Rysiek2 wrote: To co Ty proponujesz to czysta amatorszczyzna nie gwarantująca żadnego bezpieczeństwa.
Rysiek, temat jest o czujniku zalania.
Ja proponuję rozwiązanie tego na z-wave: czyli czujnik zalania + siłownik elektrozaworu dedykowany do z-wave.
Nie wiem czy jesteś świadom, ale topologia z-wave pozwala na skonfigurowanie asocjacji, czyli zależności pomiędzy alarmem i wykonaniem tego alarmu i tą asocjację zapisujesz bezpośrednio w modułach.
Oznacza to mniej więcej tyle, że przy odrobinie główkowania jesteś w stanie pominąć centralkę, więc w przypadku uszkodzenia centrali - zabezpieczenie dalej działa. Z tego co wiem, integra tego nie potrafi .
Poza tym niezawodność komunikacji bezprzewodowej jest realizowana poprzez topologię mesh, czyli każdy moduł zasilany z sieci jest również repeaterem.
Tak jak wspomniałem : mam 3 kondygnacje żelbetu, centralkę od 2017 i nie pamiętam problemów z komunikacją.
Czujnik zalania znanego producenta na "F" (żeby nie lobbować) ma oprócz podstawowej funkcjonalności dodatkowo:
- czujkę temperatury
- akcelerometr alarmujący o kopnięciu lub pływaniu
- jest niezatapialny
- ma możliwość pracy na 2 zasilaniach jednocześnie : bateria pracuje przy zaniku zasilania sieciowego
- styki wyjściowe bezpotencjałowe do podpięcia dowolnego systemu, łącznie z satelem.
- możliwość wyprowadzenia zewnętrznych sond
- tamper przeciw-sabotażowy
Możesz mi nie wierzyć, ale system działa niezawodnie.
Masz rację w kwestii budowania systemów bezpieczeństwa: satel ma certyfikaty, natomiast prawie każdy system domu inteligentnego trzeba, z prawnego punktu widzenia, traktować jak gadżet.
Ale przewaga niektórych systemów smart home jest nie do przecenienia: ich wszechstronność i elastyczność w rozbudowie.
Weź natomiast pod uwagę, że często wewnątrz tych systemów siedzi podobna lub ta sama elektronika: te same akumulatory żelowe, te same przetwornice i te same kondensatory (nie zawsze lepsze), więc certyfikaty zabezpieczeń nie dadzą Ci jednocześnie gwarancji niezawodności.
Najlepszym przykładem tego jest branża telekomunikacji w której siedzę od ponad 20 lat i się z niej utrzymuję, a w której MTBF:
https://pl.wikipedia.org/wiki/MTBF
jest liczony w milionach, a mimo tego kupa ludzi żyje z serwisowania.
Ja osobiście idę dwukierunkowo: jak mogę to kładę kable i jeszcze dokładam na przyszłość, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć możliwości zamontowania czujnika lub aktora w dowolnym miejscu, w 5 minut i bez ciągnięcia kabli, bruzdowania itd.
Dodano po 5 [minuty]:
kood wrote: Co się stanie gdy sąsiad lub nawet Ty postawisz w domu jakieś urządzenie które źle zaprojektowane lub zepsute będzie siać na częstotliwości po której się komunikują te moduły?
Wybacz, ale to są bajki z baśni. W całej swojej karierze szukałem jedynie zakłócaczy na pasmach licencjonowanych i nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, który opisujesz. Jeśli ktoś stawia router na mikrofali to już jego sprawa...
Poza tym w komunikacji bezprzewodowej protokoły zabezpieczają braki komunikacji, powtórzenia, kolizje, kolejki itp itd.