypadków, jaki wypracować standard by było bezpiecznie - wymagań niewiele i o wszystkim mają myśleć producenci. Potem wege terroryzm i zakaz produkcji mięsa. Bo nieekologiczne i trzeba hektolitrów wody na kilogram mięsa. Po to taki żałosny wskaźnik "śladu wodnego" wprowadzono. Kto uważnie poczyta jak to jest liczone uzna, że to nie jest żaden wskaźnik który mógłby być traktowany poważnie. Ale porywa tłumy bezmyślnych łykających tępą propagandę. I tak ten świat się właśnie kręci...
Mieszkam od urodzenia w Krakowie (czyli 35 lat) i bardzo lubię wypowiedzi osób, które tu nie mieszkają. Nie jestem ekooszołomem, ale jakość powietrza w sezonie zimowym poprawiła się niesamowicie w ciągu ostatnich 4 lat. Temu nie da się zaprzeczyć. 4 lata temu wyjście na spacer w sezonie grzewczym równało się praniu kurtki z powodu smrodu z pieców, teraz tego problemu nie ma. Fakt, zimy są niewątpliwie cieplejsze, ale dalej zdarzają się niedobitki palące najczęściej drewnem (nazywanym przez niektórych ekologicznym paliwem, co jest ewidentną bzdurą ze względu na benzoalfapiren) i od razu to czuć. Ludzie jęczą zamiast zmodernizować energetycznie dom. Mieszkam w domu z lat 70-tych; wymieniłem okna na 3-szybowe, ocieplenie niestety było robione 20 lat temu (8cm styropianu), ale zainwestowałem w ocieplenie stropu od strychu - 20cm styropianu i cienka wylewka (strych jest nieużytkowy) i rachunki za gaz wcale nie zabijają (nawet przy obecnych podwyżkach). Dodatkowo w zeszłym roku zdecydowałem się na fotowoltaikę (6.3kWp) i planuje zwiększyć moc do 10kWp w celu obniżenia kosztów ogrzewania. Mam wrażenie, ze najbardziej narzekają wyborcy jedynej słusznej partii i spożywcy chleba w butelce. Podwyżki są faktem, ale rozsądny człowiek korzysta z szans i stara się obniżyć koszty.
Przeciętny prosty palacz marzy by jak najmniej mieć do czynienia z kotłem. Najlepiej rozpalić i niech się tli cały dzień dając ciepło jak c.o. w mieście.
Zakaz łatwiej wprowadzić niż uczyć na siłę. O niechęci do nauki świadczy choćby używanie nieprawidłowego słownictwa i to mimo zwracania uwagi. Takie osoby nie zechcą jakichkolwiek zmian dobrowolnych. Z przymusem pogodzą się. Czasem zadziała mechanizm naśladowania - jeśli mózg nie wie, co robić to naśladuje innych członków stada. To może tłumaczyć ostatnie fale dziwnych mód.
ale dalej zdarzają się niedobitki palące najczęściej drewnem (nazywanym przez niektórych ekologicznym paliwem, co jest ewidentną bzdurą ze względu na benzoalfapiren)
Zaraz, zaraz... więc uważasz, że związek, który powstaje tylko w przypadku spalania niecałkowitego sprawia, że paliwo jest nieekologiczne?
Quote:
rachunki za gaz wcale nie zabijają (nawet przy obecnych podwyżkach)
Zobaczymy w przyszłym sezonie, pamiętaj że dla odbiorców indywidualnych jest ochronka, w postaci obniżonej stawki VAT, ale przez dość krótki okres.
Teraz wracając do drewna jest wiele osób, które olewa wymagania dot. wilgotności opału - nie sezonują drewna, kupują i palą mokrym. A potem przychodzi taka osoba jak Ty i twierdzi, że spalanie drewna jest nieekologiczne, bo benzopireny ... Drewno akurat zgazowuje się genialnie i przy sezonowanym drewnie liściastym spalanie przebiega bardzo dobrze. Aż za dobrze. W znaczeniu, że trzeba w krótkim czasie dużą ilość ciepła wrzucić w układ, a nie zawsze tak się da. A bufor z laddomatem to dodatkowe koszty i dużo miejsca w kotłowni. I się zaczyna "polaczkowanie" ... regulacja ciągu, dławienie procesu spalania... I znów idzie SQ9MEM i stwierdzi, że drewno jest be. Więc z jego pomocą wyeliminuje się paliwo lokalne, odnawialne (długo, ale jednak) także dla tych palących dobrze, w nowoczesnych kotłach i z odpowiednim wyposażeniem na rzecz drogich paliw kopalnych z Rosji, Norwegii i USA. Bo najwidoczniej najlepszy wybór to nie mieć wyboru.
Oczywiście można palić drewnem mniej lub bardziej wydajnie, tyle że to zawsze będzie emitowało szkodliwe związki. I dlatego podałem przykład okazyjnego palenia drewnem w mojej okolicy - ludzie nie palą paletami czy mokrym drewnem, tylko praktycznie w 100% wysezonowanym drewnem do kominka z marketu. I dalej śmierdzi. Być może spalanie drewna w dużych instalacjach z filtrami i odpylaniem może być w miarę sensowne, nie znam się na tym, ale w domowych paleniskach nigdy nie uda się osiągnąć odpowiedniego stopnia kontroli nad procesem. I wracając do sedna - zamiast ocieplić dom lepiej jęczeć i palić byle czym, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wódkę ze szwagrem.
Zresztą drewno jest wyjątkowo drogim paliwem, dużo droższym od węgla. I tu dochodzimy do sedna - zwolennikami palenia drewnem są albo osoby posiadające swoje lasy (i wtedy koszt jest faktycznie rozsądny, choć wymaga wkładu pracy) albo osoby, które zwyczajnie kradną drewno z lasu.
I wracając do sedna - zamiast ocieplić dom lepiej jęczeć i palić byle czym, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wódkę ze szwagrem
Mam 15-20cm grafitu i ecodesign z atmosa. Dym widać jak jest -20 bo zaczyna się skraplać para wodna. Nie czuć oczywiście nic. Ale najlepiej twierdzić, że potrzeba nie wiadomo jakiej kontroli procesu i filtrów by było dobrze. Typowy dostawczak śmierdzi zdecydowanie bardziej i wpuszcza w atmosferę zdecydowanie więcej substancji niepożądanych. A gdyby zsumować wszystkie szkodliwe substancje z kotłów na paliwa stałe i płonących dzikich wysypisk to byś się chyba zdziwił...
Quote:
Zresztą drewno jest wyjątkowo drogim paliwem, dużo droższym od węgla
Ogrzewanie kotłem zgazowującym drewno jest dziwnym trafem niemalże na równi z pompą ciepła, a kotły na węgiel wypadają blado (na pellet jeszcze gorzej). Nie wiem skąd kolega czerpie dane ale warto je zweryfikować by nie palnąć głupoty.
Ty nie czujesz, bo siedzisz w domu, zapytaj sąsiadów, czy nie czują (oczywiście pod warunkiem, że palą np. gazem, bo jak palą węglem to zapewne nic nie będą czuć). Ale w takim razie pytanie - po ile kupujesz drewno, którym palisz i jakie jest jego źródło, i ile go zużywasz w sezonie ? Pytam, bo doskonale pamiętam czasy palenia węglem, koksem i rozpalania drewnem i jakoś nie wierzę w cudowny spadek ceny drewna.
Mam piec górnego spalania Defro Optima 25kW zamontowany w 2015 roku. Budynek na wsi, stary, poniemiecki z 1875 roku. w piecu palone od góry - rozpalam rano i nie zaglądam, pali się przez cały dzień. Troszkę dymu jest przy rozpalaniu, po osiągnięciu temperatury roboczej (60 st. na piecu) trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby w ogóle dym z komina zobaczyć. A u sąsiadów... rozpalanie - obowiązkowo włączona dmuchawa "bo mi się lepiej rozpala" i dym wali jak z lokomotywy. I tak się cieszę, że zabronili palenia węglem brunatnym, bo to dopiero była rzeźnia.
Taka ciekawostka - im bardziej zamożniejszy delikwent, tym większym syfem w piecu palił. Na jednego łajzę to musiałem w końcu policje i straż nasłać, bo sobie przywoził i bezczelnie spalał śmieci z budowy obok swojej posesji za płotem (jest kierownikiem w firmie budowlanej) typu worki, wiadra plastykowe. Robił to zawsze wieczorem, jak się ściemniło i miał w dupie, że okoliczni sąsiedzi przez 2-3 godziny duszą się w smrodzie. Po interwencji służb na razie od kilku miesięcy jest spokój.
W piecu palę węglem kamiennym grubym i trochę drewna dębowego, sezonowanego kilka lat. Na sezon wystarcza mi 2,5 tony węgla. CWU mam z bojlera elektrycznego, więc od wiosny do jesieni piec sobie stoi nieużywany.
Ty nie czujesz, bo siedzisz w domu, zapytaj sąsiadów, czy nie czują
Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że nie masz pojęcia. W kominku można źle palić (szczególnie jak się dokłada polana, bo to de facto zaczyna się palić jak w dolniaku doładowywanym od góry). Kominek to nie kocioł zgazowujący. Poczytaj, zobacz, potem się wypowiadaj. I tak, w kominku też można dobrze spalać.
Cena drewna to w zależności od źródła dziadek trudniący sie "strojeniem" z lasu - legalnie ~150, ale trzeba załatwić transport i jest na gębę, ze składów 200-250 za niesezonowane (nie znaczy że świeże, po prostu leżakowało pod chmurką), 350-400 za sezonowane. Ja mam miejsce więc sezonuję u siebie. Kocioł jest 6x przewymiarowany względem zapotrzebowania w typowe zimowe dni i nadmiar zasila bufor. Pali się kilka godzin i wystarcza na cały dzień. W mocne mrozy trzeba przepalić rano i wieczorem. Zatem pali się krótko (a nie cały czas jak w podajnikowych) oraz sprawnie (bo na max, nie jak w innych zasypowych). Jeszcze raz - przejrzyj dostępne rozwiązania, a zobaczysz, że nie taki diabeł straszny jak go malujesz.
Mieszkam od urodzenia w Krakowie (czyli 35 lat) i bardzo lubię wypowiedzi osób, które tu nie mieszkają. Nie jestem ekooszołomem, ale jakość powietrza w sezonie zimowym poprawiła się niesamowicie w ciągu ostatnich 4 lat. Temu nie da się zaprzeczyć. 4 lata temu wyjście na spacer w sezonie grzewczym równało się praniu kurtki z powodu smrodu z pieców, teraz tego problemu nie ma.
Są dwie rzeczy:
1) Jeżeli walczymy ze smrodem to Kraków wygrał. Inne miejscowości także gdyż w większości Polski smród niemal zniknął. Zostało kilku dziadów z "kopciuchami" co nie potrafią w nich prawidłowo palić. Czasami kopcą z turbodoładowaniem czyli wspomnianą wcześniej dmuchawą Ale oni po wymianie na ecodesign też znikną bo paląc jak dotychcasz będą to robili prawidłowo.
2) Jeżeli walczymy z zanieczyszczeniami to Kraków poniósł sromotną klęskę. W 2021r na krakowskiej stacji zanotowano najwyższe w Polsce średnioroczne stężenie PM10 i ilość przekroczeń dobowej normy. Było tam też najwyższe średnioroczne steżenie NO2, a na pobliskiej zanotowano najwyższe w kraju 1h O3 - przekroczono poziom informowania o zagrożeniu! Stacja w centrum miasta więc narracja o "obwarzanku" się nie klei. No i w Krakowie nie notuje się SO2 które jest "odciskiem palców" spalanego węgla. Za to można łatwo powiązać w/w rekordy PM10, NO2 i O3 z transportem.
Prawda jest taka, że tam gdzie nie wprowadzono żadnych zakazów powietrze poprawia się równie szybko jak w Krakowie. Tyle tylko, że Kraków jest już blisko sufitu i nie będzie tam lepiej jak w walce ze smogiem nie sięgnie do podstaw. Nie są to książeczki o smogu pisane przez profesorów akustyki ale poważne prace z dziedziny chemii jak wcześniej podlinkowana o "proszku do prania atmosfery" czyli rodniku hydroksylowym. Jest bardzo ścisły zwiazek między stężeniami PM, NO2 i O3 ale jego zrozumienie wymaga znajomości chemii. To nie jest tak, ze jak w jednym miejscu mamy 100 kominów wypluwajacych x kg PM10 rocznie, a w innym 100 wypluwajacych 2x kg i druga miejscowość będzie 2x bardziej zanieczyszczona. Należy wiedzieć jakie inne substancje wydobywają się z tych kominów i w jakim stężeniu. Jakie jest położenie, czy jest dużo drzew iglastych itp. Każde z w/w ma olbrzymi wpływ na zanieczyszczenie PM - brak tzw. VOC oraz drzew które zimą naturalnie je emitują uniemożliwia rozłożenie PM. Za to tam gdzie są drzewa lub obok PM z kominów są emitowane VOC (najwięcej przy spalaniu drewna) w każdy słoneczny dzień pyły będą skutecznie usuwane przez rodniki. Nie tylko pyły ale także NOx.
Dodano po 20 [minuty]:
Wyżej typowy epizod smogowy w słoneczny dzień. Jak widać aż do 8-mej rano 11-go listopada stężenie SO2 było bardzo niskie (3-4 µg). To wyraźnie sugeruje, że nie było żadnego nawiewu z "obwarzanka". Mocnemu wzrostowi pyłów o godz. 16-tej 10-go listopada towarzyszył równie duży wzrost zawartosci NO2. To z kolei sugeruje duży ruch samochodowy. Ponieważ poziom O3 tego dnia był bardzo niski (max 10 µg) to nie było czynnika zdolnego usunąć NOx i PM co przy braku wiatru doprowadziło do przekroczenia normy. 11-go był piękny słoneczny i niemal bezwietrzny dzień więc rozpoczęła się generacja O3. Im wiecej O3 tym mniej PM i NOx ale (o ironio!) rosło też stężenie SO2 (do 10 µg) sugerując napływ zanieczyszczeń z "obwarzanka". Miasta stanowią plamy ciepła więc w słoneczny dzień ciepłe powietrze znad Krakowa zaczeło się unosić do góry zasysając zanieczyszczenia z zewnątrz. Wśród tych zanieczyszczeń obok SO2 były także VOC. I dzieki nim NO2 mógł przemienić sie w O3 (max 30 µg czyli dużo jak na późnojesienną generację), a ten reagujac z parą wodną dał rodnik hydroksylowy. I w ten prosty sposób atmosfera została "wyprana" z PM i NOx Aż do wieczora gdy generacja O3 ustała. I wtedy jak na komendę NO2 i PM10 wyszło poza normę. Krakusy mówią "w obwarzanku wrzucili kalosze do kopciuchów aby mieć ciepło w nocy"... Nawet jeżeli tak było gdzie się podziało SO2? Przy spalaniu węgla musi powstać! A przy spalaniu gumy jest go tyle, że nawet niewielki napływ zanieczyszczeń wybiłby SO2 wysoko w górę. Co jest z tym "obwarzankiem", że cały smog zrzuca w centrum Krakowa i jeszcze w jakiś magiczny sposób odfitrowuje z niego SO2?
Nie ma sie co licytowac. Prostacy i dygnitarze mają agroturystyke, a ona zyje z dotacji i doplat wiec to logiczne ze beda chcieli udopic caly system ogrzewania drzewno weglowy . Bo on maja gaz i chcieli by by inni tez mieli równie przeebane ale bez dofinansowania.
Przepraszam, ale dlaczego montaż centralnego pieca w kamienicy, gdzie mamy kilka piecy kaflowych nie ma sensu? Z 4 piecy na 1 masz 75% mniej zanieczyszczeń, chyba że coś źle policzyłem, bo to tak na szybko.
Ten centralny kociołek ktoś musi obsługiwać więc trzeba zatrudnić palacza. Być może nawet dwu. Będzie problem z rozliczeniem zużytego ciepła. A wzrost komfortu zerowy bo jedynym pomieszczeniem gdzie w wyniku tych zmian będzie cieplej jest kibelek. Centralna ktłownia na kilkanaście mieszkań z czego połowa to właściwie jedno pomieszczenie 30 m2 jest pozbawiona sensu ekonomicznego.
Dodano po 18 [minuty]:
tronics wrote:
W kominku można źle palić (szczególnie jak się dokłada polana, bo to de facto zaczyna się palić jak w dolniaku doładowywanym od góry). Kominek to nie kocioł zgazowujący. Poczytaj, zobacz, potem się wypowiadaj. I tak, w kominku też można dobrze spalać.
To prawda, wystarczy unikać mokrego drewna oraz duszenia powietrza i nawet grat z marketu da radę czysto spalać. Jeżeli po podłożeniu z ograniczeniem powietrza wstrzyma się do czasu aż płomienie zaczną zanikać żadnego smrodu nie będzie. Jeżeli do nowej porcji drewna doda się trochę łatwopalnych połupanych szczap temp. wzrośnie tak szybko, że problem niedopalonych spalin nie ma prawa wystąpić. Kiedyś tak właśnie robiłem ale od czasu gdy nabyłem rębak do gałęzi zmieniłem technikę. Obecnie ładuję pełen wsad, na górę kładę zrębki oraz podpałkę i rozpalam. Te z góry momentalnie zajmują się ogniem dokładnie dopalajac holzgaz tworzący się niżej. Jak jest około zera nie muszę podkładać więc roboty tyle co przy rozpalaniu. Ponieważ mam piecokominek nie ma problemu przegrzewania przy rozhajcowaniu na maxa. Nadmiarowe ciepło idzie w cegły oraz pełny klinkier z którego wykonałem obudowę i grzeją one wiele godzin po wygaszeniu.
Mam czujnik pyłu i nie widzę wzrostu podczas palenia. Dzisiaj przed tym jak rozpaliłem PM10 w okolicy 20 µg. Max tuż po rozpaleniu 52 µg ale tylko w jednym 15-to minutowym odczycie. Później pomimo tego, że w kominku się paliło kilkanaście µg. Dopiero jak jeden z niereformowalnych sąsiadów dał do kotła wskoczyło na 80 µg.
Rozpaliłem po 11.30 więc nie mam pewności czy 52 µg to mój kominek czy jeszcze coś bo wzrost PM10 rozpoczął się wcześniej. To dobry model z dopalaniem holzgazu ale klasa 4-ta więc drugi w kolejne do odstrzału po bezklasowcach. I tylko dlatego, że przez piętnaście minut na dobę coś się może pojawić w odczytach.
Dzięki takim akcjom za chwilę cały system posypie się jak domek z kart. Nawet nie dlatego, że ceny gazu są kosmiczne, ale dlatego, że go zwyczajnie nie będzie tyle, żeby starczyło dla wszystkich.
gaz4 ale tu nie chodzi o ekonomię a o ekologie przecież Oczywiście od strony rządzących. Jak w kamienicy jest kilka mieszkań, to zawsze znajdzie sie jakis domownik zeby dołożyć, poza tym piece z podajnikiem zasypane pozostaja bezobsługowe kilka dni. Zrzuta mieszkańców po 1500 na paliwo na sezon i jazda. Jak ktoś się rzuca że mniej zużywa ciepła a płaci tyle samo to można jak w blokach założyć liczniki. Ja wiem, że najlepszy, najbardziej ekologiczny sposób ogrzewania będzie zły jeśli mafia nie zarobi i nikt tego nie poprze. Tak czy siak można rozwiązać lepiej, taniej i szybciej problemy emisyjne, ale przecież nie o to chodzi żeby problemu nie było, prawda?
Ratunek dla Europy przecież już jest w drodze NS2. I kto będzie zbawicielem Europy? Tylko głupi nie zauważy komu opłaci się druga rura z gazem i dlaczego nie biegnie ona przez Polskę. Cały ten bełkot o gazie jest jak bełkot o foliowych ekologicznych torbach. Za jakiś czas będą znowu zmiany. Coś jak z ciągłym gonieniem króliczka (aż zdechnie?).
Z tą zrzutą i podsypywaniem od czasu do czasu to tylko teoria. Poza normalnymi ludźmi jest tam trochę typowej żulerki od której złamanego grosza nie zobaczysz. Są tam różne mieszkania od klitek jak wyżej opisane po spore. Osoby z piecami 1500 zł to płacą obecnie, po podwyżce cen węgla. Jak ktoś używa głównie drewna to za sezon płaci poniżej 1000 zł. Ci od drewna i pieców nie kopcą. Problemem są ludzie ze starymi kotłami, a jak jest w nich dmuchawa to masakra. Na szczęście ten dym nie zagląda na moje podwórko więc "nie mój cyrk, nie moje małpy" Jak im sie te graty rozlecą kupia ecodesign i po krzyku. A teraz spalajac więcej węgla niż potrzeba do ogrzania sami na siebie nakładają ok. 1000 zł mandatu, każdego roku tysiak
A teraz drogie dzieci lekcja jak napisać o tak kontrowersyjnym projekcie tak aby nie wystraszyć ludzi:
"Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego, mając na względzie troskę o zdrowie mieszkańców i poprawę jakości życia, przystąpił do opracowywania projektów uchwał antysmogowych.
Uchwała antysmogowa jest aktem prawa miejscowego, mającym na celu zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza, a tym samym poprawę jakości powietrza, poprzez wymianę starych, nieefektywnych pieców oraz ograniczenie stosowania paliw stałych złej jakości.
Sejmik województwa warmińsko-mazurskiego w drodze uchwał może wprowadzić na terenie województwa ww. ograniczenia lub zakazy w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Zapisy zawarte w tzw. uchwałach antysmogowych będą bezpośrednio dotyczyły mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego. Zanim jednak zostaną przyjęte takie regulacje, zarząd województwa przeprowadzi szerokie konsultacje aby wziąć pod uwagę opinie wszystkich zainteresowanych."
Całkowite wycięcie paliw stałych nazywa się "ograniczeniem", a rozpoczęcie konsultacji tuż przed świętami "szerokimi". Wszystko w imię "poprawy jakości życia" "w trosce o zdrowie mieszkańców". Widać tu rękę fachowca od którego drogie dzieci możecie się wiele nauczyć.
Dodano po 12 [minuty]:
LEDówki wrote:
Ratunek dla Europy przecież już jest w drodze NS2. I kto będzie zbawicielem Europy? Tylko głupi nie zauważy komu opłaci się druga rura z gazem i dlaczego nie biegnie ona przez Polskę. Cały ten bełkot o gazie jest jak bełkot o foliowych ekologicznych torbach. Za jakiś czas będą znowu zmiany. Coś jak z ciągłym gonieniem króliczka (aż zdechnie?).
NS2 nic nie zmienia gdyż Niemcy też zostali ograni:
To oficjalne dane Gazpromu na bazie których Bloomberg obliczył, że po prostu nie mają gazu na sprzedaż. I nie bedą mieli bo obecna zima w FR jest równie mroźna. Ale faktem jest, że Putin doskonale to rozegrał bo wszyscy myślą, że jak będzie NS2 to będzie gaz. I będzie tani chociaż to ostatnia rzecz na której Rosji zależy W/w dane szef Gazpromu osobiście relacjonował Putinowi więc to sprawa na najwyższym szczeblu